Tak, jak w połowie września pisało „VeloNews” – Rigoberto Uran pozostanie w najbliższym czasie zawodnikiem zespołu Jonathana Vaughtersa.
Kolumbijczyk w tym sezonie przeszedł naprawdę długą drogę. Zaczął go od kłopotów zdrowotnych i kontuzji, a zakończył 9. miejscem w klasyfikacji generalnej Vuelta a Espana i, przede wszystkim, zwycięstwem etapowym. To ostatnie zapewniło mu miejsce w gronie kolarzy, którzy w całej swojej karierze sięgnęli po przynajmniej jedną wygraną we wszystkich trzech wielkich tourach.
Po Vuelcie wystartował jeszcze w kilku włoskich klasykach i niemal każdy z nich – z wyjątkiem najważniejszego – Il Lombardii – kończył w czołowej „10”. Być może to właśnie wyniki z końcówki sezonu przesądziły o tym, że Kolumbijczyk postanowił przedłużyć kontrakt ze swoim dotychczasowym zespołem.
He is part of the identity of this team, a leader all our riders can rally behind, an outstanding teammate, and a shining example of what it means to never giving up.
We are excited to announce that Rigoberto Urán is here to stay!
More here: https://t.co/t3bsE4DEVB pic.twitter.com/cJnkFu2gNz
— EF Pro Cycling (@EFprocycling) October 21, 2022
We wspomnianym na wstępie artykule „VeloNews” można znaleźć informację, że Uran najprawdopodobniej na zakończenie kariery zdecyduje się dopiero po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Jednak wypowiedź Kolumbijczyka może świadczyć o tym, że jego odejście z kolarstwa nastąpi jeszcze później.
– Moja rodzina lubi przebywać w Europie. Ze względu na moją pracę przebywają poza ojczyzną przez wiele dni w roku, więc ich zdanie ma tutaj bardzo duże znaczenie. Teraz wiem, że jestem w stanie pogodzić moje życie w Kolumbii z uprawianiem sportu tutaj, w Europie. Wiem też, że mogę liczyć na wsparcie mojej rodziny, więc postanowiłem kontynuować jazdę przez kilka kolejnych lat
– deklaruje.
Jak długo dokładnie będziemy go jeszcze oglądać na szosach? Nie wiadomo, tym bardziej, że jego zespół nie podał nawet, do kiedy obowiązuje podpisany przez niego kontrakt. Wiemy natomiast, że jego ambicje wciąż są duże, ponieważ zadeklarował, że wciąż marzy mu się walka o podia wielkich tourów.