pogacar la planche tour de france 2020
Pauline Ballet / ASO

Jak zabójca lubi powracać na miejsca popełnionych zbrodni, Tour de France chętnie wraca na La Planche des Belles Filles, które pozbawione statusu ikony i schowane w zapomnianych Wogezach, ma wyjątkową moc wskazywania ostatecznych zwycięzców wyścigu. W piątek rozegrany zostanie tam pierwszy finisz na podjeździe 109. edycji Wielkiej Pętli, który w zamyśle miał być okazją do rewanżu za pamiętny dzień, w którym narodziła się gwiazda Tadeja Pogačara.

O wspomnianej mocy wskazywania przyszłych zwycięzców Tour de France, która zaklęta jest w La Planche des Belles Filles, przekonywali się w przeszłości między innymi Bradley Wiggins i Chris Froome, jednak w kontekście 7. etapu tegorocznej Wielkiej Pętli ważniejsze będą wydarzenia z lat 2019 i 2020.

W 2019 roku podjazd po raz pierwszy pokonywany był w wariancie „Super”, czyli przedłużonym o bardzo stromy, 900-metrowy odcinek szutru, który i dziś odegra znaczącą rolę w finale piątkowego odcinka. Zwyciężył wówczas specjalizujący się w dwucyfrowych nachyleniach Dylan Teuns (Bahrain Victorious), a z grona pretendentów do tytułu jako pierwszy na szczycie zameldował się Geraint Thomas (INEOS Grenadiers), co tylko potwierdza, że wydarzeń z końca tamtej edycji Tour de France przewidzieć nie było sposób.

Rok 2020 to oczywiście rozgrywana przedostatniego dnia imprezy jazda indywidualna na czas, dramat w dwóch aktach, w wyniku którego kolarski świat i mała Słowenia zatrzęsły się w posadach. Zaledwie 21-letni Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) zmiażdżył na 36-kilometrowej trasie Wouta van Aerta i Toma Dumoulina (Jumbo-Visma), którzy mogli jedynie przyglądać się temu w niemym podziwie, a manifestacja siły młodziutkiego Słoweńca wyglądała wówczas na niespodziewaną eksplozję formy, a nie na nowo wyznaczony standard jakości.

Primoz Roglič (Jumbo-Visma), przedwcześnie ogłoszony zwycięzcą Tour de France, jako ostatni wyruszył na trasę z bezpieczną na papierze przewagą 57 sekund, ale stracił do młodszego rodaka znacznie więcej, jeszcze jedną minutę, kiedy najgorszy z jego dni okazał się narodzinami znacznie większej gwiazdy. Siedząc na szczycie La Planche des Belles Filles, oszołomiony i pokonany, lider Jumbo-Visma musiał żałować tego, jak lekkomyślnie przewiózł Pogačara przez wszystkie górskie etapy 107. edycji Wielkiej Pętli.

W piątek Tour de France po raz pierwszy powraca w miejsce tych wydarzeń, a w drodze z Tomblaine na La Super Planche des Belles Filles (7 km, śr. 8,7%, max. 24%) uczestnicy wyścigu pokonają 176 kilometrów i tylko 2533 metry przewyższenia. To znacznie mniej niż w 2019 roku, co z jednej strony może uczynić ten odcinek możliwym do kontrolowania z perspektywy pokazującej olbrzymie oznaki słabości ekipy UAE Team Emirates, z drugiej zaś sprawi, że wszystkie wysiłki skoncentrowane będą na finałowym podjeździe.

Oto, co na temat 7. etapu 109. edycji Tour de France napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 7, 8 lipca: Tomblaine > La Super Planche des Belles Filles (176,3 km)

Rola pierwszego finiszu na podjeździe (nie licząc ścianki w Longwy, która pomimo dużego potencjału rozrywkowego nie zasługuje na ten tytuł) przypadnie w tym roku La Planche des Belles Filles (7 km, śr. 8,7%, max. 24%) okraszonemu przedrostkiem „Super”, które nie jest wzniesieniem szczególnie długim, pirenejskim czy alpejskim, ale posiada inne walory. La Planche, niezależnie od etapu rozgrywania wyścigu, ma w sobie bowiem wyjątkową moc wskazywania ostatecznych zwycięzców Wielkiej Pętli, o czym z różnym skutkiem przekonali się w przeszłości między innymi Chris Froome i Primoz Roglic.

