vingegaard tour de france 2022
COR VOS / Team Jumbo-Visma

Choć 7. etap 109. edycji Tour de France zakończył się oczekiwanym zwycięstwem Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates), zaciętą walką na finiszu Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma) wysłał wyraźny sygnał, że zamierza wykorzystać najmniejszą oznakę słabości 23-letniego Słoweńca. Broni nie składają również Primož Roglič (Jumbo-Visma) i Geraint Thomas (INEOS Grenadiers).

Oto, co bohaterowie piątkowej rywalizacji powiedzieli po zakończeniu zmagań na La Planche des Belles Filles.

To bez wątpienia był brutalny finisz, ale wydaje mi się, że mogę być zadowolony. W końcówce próbowałem [zaatakować], ale on [Pogačar] dogonił mnie 20 metrów od linii mety i nie miałem już na to żadnej odpowiedzi,

– powiedział po zakończeniu 7. etapu 109. edycji Tour de France Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma).

25-letni Duńczyk rzeczywiście powinien być zadowolony z zaprezentowanej w piątek formy zważywszy, że walka na relatywnie krótkich i bardzo stromych podjazdach nie należy do jego specjalności.

Miejmy nadzieję, że na długich podjazdach będę jeszcze lepszy. To znaczy, ja mam taką nadzieję. Nogę mam dobrą, z czego muszę być zadowolony,

– zakończył lider Jumbo-Visma.

Z Vingegaardem zgadza się również Tadej Pogačar, który chwalił umiejętności 25-letniego Duńczyka w udzielonym po zakończeniu piątkowej rywalizacji wywiadzie.

Dużo bardziej dramatycznie brzmiały natomiast piątkowe wypowiedzi Primoza Rogliča (Jumbo-Visma), choć biorąc pod uwagę okoliczności, trzecie miejsce tuż za plecami Pogačara i Vingegaarda musi być dla starszego ze Słoweńców satysfakcjonującym rezultatem.

Wyobraźcie sobie, że każdemu naciśnięciu na pedały towarzyszy ostrze noża wbijane w plecy. Muszę spróbować przejechać kolejne etapy i wydobrzeć, to jest teraz mój główny cel,

– wyznał w piątek Primoz Roglič (Jumbo-Visma).

Zanim chaos typowy dla odcinków wiodących przez sektory bruków zostawił swój ślad na 32-letnim Słoweńcu, etap z metą na La Planche des Belles Filles zapowiadany był jako miejsce jego rewanżu na Pogačarze. Roglič przyznał, że choć w piątek nie czuł się najlepiej, podjazd w Wogezach to rzeczywiście jego bajka.

To był fajny podjazd. Jestem mega szczęśliwy, że udało mi się tu zafiniszować. Było stromo, nie? Miałem sporo trudności z wysunięciem się na czoło na finałowych 200 metrach,

–dodał.

Dość niespodziewanie, na pierwszym finiszu na wzniesieniu tegorocznej edycji Wielkiej Pętli, najlepszym kolarzem pełnej liderów ekipy INEOS Grenadiers był Geraint Thomas. Nie po raz pierwszy doświadczony Walijczyk okazał się na La Planche des Belles Filles znacznie lepszy, niż przewidywali eksperci.

W 2019 roku było podobnie. Cieszę się, że znalazłem się wśród najlepszych. Oczywiście Pogačar jest silny. Potrafi jeździć po brukach, ścigać się na podjazdach, wygrywać sprinty, on potrafi wszystko,

– powiedział po 7. odcinku Tour de France Geraint Thomas (INEOS Grenadiers).

Dalszą część wypowiedzi zwycięzcy Wielkiej Pętli z 2018 roku zdominowało już typowe dla brytyjskiej ekipy myślenie kolektywne.

On ma dobrze jeżdżącego [Rafała] Majkę i [George’a] Bennetta, który też jest niezły. Ale reszta [drużyny Pogačara] przeżywała trudne chwile na podjazdach, więc mamy nadzieję, że kolektywnie zdołamy w pewnym momencie wywrzeć na nich presję. Na pewno podejmiemy taką próbę i mamy trzech gości, którzy mogą to zrobić,

– zakończył.

Poprzedni artykułTadej Pogačar: „Chciałem tu wygrać, odkąd zobaczyłem tegoroczną trasę”
Następny artykułArnaud De Lie przedłużył kontrakt z drużyną Lotto-Soudal
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments