Body Rocket; czyli domowa wersja tunelu aerodynamicznego – zestaw, dający możliwość pomiaru oporu w warunkach poza tunelem aerodynamicznym.

W kolarstwie zawodowym w zasadzie niemal normą stały się wizyty kolarzy w specjalnie przygotowanych tunelach aerodynamicznych, które mają za zadanie opracować możliwie optymalną pozycję na rowerze w warunkach, zbliżonych do naturalnych. W świecie, gdzie „urywanie” ułamków sekundy przekłada się na możliwość odniesienia zwycięstwa, jedyną przeszkodą dla amatorów była tylko niezwykle wysoka cena takiej usługi. Niebawem może się to zmienić; dzięki Body Rocket właśnie.

Ów ma stanowić bardzo wysokiej klasy surogat tunelu aerodynamicznego, dostępnego dla większej rzeczy kolarzy amatorów; jak określa producent, „Body Rocket ma być tunelem aerodynamicznym w twoim rowerze”. Przyjrzyjmy się więc temu projektowi.

Body Rocket – system ten wyposażony został w zestaw czujników, zaprojektowanych do pomiaru oporu w czasie rzeczywistym, co pozwala na osiągnięcie optymalnej pozycji na rowerze w każdej sytuacji. System ten określa parametr CdA – mierząc go czujnikami, znajdującymi się na wsporniku siodełka, kierownicy oraz w pedałach – które odpowiadają za gromadzenie danych, takich jak: prędkość, wagę, moc wyjściową i szereg innych parametrów. Po przetworzeniu stają się widoczne na liczniku Garmin, na podstawie których system przekaże informację zwrotną na temat twojej pozycji. System ten tworzony jest w USA (przy współudziale m. in. Alexa Dowsetta oraz kilku innych trenerów szosowych i triathlonowych oraz samych zawodników) a jego dotychczasowy budżet sięgnął 439 tys. Euro. Poniżej szczegóły projektu.

Mierzenie oporu powietrza

System Body Rocket wykorzystuje wiele komponentów do pomiaru różnorodnych sił; dotychczas tego typu pomiary odbywały się za pomocą przypinanego czujnika ciśnienia powietrza z pitonem, wystającym z przodu (jak na przykład w systemach Notio, SwissSide, AeroPod i Velosense). Wskazane systemy mierzą opór całości, czyli kolarza wraz z rowerem, dając wymieniony wcześniej parametr CdA.

Body Rocket, wiedząc, że ciężko jest wyodrębnić składowe tego oporu – ile generuje ciało, a ile rower – umieszcza w rowerze (co najmniej) trzy czujniki – siodło, kierownica i pedały – co ma za zadanie „odizolować” kolarza od roweru, dostarczając nowych danych do analizy. Jedną z nich jest masa ciała, podobnie jak i siła nacisku. Pozwala to wskazać, jak zmiana masy ciała (pocenie podczas wysiłku) podczas zawodów długodystansowych wpływają na zmianę parametru CdA. Wykazują one również, jak zmieniając pozycję ciała – wraz z balansem wagi pomiędzy siodełkiem a kierownicą – oraz z parametrami zmiany nacisku jedną z nóg w czasie jazdy, jak zmienia się układ nacisku na kierownicę i balans, między jazdą na podjazdach, w czasie ataków, czy podczas zjazdów.

Body Rocket zmierzy także działanie na zawodnika sił poziomych; czyli siły, jak bardzo działanie wiatru popycha lub ciągnie w czasie jazdy – w odniesieniu do roweru. Docelowo plan zakłada dołożenie specjalnych czujników, które stanowić będą integralną część roweru; system ten jest w fazie zaawansowanego rozwoju, stąd też zdjęcia, obrazujące tekst, mogą nie oddawać jeszcze jego ostatecznej wersji (docelowa ma być też odrobinę „odchudzona”), jak i nie ma jeszcze pełnej informacji o zasadzie działania platform do pedałów; jasne jest tylko to, że czujniki pedałów będą faktycznie wbudowane w opatentowany system pedałów, który stanowić będzie część kompletnego systemu Body Rocket. Co oczywiste, nie będzie możliwości korzystania z własnych pedałów, ale dla korzystających z pomiaru mocy z pedałach właśnie większej straty nie będzie, bo Body Rocket ma w swoich platformach mieć wmontowany pomiar mocy właśnie (prototypy są kompatybilne z systemem Look).

Podobnie rzecz ma się z kierownicami; obecnie planowane są dwa rodzaje (wsporników lub samych kierownic) ale prototypy wiążą się z przedłużkami typu „aero” do jazdy na czas, torowych oraz triathlonowych.

Przedział cenowy? System Body Rocket szacowany jest na przedział od 1500 do 2000 funtów, a wypuszczony ma zostać w drugiej połowie 2023 roku.

Poprzedni artykułVuelta a España 2023: Organizatorzy planują finisz na Col du Tourmalet
Następny artykułBike Aid z ambicjami na drugą dywizję
"Master of disaster" Z wykształcenia operator saturatora; brak możliwości pracy w wyuczonym zawodzie rekompensuję jeżdżąc rowerem i amatorsko się ścigając, bardzo lubię też o tym pisać. Rytm tygodnia, miesiąca i roku wyznacza mi rower. Lubię się ścigać, i gdy jakiś wyścig mi nie wyjdzie, to wśród kolegów-kolarzy mówię, że jestem redaktorem sportowym, a gdy jakiś tekst mi nie wyjdzie, wśród redaktorów mówię, że jestem kolarzem-amatorem. I tylko do teraz nie rozgryzłem, czy bardziej lubię się ścigać, czy też pisać o tym, dlatego nadal zamierzam czynić i jedno i drugie, póki starczy sił.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
fan
fan

Tylko że w tunelu opór i poziom drogi jest stały. O ile ze znalezieniem długiej płaskiej prostej można sobie np ma Mazowszu poradzić, to wiatr o stałej prędkości i kierunku jest niemożliwy do „uzyskania”. Dlatego ten system da wyniki tak w przybliżeniu na oko. dlatego 10.000zł lepiej wydać na wypas trenażer. A jak ktoś jużma, to na wizytę w tunelu.