fot. Mediolan-San Remo

105. Giro d’Italia coraz bardziej zbliża się do swoich kluczowych momentów. Nim jednak te nastąpią zawodnicy do pokonania będą mieli stosunkowo spokojny, liczący ledwie 150km etap z legendarnego dla kolarstwa San Remo do Cuneo.

Miasta startu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać – miasto muzyki, kwiatów i słońca, ulokowane u brzegu Riwiery Liguryjskiej, znane z tego, że pogoda dopisuje tu przez cały rok, a raz w sezonie rozgrywa się tu jedna z najbardziej magicznych końcówek kolarskich wyścigów. Tym razem jednak zawodnicy po prostu stąd wyruszą, w dodatku nie będzie żadnego Poggio, Cipressy czy innych Capo, a po prostu płaski wyjazd z miasta, a po chwili zmiana kierunku jazdy na północny.

W pierwszej części trasy rozegrana zostanie jedyna górska premia – Colle di Nava (10,4 km; 6,6%), ale podjazd ten nie powinien sprawić problemów praktycznie żadnemu kolarzowi, bowiem ciężko spodziewać się mocnego tempa tak daleko od mety. Będzie to jednak miejsce o tyle kluczowe, że to właśnie wtedy dowiemy się czy peleton odpuści odjazd dnia, czy też ekipy sprinterskie spróbują pogoni by ich liderzy mogli jeszcze raz stoczyć pojedynek o wygraną etapową.

Finał zmagań prowadzić będzie lekko w górę, a Cuneo przywita kolarzy swoim pięknem w pełnej okazałości. To założone jeszcze w XII wieku miasto pięknie łączy historyczne centrum i kipiące nowoczesnością obrzeża. Na kibiców czekać będzie prawdziwa uczta w lokalnych restauracjach – to tu zderzają się bowiem przeróżne smaki, od lokalnej wołowiny, poprzez dziczyznę aż po bogactwo grzybów, warzyw i zbóż. Warto też podkreślić, że region ten wyjątkowo obfituje w winnice, zatem to właśnie tym trunkiem warto się raczyć w malowniczym Cuneo.

Oto, co na temat 13. etapu 105. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 13, 20 maja: San Remo > Cuneo (150 km)

Zanim dojdzie do ważnych batalii w górach, sprinterzy staną przed dość wyjątkową szansą sięgnięcia po jeszcze jeden triumf. Wyjątkową dlatego, że po pierwsze atrakcje tego typu trafiają im się na tym etapie rozgrywania włoskiego wielkiego touru dość rzadko, a po drugie przejadą oni odcinkiem pomiędzy San Remo a Imperią, doskonale znanym z pierwszego monumentu sezonu. Tyle że w przeciwnym kierunku i nie porzucając głównej drugi wiodącej liguryjskim wybrzeżem na rzecz niekochanego przez nich Poggio.

Na liczącym zaledwie 150 kilometrów i 1817 metrów przewyższenia odcinku uczestników wyścigu czeka tylko jedna wspinaczka na Colle di Nava (10,4 km, śr. 6.6%, max. 10%), za którą otworzy się rozległy płaskowyż zachodniej części Piemontu. Cuneo, w którym rozegrany zostanie finisz etapu, kojarzy się głównie ze szczytami Alp Kotyjskich, jednak w piątek najprawdopodobniej będzie cichym świadkiem pojedynku sprinterów.

Altimetria / profile Tappa 13 Stage 13 Giro d'Italia 2022

Planimetria / Map Tappa 13 Stage 13 Giro d'Italia 2022

Ultimi KM / Last KM Tappa 13 Stage 13 Giro d'Italia 2022

Pogoda
Słońce zasłaniać będą jedynie nieliczne chmurki, które leniwie będą przesuwać się po niebie – wiatr raczej nie będzie zbyt odczuwalny. Temperatura ma oscylować w granicach 25 stopni Celsjusza – ten dzień może być prawdziwą przyjemnością dla faworytów wyścigu, którzy to powinni sobie podczas 13. etapu urządzić swoistą siestę czekając na trudności weekendu.

Faworyci
Skoro czwartkowy etap zakończył się odjazdem to wróżę, że w piątek mocno zmotywowane będą ekipy sprinterów. Niemal 100km ze szczytu Colle di Nava do mety powinno pozwolić im złapać harcowników, a wówczas do głosu dojdą najszybsi kolarze w peletonie. Wszyscy już ich znamy, niemniej przypomnę – w koszulce cyklamenowej jedzie dwukrotny zwycięzca etapowy Arnaud Démare (Groupama – FDJ), a podczas tego wyścigu ręce w górę unosili już także Alberto Dainese (Team DSM) i Mark Cavendish (Quick-Step Alpha Vinyl Team). Tego ostatniego w razie problemów zastąpić może Davide Ballerini.

Kto czeka na sukces? Bardzo blisko takowego bywał już Fernando Gaviria (UAE Team Emirates). Włosi z pewnością liczą, że wystrzeli Simone Consonni (Cofidis), Giacomo Nizzolo (Israel – Premier Tech) czy też Sacha Modolo (Bardiani-CSF-Faizanè), w czołowej dziesiątce zamelduje się pewnie także Phil Bauhaus (Bahrain – Victorious).

Potencjalne niespodzianki? Caleba Ewana spróbuje pewnie zastąpić dość szybki Michael Schwarzmann (Lotto Soudal), w Jumbo-Visma ciekawym kolarzem jest Edoardo Affini. W top10 bywał także Edward Theuns (Trek – Segafredo), a jeśli peleton jakimś cudem przerzedzi się na podjeździe to powalczyć powinni Vincenzo Albanese (EOLO-Kometa), Magnus Cort (EF Education-EasyPost), Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix), Andrea Vendrame (AG2R Citroën Team) czy też znany głównie z ucieczek, ale całkiem dynamiczny Filippo Tagliani (Drone Hopper – Androni Giocattoli).

Giro d’Italia 2022: zapowiedź całego wyścigu
Giro d’Italia 2022: oficjalna lista startowa
Giro d’Italia 2022: plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułMark Cavendish chce się ścigać jeszcze przez co najmniej dwa lata
Następny artykułLorenzo Rota: „Będzie jeszcze wiele okazji”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments