alberto dainese giro 2022
fot. Team DSM / Facebook

Niespodziewanym zwycięzcą dedykowanego sprinterom 11. etapu Giro d’Italia z metą w Reggio Emilia został Alberto Dainese (Team DSM). Największy triumf w zawodowej karierze 24-letniego Włocha nie był jednak dziełem przypadku, ponieważ w równej walce pokonał on na płaskim finiszu między innymi Fernando Gavirię (UAE Team Emirates), Arnaud Demare (Groupama-FDJ) i Caleba Ewana (Lotto Soudal).

Piękne zwycięstwo Dainese, dopiero trzecie w jego zawodowej karierze, było jednocześnie pierwszym włoskim triumfem w tegorocznej edycji Giro d’Italia. Po zakończeniu rywalizacji pochodzący spod Padwy 24-latek zdradził typowe dla mieszkańców Półwyspu Apenińskiego przywiązanie do swojej małej ojczyzny, podkreślając, że czeka na odcinek rozgrywany w jego rodzinnych stronach.

To nie jest mój domowy etap, 19. odcinek będzie rozgrywany w moich stronach. Ale to i tak fantastyczne uczucie, wygrać etap na Giro. To byłoby wspaniałe niezależnie od tego, gdzie by się wydarzyło, ale bliskość domu czyni to czymś naprawdę niesamowitym,

– powiedział po zakończeniu 11. etapu 105 edycji Giro d’Italia Alberto Dainese.

Środowy sukces kolarza ekipy DSM był tym mniej prawdopodobny, że jeszcze kilka kilometrów przed metą w Reggio Emilia jego zadaniem było rozprowadzenie podstawowego sprintera jego drużyny – Ceesa Bola.

Nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło. Rano ustaliliśmy, że w sprincie postawimy na Ceesa [Bola], ale na ostatnich kilometrach zamieniliśmy się rolami, ponieważ on nie czuł się najlepiej. Próbowałem pozostać zrelaksowany i podążać za innymi,

– relacjonował 24-letni Włoch.

Młody Włoch chwalił też Romaina Bardeta, który kolejny już raz dowiódł, że jest facetem, którego chce się mieć po swojej stronie.

To istne szaleństwo, że Romain [Bardet], który zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji generalnej, rozprowadzał mnie w ostatnim zakręcie. Później zostałem na moment przyblokowany, ale znalazłem lukę po lewej stronie, na prawo od Gavirii. Minąłem go na ostatnich 20 metrach, to było super uczucie,

– zakończył.

Kolejną szansę sprinterzy najprawdopodobniej dostaną już w piątek, na krótkim odcinku prowadzącym z San Remo do Cuneo.

Poprzedni artykułOrganizatorzy Giro d’Italia proszą o zmianę daty rozgrywania wyścigu
Następny artykułPoważny wypadek pod Warszawą: kierowca wjechał w 14 kolarzy, jeden z nich nie żyje.
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Gość tak depnął na ostatnich metrach, że nie wiem, czy ekipa dobrze robiła stawiając wcześniej na Ceesa Bola. Niesamowite przyspieszenie.