Guy Niv kończy sportową karierę. Przyczyną jego decyzji nie jest żadna kontuzja, a… brak motywacji.
Choć Niv nie należy do najbardziej rozpoznawalnych kolarzy, to wielokrotnie udało mu się zapisać w historii kolarstwa – przede wszystkim tego w izraelskim wydaniu. W 2018 roku stanął na starcie Giro d’Italia – jako pierwszy Izraelczyk w historii (razem z Guyem Sagivem, który, w przeciwieństwie do niego, ukończył wyścig).
Dwa lata później został pierwszym Izraelczykiem, który wystartował w Tour de France, a komplet wielkich tourów uzbierał w 2021 roku, startując w Vuelta a Espana. W tym ostatnim wyścigu nie był pierwszym kolarzem ze swojego kraju w historii, ponieważ rok wcześniej startował w nim Omer Goldstein. Po raz ostatni na trasie wielkiego touru pojawił się w tym roku. Tegoroczny Tour de France był dla niego 5. trzytygodniowym wyścigiem w karierze, co jest, rzecz jasna, rekordem Izraela. Jak się okazuje, 28-letni kolarz nie zamierza go śrubować.
Ta decyzja jest wynikiem kombinacji kilku różnych czynników, spośród których niektóre wolałbym zostawić dla siebie. Najważniejszym z nich jest jednak to, że nie czuję już wewnętrznej potrzeby by jeździć na rowerze i osiągać kolejne cele
– napisał w długim oświadczeniu zamieszczonym na jego Facebooku, którego całość można przeczytać poniżej.
Niv nie jest pierwszym Izraelczykiem, który w ciągu ostatnich kilku tygodni pożegnał się z Israel-Premier Tech. Wcześniej ekipa pożegnała się ze… wspominanym już Sagivem, który zrobił miejsce Dylanowi Teunsowi.