fot. ASO/Alex Broadway

Kolumbijczyk z drużyny INEOS Grenadiers powiedział w wywiadzie dla kolumbijskiego radia Caracol Radio, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to wystartuje w przyszłorocznej edycji Tour de France – wyścigu, który wygrał w 2019 roku.

Bernal wciąż dochodzi do pełnej sprawności po zagrażającej życiu kraksie podczas zgrupowania w Kolumbii w styczniu tego roku. 25-latek przeszedł miesiąc temu ostatnią operację i ma nadzieję, że wszystko będzie zmierzało w coraz lepszym kierunku.

– Po tej operacji byłem na wakacjach, a także trochę trenowałem. Myślę, że będę mógł wrócić do ścigania w styczniu lub w lutym. Nie spodziewałem się, że tak szybko dojdę do siebie. Na początku marzyłem przede wszystkim o normalnym życiu, a potem okazało się, że będę mógł wrócić do sportu

– powiedział Bernal i przyznał, że to on nakładał na siebie presję, aby jak najszybciej wrócić do ścigania, a nie jego drużyna.

– To ja nakładałem na siebie presję. Drużyna mówiła mi, żebym się nie spieszył, ale to ja chciałem jak najszybciej wrócić do formy, żeby ponownie walczyć o zwycięstwo w Tour de France. Chciałem zacząć szybko, bo ja żyję dla sportu, żyję dla kolarstwa – to całe moje życie

– powiedział szczerze Kolumbijczyk.

Pierwszym wyścigiem Egana Bernala od czasu wypadku był Tour of Denmark. Później wystartował jeszcze w Deutschland Tour oraz dwóch włoskich klasykach. Być może nie był do nich dostatecznie przygotowany, ale – jak powiedział – chciał zobaczyć, czy przełamie w sobie strach.

– Chciałem zobaczyć, czy będę się bał. Pierwsze kilometry były dla mnie bardzo stresujące, jakbym ścigał się po raz pierwszy. Jednak pokonałem to.

Jeszcze dokładnie nie wiadomo, ale jest prawdopodobne, że Bernal rozpocznie sezon w wyścigu Vuelta a San Juan albo Tour Colombia. Potem będzie chciał wystartować w mistrzostwach Kolumbii, Paryż-Nicea, Strade Bianche i jakimś wielkim tourze. Bardzo chciałby wrócić na Tour de France.

– Na pewno wystartuję w przyszłym sezonie w jakimś wielkim tourze i mam nadzieję, że to będzie Tour de France. Zobaczymy, jak ułoży się sezon

– powiedział Egan Bernal.

Mijający powoli rok był dla Kolumbijczyka trudny nie tylko ze względu na kraksę. Jego mama walczyła z chorobą nowotworową, ale na szczęście wygląda na to, że wszystko będzie dobrze. Miejmy nadzieję, że już niebawem zobaczymy Bernala, który jest zwycięzcą Giro d’Italia i Tour de France, w formie, która pozwoli mu wygrywać.

Poprzedni artykułNaszosowe podsumowanie sezonu 2022: INEOS Grenadiers
Następny artykułPrzełajowy Puchar Świata zakotwiczył w Europie
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments