fot. Giro d'Italia

Wyścig kolarski to oczywiście ogromne widowisko sportowe, ale organizatorzy muszą się dwoić i troić, by przy tym zainteresować fanów, a także zwrócić kredyt zaufania ze strony miast-gospodarzy i odpowiednio wypromować kolejne miejsca. Podczas Giro d’Italia oglądamy momentami przepiękną sztukę promocji, którą RCS Sport uprawia za pomocą swoich mediów społecznościowych czy strony wyścigu.

Naszą zabawę w zwiedzanie tego, co oferują organizatorzy zacznijmy od czegoś drobnego, ale budującego ciekawy klimat. Mowa o prognozie pogody, która codziennie rano pojawia się na Twitterze wyścigu. Prowadzący przedstawia w niej długość czy przewyższenia etapu, a także warunki atmosferyczne w kluczowych punktach danego dnia. W minutkę można się dowiedzieć czy będzie padać, jaka jest szansa na ranty oraz czy na szczycie podjazdu będzie śnieg albo burza.

Głodni? To nie wchodźcie nigdy na stronę imprezy. Praktycznie każdego dnia pod opisem etapu znajdziemy działy „jedzenie”, „trunki” czy „najciekawsze miejsca”. Te dwa pierwsze niesamowicie pobudzają apetyt, a organizatorzy dbają o to, żeby ślinka ciekła na samą myśl o specjałach włoskiej kuchni. Jakby tego było mało na Twitterze możemy znaleźć np. pełne przepisy kulinarne wraz z krótkimi filmami będącymi wizualizacją przyrządzania danej potrawy. Dziś np. był to pięknie przygotowany miecznik, specjał kuchni sycylijskiej. Cały cykl nazywa się Giro d’EATalia.

A może chcecie usłyszeć swoich ulubieńców, a Wasze zdolności językowe pozwalają zrozumieć, co oni powiedzieli? Każdego dnia po etapie przygotowywany jest podcast, podczas którego można posłuchać bohaterów danego etapu, w dniu wczorajszym dla przykładu materiał trwał aż 47 minut.

Zabawne ciekawostki? Tych także prowadzący media społecznościowe wyścigu się nie boją. Można śledzić materiały „zza kulis”, znajdzie się miejsce na codzienny raport z klasyfikacji na najlepszego De Gendta wyścigu – Thomas i Aimé pięknie podkręcają atmosferę codziennie publikując jakiś zabawny wpis na ten temat.

Jak wyglądał młody Vincenzo Nibali? W jaki sposób zorganizowano transfer z Węgier do Włoch? Dokąd nocą tupta jeż? Na 2 z tych 3 pytań również poznaliśmy odpowiedź w ciekawej formie.

Zdecydowanie warto zaglądać na strony wyścigu, począwszy od samej witryny internetowej, poprzez TwitteraFacebooka, aż po naszą stronę, gdzie staramy się zebrać dla Państwa wszystko, co najważniejsze.

Poprzedni artykułFernando Gaviria: „Nic nie powiem, bo dostanę reprymendę”
Następny artykułOlav Kooij: „Chłopaki rozprowadzili mnie idealnie”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Trynidada
Trynidada

byłem mega ciekaw jak wygląda taki długi transfer