Chociaż dyspozycję młodego lidera 77. edycji wyścigu Vuelta a España sprawdzać mieli rywale, największym zagrożeniem dla Remco Evenepoela (Quick-Step Alpha Vinyl) podczas 12. etapu imprezy okazał się krótki zjazd poprzedzający wspinaczkę na Peñas Blancas.
Prowadzący w klasyfikacji generalnej hiszpańskiego wielkiego touru 22-latek uległ w czwartek kraksie podczas pozornie niewymagającego zjazdu. Zdołał jednak dołączyć do głównej grupy przed wieńczącym rywalizację wzniesieniem, gdzie walkę o etapowy triumf rozegrali między sobą uciekinierzy.
Zraniłem tylko nogę, ale chyba jest z nią wszystko w porządku. Mój rower jest w gorszym stanie ode mnie,
– powiedział po zakończeniu 12. etapu Vuelta a España Remco Evenepoel (Quick-Step Alpha Vinyl).
Nawierzchnia w tym zakręcie była bardzo śliska. Również motocykle ślizgały się tam i zwalniały, dlatego chciałem ściąć ten zakręt, ale przesadziłem,
– relacjonował 22-letni Belg.
Po przykrym zdarzeniu sprzed kilkunastu minut nie było jednak śladu, kiedy lider Quick-Stepu rozpoczął wspinaczkę na Peñas Blancas. Kolejny już raz Evenepoel przyprowadził na metę grupę liderów, w której znajdowali się z trudem utrzymujący jego tempo Enric Mas (Movistar), Primoz Roglic (Jumbo-Visma) i Juan Ayuso (UAE Team Emirates).
Na [finałowym] podjeździe czułem się dobrze. Wiedziałem, że muszę jedynie podążać za innymi, a na ostatnich kilkuset metrach zdecydowałem się zaatakować bo czułem, że mam jeszcze sporo paliwa w baku. Odczucia były dobre, a to jest w tej chwili najważniejsze.
Odniesione rany utrudniają jednak regenerację, dlatego 22-letni Belg liczy na spokojny przebieg piątkowego etapu z metą w Montilli.
Pomijając kraksę, wszystko potoczyło się według scenariusza, na który liczyliśmy. Wszyscy byli dziś bardzo mocni, Remi [Cavagna] wykonał świetną pracę dyktując tempo przez trzy czwarte dystansu. Chapeau dla niego, podobnie jak Driesa [Devenynsa], który przejął jego rolę na podjeździe. Teraz muszę opatrzyć rany i spróbować zregenerować się podczas jutrzejszego sprinterskiego etapu,
– zakończył lider 77. edycji hiszpańskiego wielkiego touru.
Niesamowity chłopak