fot. Jumbo-Visma

Pierwszy dzień Mistrzostw Świata w kolarstwie szosowym przyniósł nam obronę tytułu oraz nowego mistrza. W jeździe indywidualnej na czas mężczyzn sensacyjnym złotym medalistą został Tobias Foss. Norweg wyprzedził Stefana Künga oraz Remco Evenepoela. Jedyny Polak – Maciej Bodnar, zajął 18. miejsce.

Trasa jazdy indywidualnej na czas elity mężczyzn była identyczna co ta oglądana chwilę wcześniej w rywalizacji pań – liczyła 34,2km i składały się na nią dwie kręte rundy po ulicach Wollongong. Kolarze do pokonania mieli łącznie 312 metrów przewyższenia, a najtrudniejszym fragmentem rywalizacji był podjazd pod Mount Ousley (0,7km; 6,7%), na którym ulokowany był punkt pomiaru czasu – na pierwszej rundzie przypadał on 7,3km po starcie, na drugiej dawało to 24,5km.

Polskę reprezentował dziś Maciej Bodnar – nasz 37-latek stając na starcie zapisywał się w historii tej konkurencji, bowiem był to jego 15. start w mistrzostwach świata, które rozgrywane są od 1994 roku. Tyle razy nie uczynił tego nikt – dotychczas współrekordzistą z Polakiem był uczestnik 14 czempionatów, Białorusin Vasil Kiryienka.

Panowie zostali podzieleni przez organizatorów na 4 grupy startowe – pierwsza liczyła 9 kolarzy, każda kolejna po 14. Każda kolejna przystępowała do rywalizacji mniej więcej w momencie, gdy ostatni zawodnik z poprzedniej był już w drugiej części swojego dystansu. Stawkę otwierał reprezentant Malty – Daniel Bonello.

Oczy kibiców w pierwszej grupie zwrócone były głównie na dwójkę zawodników, albowiem bardzo wcześnie na trasę wyruszył przedstawiciel gospodarzy Luke Plapp (Australia), a tą część stawki zamykał Eduardo Affini (Włochy). Panowie przez całą trasę jechali bardzo podobnie i na mecie podzieliły ich jedynie trzy sekundy – o tyle przyjemność zajęcia gorącego krzesła obronił 21-letni Luke Plapp. Dość dobrze z trasą poradził sobie Matteo Dal-Cin – Kanadyjczyk zamykał wirtualne podium ze stratą niespełna minuty do Australijczyka.

Grupa 2
Już druga część stawki przynosiła pierwsze bardzo głośne nazwiska. Na starcie meldowali się m.in. aktualny mistrz Europy Stefan Bissegger (Szwajcaria), zwycięzca czasówki z Tour de France z Kopenhagi, czyli Yves Lampaert (Belgia) czy zeszłoroczny mistrz Włoch Matteo Sobrero. Do rywalizacji nie przystąpił z kolei João Almeida (Portugalia).

Początek tej grupy pokazał, że obecni już na mecie Australijczyk i Włoch pojechali dziś świetną czasówkę – do ich czasów zbliżyć nie mogli się Daan Hoole (Holandia), Nikias Arndt (Niemcy) czy Alexey Lutsenko (Kazachstan). Dość sensacyjnie gorsi od Plappa i Affiniego byli tam także Yves Lampaert (5 sekund straty) i stawiany przez wielu jako kandydat do detronizacji Filippo Ganny Stefan Bissegger (11 sekund do lidera po 7,3km).

Drugi pomiar czasu, ulokowany po 24,5km, pokazał jednak, że albo warunki pogodowe się poprawiły, albo zawodnicy z tej grupy lepiej rozłożyli siły. Najpierw czas Australijczyka poprawił Bruno Armirail (Francja), by po chwili jeszcze szybsi okazali się być Yves Lampaert i Stefan Bissegger. Nieco zawodzili nadal Magnus Cort Nielsen (Dania) i Matteo Sobrero – było wiadomo, że nie zobaczymy ich dzisiaj na końcu rywalizacji w pierwszej dziesiątce.

Jako pierwszy, chronologicznie, na metę wpadł Bruno Armirail. Reprezentujący na co dzień Groupamę-FDJ kolarz wyprzedził Luke’a Plappa o prawie 15 sekund, ale nie nacieszył się długo prowadzeniem – Yves Lampaert wykręcił czas lepszy o dziesiąte części sekundy. Obu wyraźnie wyprzedził Stefan Bissegger, który z rezultatem 40:49 zasiadł na gorącym krześle i zostało mu czekać około 1,5 godziny na ostateczne rozstrzygnięcia.

Grupa 3
Gdy Szwajcar, Belg i Francuz wpadali na metę to na trasę ruszali już kolejni zawodnicy. W przedostatniej części stawki było dość egzotycznie – otwierali ją przedstawiciele Bangladeszu, Mongolii i Brytyjskich Wysp Dziewiczych, a dalej kręcił m.in. kolarz z Indonezji, Hong Kongu czy Panamy. Wśród nich miał ruszyć najbardziej warty uwagi Luke Durbridge (Australia), ale przedstawiciel gospodarzy nie pojawił się na starcie. Tym samym większość kibiców czekała już na ostatnią, 14-osobową grupę z wieloma faworytami rywalizacji.