Finałową wspinaczkę na ten podjazd poprzedzą pokonywane w drugiej części 176-kilometrowego odcinka Col de Grosse Pierre (3,1 km, śr. 6,4%) i Col des Croix (3,2 km, śr. 6,3%), a 2533 metry przewyższenia mogą zaskakująco mocno wejść w nogi – jako trzeci z rzędu, bardzo intensywny etap.

Pogoda

Wogezy przywitają uczestników Wielkiej Pętli słońcem i przyjemną temperaturą powietrza w okolicy 25 stopni Celsjusza. Przez cały dzień wiać będzie południowy wiatr, który w przeciwieństwie do czwartkowego odcinka nie pomoże atakującym, ale też nie będzie na tyle silny (12-15 km/h), aby komukolwiek uprzykrzyć życie.

Faworyci

Sprawa w piątek wydaje się prosta: jeśli drużyna UAE Team Emirates zdecyduje się kontrolować ucieczkę lub otrzyma w tym zakresie niespodziewaną pomoc (główni podejrzani to INEOS Grenadiers i Bora-hansgrohe), każdy inny rezultat niż triumf Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates) będzie ogromnym zaskoczeniem.

Jednocześnie zaznaczyć warto, że na szutrowej końcówce z bardzo dobrej strony pokazać się mogą Aleksandr Vlasov (Bora-hansgrohe), Adam Yates, Daniel Martinez (INEOS Grenadiers) i David Gaudu (Groupama-FDJ).

Scenariusz drugi zakłada triumf ucieczki lub późny atak kolarza spoza czołówki klasyfikacji generalnej, co w dużej mierze sprowadza się do tych samych nazwisk. O triumf w końcówce 7. etapu 109. edycji Tour de France mogą dziś walczyć Dylan Teuns (Bahrain Victorious), Giulio Ciccone, Bauke Mollema (Trek-Segafredo), Ben O’Connor, Geoffrey Bouchard (AG2R Citroen), Thibaut Pinot (Groupama-FDJ), Michael Woods (Israel-Premier Tech), Ruben Guerreiro, Neilson Powless (EF Education-EasyPost), Lennard Kämna (Bora-hansgrohe), Matteo Jorgenson (Movistar), Romain Bardet (Team DSM), Guillaume Martin (Cofidis) czy Pierre Latour (TotalEnergies).

 

Tour de France 2022: zapowiedź całego wyścigu

Tour de France 2022: plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułPołczyn-Zdrój na dwa dni stał się rowerową stolicą Polski
Następny artykułTour de France 2022: Kolarze INEOS Grenadiers zmotywowani przed pierwszym górskim testem
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Pani Olu,
Po pierwsze, to kiedyś przez Panią umrę ze śmiechu, i będzie mnie Pani miała na sumieniu (dziś ten powrót na miejsce zbrodni mnie wykończył 😵‍💫).

Po drugie: nie śmiem porównywać się do Pani pod kątem wiedzy o kolarstwie i niebywałego nosa, jaki Pani ma w tej kwestii, ale myśli Pani, że to wycofanie się w tło ekipy UAE na ostatnich etapach to objaw słabości? A może to przemyślana taktyka? Wszak tłok na brukach może być szkodliwy (vide Roglič i paru innych), a wolny elektron okazał się najlepszy z faworytów, dodatkowo jego pomocnicy nie są tak wykończeni?

Jacek
Jacek

@Aleksandra Górska Górska
Jak umrzeć, to z fasonem!

W tej drugiej kwestii trudno się z Panią nie zgodzić – i przy tym potwierdza się to, co napisałem poprzednio we wstępie ☺️. A swoją drogą bardzo mi szkoda, że Hirschi z chłopaka zachwycającego swoją walecznością, który nieprawdopodobnie błyszczał (to było 2 lata temu?) stał się taki bezbarwny. Życzę mu gorąco, aby pokonał te słabości.

Jacek
Jacek

Pani Olu,
Fajnie było tak pogadać z Panią – dziękuję ☺️