Juan Pedro López (Trek-Segafredo) zabrał ze sobą maglia rosa na drugi dzień odpoczynku wyścigu Giro d’Italia. Podczas konferencji prasowej powiedział, że celuje w miejsce w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej oraz w zwycięstwo w klasyfikacji młodzieżowej.
Dzięki odważnej i niepozbawionej incydentów obronie koszulki lidera podczas dziewiątego etapu, López odpoczywa w poniedziałek 16 maja z dwunastoma sekundami przewagi nad João Almeidą (UAE Team Emirates). A co dalej?
– Teraz jestem w różu i oczywiście chciałbym utrzymać tę koszulkę jak najdłużej. Jednak zwycięstwo etapowe było czymś wspaniałym, a także koszulka najlepszego kolarza do lat 25 jest moim celem. Chociaż Almeida też walczy w tej klasyfikacji
– mówił López.
Andaluzyjczyk zapytany, czy uważa, że jest w stanie ukończyć wyścig na podium, odpowiedział, że nie wie.
– Nie wiem, czy miejsce na podium jest możliwe, ale na pewno będę dawał z siebie sto procent każdego dnia. Czy zajmę miejsce w „top 3” czy nie, to i tak będzie to dobry rezultat. Teraz moim celem jest miejsce w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej
– dodawał.
Pochodzący z miejscowości Lebrija na samym południu Hiszpanii 24-letni Juanpe, udzielił także emocjonalnej wypowiedzi na temat Giro, które – bądź co bądź – robi mu aktualnie karierę.
– Każdy mi mówił, że Giro jest najlepszym wyścigiem na świecie, a ja nie wiedziałem, czy temu wierzyć. Jednak po etapach na Węgrzech, gdzie było tyle ludzi na poboczach miałem okazję się o tym przekonać i nawet płakałem ze wzruszenia. To było coś wyjątkowego. Z wielu powodów ten wyścig jest najlepszy w moim życiu
– przyznał kolarz Trek-Segafredo.
Na zakończenie nie zabrakło również nieco luźniejszego pytania o to, jak López spędził dzień odpoczynku. Otóż pojeździł godzinę na rowerze i popływał w przyhotelowym basenie.