Żeby totalnie nie skreślać jednak tych zawodników to warto wspomnieć, że na pierwszym pomiarze ze stratami na poziomie 20-30 sekund jechali Miguel Heidemann (Niemcy), Ognjen Ilić (Serbia), Derek Gee (Kanada) i Oier Lazkano (Hiszpania). Po 24,5km gorzej radzili sobie Serb i Hiszpan, a ostatecznie tą część stawki „wygrał” 8. na mecie Kanadyjczyk – do Stefana Bisseggera stracił 1:12.

Grupa 4
Ostatnią część stawki, punktualnie o 8:00 polskiego czasu otworzył Magnus Sheffield (USA). Niedługo po nim na trasę ruszył Tobias Foss (Norwegia), a następnie gwiazdorska finałowa dziesiątka – kolejno Nelson Oliveira (Portugalia), Mikkel Bjerg (Dania), Maciej Bodnar (Polska), Rémi Cavagna (Francja), Ethan Hayter (Wielka Brytania), Bauke Mollema (Holandia), Stefan Küng (Szwajcaria), Tadej Pogačar (Słowenia), Remco Evenepoel (Belgia) oraz jako ostatni rampę startową opuszczał broniący tytułu Filippo Ganna (Włochy).

Bardzo mocno rywalizację w tej grupie otworzył Magnus Sheffield – Amerykanin po 7,5km miał prawie 20 sekund przewagi nad Stefanem Bisseggerem. Jeszcze szybciej ruszył Tobias Foss. Jadący niedługo później Maciej Bodnar miał w momencie przekraczania pomiaru 11. rezultat – do Norwega tracił 25 sekund.

Wolniej od 25-latka reprezentującego na co dzień Jumbo-Visma ruszył także Rémi Cavagna (+10 sekund) czy Mikkel Bjerg (+17). Nie oznaczało to jednak, że Norweg był niepokonany – jego czas o dziesiąte części sekundy poprawił jadący z 6. numerem startowym Ethan Hayter. Brytyjczyka nieznacznie wyprzedził następnie Stefan Küng, a pomiędzy młodziana z INEOS Grenadiers a Szwajcara wcisnął się jeszcze Remco Evenepoel. Bardzo blisko swoich rywali, ze stratą ledwie 2 sekund, ruszył także broniący tytułu Filippo Ganna – walka o medale była zatem bardzo zaciekła. Warto także wspomnieć, że słabiej otworzyli Tadej Pogačar (+15 sekund) i Bauke Mollema (+22 sekundy).

Niestety pod koniec pierwszej rundy defekt dotknął Ethana Haytera – Brytyjczyk na problemach ze spadającym łańcuchem stracił około 20-30 sekund, co najprawdopodobniej wykluczyło go z walki o medale. Do tej bardzo mocno pukał Tobias Foss – na drugim pomiarze Norweg wyprzedzał o ponad 20 sekund Magnusa Sheffielda, choć Amerykanin z podobną przewagą przejął tam prowadzenie od Stefana Bisseggera.

W międzyczasie na pomiarze zameldował się Maciej Bodnar – Polak po 24,5km miał 12. rezultat ze stratą przeszło minuty do Tobiasa Fossa. Za nim jechało jeszcze siedmiu, a to oznaczało finalnie lokatę pod koniec drugiej dziesiątki na 10km przed metą. Niestety praktycznie w tym samym momencie upadek wyeliminował z szans na genialny wynik także Magnusa Sheffielda. Amerykanin przewracając się wpadł w barierki i na mecie stracił prawie minutę do Stefana Bisseggera.

Na mecie prowadzenie, z gigantyczną przewagą 46 sekund, przejął Tobias Foss i Norwegowi zostało tylko czekać na rywali. Ci zbliżali dopiero do drugiego pomiaru – lepszy od 25-latka był jedynie Stefan Küng (11 sekund przewagi). Reprezentujący na co dzień Jumbo-Visma kolarz wyprzedzał jednak nieznacznie Remco Evenepoela i zapowiadało się na dość sensacyjnego medalistę. Na podium brakowało z kolei miejsca dla Filippo Ganny – obrońca tytułu na 10km przed metą tracił przeszło pół minuty!

Przenieśmy się zatem na metę – tam Tobias Foss obgryzał paznokcie siedząc na gorącym krześle i oglądając kolejnych rywali. Na wirtualne podium na chwilę wskoczył pechowy Ethan Hayter – Brytyjczyk stracił do Norwega prawie 40 sekund, ale wyprzedził Stefana Bisseggera.

Wydawało się, że Stefan Küng dowiezie swoją przewagę z pomiaru do mety, ale Szwajcar kolejny raz przegrał upragniony krążek o sekundy. Wicemistrz Europy przegrał z Tobiasem Fossem o niespełna 3 sekundy i zdobył srebrny medal Mistrzostw Świata 2022. Brąz, ze stratą 9 sekund, wywalczył Remco Evenepoel.

Dopiero 7. czas na mecie osiągnął broniący tytułu Filippo Ganna i wszystko stało się jasne – nowym, niesamowicie niespodziewanym mistrzem świata w jeździe indywidualnej na czas został 25-letni Tobias Foss. Stefan Küng kolejny raz w swojej karierze minimalnie przegrał wielki sukces, a podium uzupełnił Remco Evenepoel. Maciej Bodnar, ze stratą 1:48, został sklasyfikowany na 18. miejscu.

Wyniki jazdy indywidualnej na czas elity mężczyzn rozgrywanej w ramach Mistrzostw Świata 2022:

Poprzedni artykułEllen van Dijk: „Nie spodziewałam się zwycięstwa”
Następny artykułWollongong 2022: Bardzo kiepski dzień wyeliminował Annemiek Van Vleuten z walki o medale
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments