fot. Giro d'Italia

Wielu narzekało – bowiem ze względów politycznych początek tegorocznego Giro d’Italia był lekko kontrowersyjny, niemniej równie sporo osób może sobie i chwalić – z perspektywy czasu Węgry obroniły się bowiem aspektem sportowym. Jakie były te pierwsze dni La Corsa Rosa?

Pisząc ten tekst nabrałem ochoty na leczo… A może gulasz? Trzeba bowiem przyznać jedno – Węgrom udało się wykorzystać potencjał marketingowy początku wielkiego touru, a reklama ichniej kultury, kuchni i kraju wybrzmiewała z ekranów na całym świecie przez trzy kolejne dni. Kolarze pokonywali głównie nizinne tereny, niemniej końcówki dwóch etapów były niesamowicie emocjonujące, a jazda indywidualna na czas wygrana przez Simona Yatesa będzie prawdopodobnie wspominana latami.

Magia różu
W koszulce lidera klasyfikacji generalnej tkwi coś, czego nie da się wytłumaczyć liczbami. W „CV” kolarzy wylicza się bowiem głównie zwycięstwa i inne sukcesy, a jednak to właśnie przejęcie prowadzenia w wielkim tourze jest marzeniem tak wielu kolarzy, a emocje związane z pierwszymi etapami są przez to ogromne. Mathieu van der Poel przyjechał jako murowany faworyt i… i tak zaskoczył tym jak mocnym jest kolarzem. Ogromne liczby dotyczące jego finiszu pierwszego dnia robiły wrażenie, styl w jakim obronił koszulkę podczas jazdy indywidualnej na czas był fenomenalny. Czy Holender ma jakieś granice swoich możliwości?

Nie ma kolarstwa bez kibiców i pięknych widoków
Pamiętają Państwo to znużenie, które towarzyszyło wszystkim podczas śledzenia płaskich etapów podczas UAE Tour? Na Węgrzech tego nie było, bowiem wyścig bronił się kreatywnymi i licznymi kibicami, a także wspaniałym otoczeniem, które regularnie pokazywać mógł operator z helikoptera. Jeźdźcy konni, superbohater na przyczepce, wielkie, różowe rowery zbudowane z ludzi – mieliśmy wszystko to, co sprawia, że transmisje ogląda się z jakimś takim niekłamanym uśmiechem.

Bezpieczeństwo
Finisz na podjeździe decydujący o losach koszulki lidera sprawił, że nie mieliśmy w końcówce agresywnego przepychania się, walki o każdą pozycję, a z przodu znaleźli się po prostu najmocniejsi kolarze. Dało to nam pewną dozę bezpieczeństwa – dopiero trzeciego dnia rywalizacji z wyścigiem pożegnał się pierwszy z zawodników. Szerokie szosy i niezbyt kręte końcówki to powinien być standard – a tego zabrakło np. podczas zeszłorocznego Tour de France, gdzie w Bretanii po kraksach oglądaliśmy istną rzeź faworytów i ich pomocników.

Starość też radość
Etapy wygrywali prawie 37-letni Mark Cavendish przez zbliżającym się do 31. urodzin Arnaud Démarem, będący tuż przed trzydziestką Simon Yates oraz 27-letni Mathieu van der Poel. Ostatnimi laty można było słuchać, że młodzież przejmuje kolarstwo, a stare wygi mogą powoli myśleć o emeryturze, tymczasem tegoroczne Giro d’Italia póki co pokazuje, że ci bardziej doświadczeni zawodnicy nadal są bardzo konkurencyjni.

Dziwny pomysł organizatorów
Kojarzą Państwo taką rzecz jak czerwony numerek dla najaktywniejszego? Zawsze wręczano go na podium i był niejako motywacją dla kolarzy do zabrania się do skazanej na niepowodzenie w 99% przypadków ucieczki dnia, a następnie zaznaczenie w niej swojej obecności. W tym roku tymczasem jest on wręczany na podstawie… głosowania na Twitterze, które kończy się następnego dnia rano, a wśród nominowanych byli Mathieu van der Poel (dwukrotnie) czy Mark Cavendish. Nie idź tą drogą Giro.

Sytuacja w klasyfikacji generalnej po 3. etapach
Kończąc już moje wywody – przyjrzyjmy się pozycjom i stratom faworytów całego Giro d’Italia po węgierskiej części. W przeddzień Etny sytuacja wygląda następująco:

Poz. NAZWISKO i Imię Drużyna Strata
1  VAN DER POEL Mathieu Alpecin-Fenix 9:43:50
2  YATES Simon Team BikeExchange – Jayco 0:11
3  DUMOULIN Tom Jumbo-Visma 0:16
5  KELDERMAN Wilco BORA – hansgrohe ,,
7  FOSS Tobias Jumbo-Visma 0:28
8  MOLLEMA Bauke Trek – Segafredo ,,
9  BILBAO Pello Bahrain – Victorious 0:29
11  ALMEIDA João UAE Team Emirates ,,
12  NIBALI Vincenzo Astana Qazaqstan Team 0:30
13  PORTE Richie INEOS Grenadiers 0:33
14  BARDET Romain Team DSM 0:35
15  CARAPAZ Richard INEOS Grenadiers ,,
16  SKJELMOSE JENSEN Mattias Trek – Segafredo 0:40
21  LANDA Mikel Bahrain – Victorious 0:44
22  ARENSMAN Thymen Team DSM ,,
23  HINDLEY Jai BORA – hansgrohe 0:45
24  FORMOLO Davide UAE Team Emirates 0:46
26  POZZOVIVO Domenico Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux ,,
30  SIVAKOV Pavel INEOS Grenadiers 0:48
31  CARTHY Hugh EF Education-EasyPost 0:49
32  VALVERDE Alejandro Movistar Team 0:52
34  LÓPEZ Miguel Ángel Astana Qazaqstan Team ,,
37  HAMILTON Lucas Team BikeExchange – Jayco 0:56
39  CICCONE Giulio Trek – Segafredo 1:01
40  VALTER Attila Groupama – FDJ 1:02
42  MARTIN Guillaume Cofidis 1:04
45  BUCHMANN Emanuel BORA – hansgrohe 1:08
46  GALL Felix AG2R Citroën Team 1:09
47  LÓPEZ Juan Pedro Trek – Segafredo 1:12
55  HIRT Jan Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux 1:24
58  SOSA Iván Ramiro Movistar Team ,,
66  ZANA Filippo Bardiani-CSF-Faizanè 1:47
67  DE LA CRUZ David Astana Qazaqstan Team 1:50
73  FORTUNATO Lorenzo EOLO-Kometa 2:07

 

Poprzedni artykułRichard Carapaz: „Ważne dni dopiero nadejdą”
Następny artykułAdrian Kurek trenerem reprezentacji Kuwejtu
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments