fot. Dariusz Krzywański

Sam przyznaje, że nie spodziewał się wyjazdu z Mistrzostw Polski z dwoma medalami – Szymon Rekita (Voster ATS Team), bo o nim mowa, zwieńczył krajowy czempionat drugim miejscem w wyścigu ze startu wspólnego.

Za nami ostatni wyścig tegorocznych Mistrzostw Polski – na trasie ze startem i metą w Nowym Dworze Mazowieckim, rywalizowali w nim kolarze elity. Niedługo po starcie, na czele wyścigu uformowała się 8-osobowa ucieczka, w której znaleźli się między innymi: Norbert Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski), Wojciech Pszczolarski (TUFO Pardus Prostejov), Szymon Rekita i Mateusz Grabis (Voster ATS Team).

– Nie jest to żadna tajemnica, że mieliśmy jechać dzisiaj na Patryka (Stosza) – jest najszybszym zawodnikiem, trasa na pewno bardzo mu odpowiadała. Jednak wyścig tak się ułożył, że ja byłem w odjeździe z Mateuszem Grabisem

– mówił Szymon Rekita po zakończeniu zmagań.

– Powiem szczerze, że trochę spodziewałem się, że może być tu powtórka z Mistrzostw Polski w Gdyni. Dystans był podobny – spodziewałem się tego, że może pójść odjazd, było dużo kilometrów do przejechania i myślałem, że chłopaki z World Touru trochę nas odpuszczą. Na szczęście byłem w tym odjeździe i mogłem walczyć o zwycięstwo

– dodał.

Ucieczka utrzymywała kilkuminutową przewagę nad peletonem – po około stu kilometrach wyścigu, w głównej grupie rozpoczęły się ataki. Uformowała się kilkuosobowa pogoń, w której znaleźli się kolejni kolarze HRE Mazowsze Serce Polski i Voster ATS Team. Tym razem w akcję zabrali się też zawodnicy zagranicznych ekip zawodowych – Maciej Bodnar (TotalEnergies), Łukasz Owsian (Team Arkea Samsic) i Cesare Benedetti (BORA-hansgrohe).

Na piątej rundzie, gdy przewaga czołówki nad grupą pościgową wynosiła 3 i pół minuty, od rywali w odjeździe oderwali się Norbert Banaszek, Wojciech Pszczolarski i Szymon Rekita. Po kilkudziesięciu kilometrach w trzyosobowej akcji, kontakt z liderami stracił Wojciech Pszczolarski – na czele zostało więc po jednym kolarzu Voster ATS Team i HRE Mazowsze Serce Polski, mający około 3-minutową przewagę nad drugą grupą.

– Po prostu pilnowałem, żeby nikt groźny nie odjechał. Tak wyszło, że znaleźliśmy się z Norbertem Banaszkiem i Wojtkiem Pszczolarskim w odjeździe, pracowaliśmy dobrze. Niestety Wojtek nie dał rady, ale ten brązowy medal na pewno mu się należał

– mówił Szymon Rekita.

– Mieliśmy sygnały od sędziów, ile mamy przewagi, więc pilnowaliśmy, żeby w miarę się oszczędzać na końcówkę. Mazowsze miało przewagę liczebną, przez co nie mogliśmy z Mateuszem jechać na 100%. Ja też do końca nie myślałem, że możemy dojechać – z tyłu jechała grupka z Maciejem Bodnarem, Cesare Benedettim i Łukaszem Owsianem. Wszystko mogło się zdarzyć – mogli podkręcić na ostatnich 20 kilometrach i nas spokojnie dojść. Dlatego też nie angażowałem się na 100% w tym odjeździe, ale też pilnowałem, żeby była szansa dojechać do mety

– wyjaśniał kolarz Voster ATS Team.

Po zjeździe z rund, prowadząca dwójka jechała 2 i pół minuty przed pościgiem, w którym współpraca nie układała się najlepiej – zmiany dawali tylko Maciej Bodnar, Łukasz Owsian i Cesare Benedetti, którzy, by nie zaprzepaścić swoich szans na dobry wynik, nie mogli dawać z siebie 100% w pogoni.

Gdy duet zbliżył się do Nowego Dworu Mazowieckiego, kilkukrotnie próbował atakować Szymon Rekita, jednak za każdym razem do jego koła doskakiwał Norbert Banaszek. W końcówce szybszy był właśnie kolarz HRE Mazowsze Serce Polski i to on sięgnął po zwycięstwo. Szymon Rekita przeciął linię mety na drugiej pozycji, zdobywając tym samym drugi medal w tegorocznych Mistrzostwach Polski. W środę zajął on trzecie miejsce w indywidualnej jeździe na czas, przegrywając wyłącznie z Maciejem Bodnarem i Kamilem Gradkiem.

– Wiedziałem, że z Norbertem będzie mi ciężko wygrać w sprincie, więc próbowałem swoich sił we wcześniejszym ataku. Myślałem, że może to się powiedzie, jednak odparł wszystkie moje ataki. Norbert był dzisiaj mocniejszy. W końcówce wiedzieliśmy, że mamy sporą przewagę, więc możemy się trochę poczarować

– mówił Rekita.

– Nie spodziewałem się tego, bardzo chciałem już od wielu lat zdobyć chociaż jeden medal Mistrzostw Polski w elicie, udało się to już w czasówce. Nie ukrywam, że byłem bardzo szczęśliwy, bo jednak kilka razy było blisko – dwa razy byłem czwarty na czas, raz piąty. Dla mnie były to bardzo udane mistrzostwa, ale wiadomo, że dzisiaj byłem blisko zwycięstwa, więc jest też trochę smutno

– zakończył.

Rozmawiał Kacper Krawczyk

Zapowiedź całych Mistrzostw Polski 2022
Wszystkie artykuły dotyczące Mistrzostw Polski 2022

Poprzedni artykułAndrea Piccolo przechodzi do Drone Hopper-Androni Giocattoli
Następny artykułOstatnie dni zapisów na Gran Fondo Poznań!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments