fot. Giro d'Italia

Spośród wszystkich Wielkich Tourów, Joao Almeida upodobał sobie Giro d’Italia. W piątek stanie na jego starcie po raz trzeci w karierze, by znów powalczyć o miejsce w czołówce klasyfikacji generalnej i etapowe zwycięstwo. Tym razem będzie jedynym liderem swojej drużyny.

Jednym z głównych faworytów tegorocznej edycji La Corsa Rosa jest Joao Almeida. Portugalczyk z UAE Team Emirates startował jak dotąd w dwóch odsłonach włoskiego Wielkiego Touru, w których zajął odpowiednio czwartą i szóstą pozycję. W tym roku, w nowych barwach, stanie na starcie Giro d’Italia, by ponownie walczyć o czołową lokatę w klasyfikacji generalnej, a także o zwycięstwo etapowe, którego kilkukrotnie był bardzo blisko.

Względem poprzednich występów we włoskim wyścigu, różnić nie będzie się tylko ekipa Portugalczyka, ale także jego rola w zespole – zostanie mu podporządkowana prawie cała drużyna.

– Nie powiedziałbym, że czuję z tego powodu presję. Pracowałem ciężko, by być w jak najlepszej formie, miałem dobre przygotowania – czuję się pewny siebie, nie zbyt pewny, ale dam z siebie wszystko

– mówił na konferencji prasowej przed wyścigiem Joao Almeida.

– Nie chcę za bardzo porównywać [byłej drużyny, do obecnej]. Mogę jednak powiedzieć, że jestem pewny moich kolegów, którzy są w dobrej formie i mają tu jasny cel. Mamy jednego lidera, mnie, w Quick-Stepie mieliśmy ich więcej. Postaramy się grać tą jedną kartą i mamy nadzieję na dobry wynik

– przyznał.

Mimo tego, że to Portugalczyk będzie jedynym liderem UAE Team Emirates, zaznaczył, że jeśli tylko któryś z jego kolegów będzie miał szanse na odniesienie sukcesu etapowego, nie będzie wstrzymywany. Podczas najbardziej wymagających odcinków będzie mógł jednak liczyć na pomoc między innymi takich zawodników, jak Davide Formolo, Diego Ulissi, Alessandro Covi czy Rui Costa. Sam Almeida mówi, że fizycznie czuje się jeszcze lepszy niż w poprzednich latach, co zamierza pokazać w górach. Zanim jednak różowa karawana dojedzie do Etny, kolarzy czeka istotna, 9-kilometrowa „czasówka” po ulicach Budapesztu.

– To krótka jazda na czas – wielu kolarzy, na przykład Mathieu van der Poel, potrafi dobrze radzić sobie na takich etapach. Jestem oczywiście podekscytowany, ale być może będzie to za wcześnie by zdobyć koszulkę. Mimo tego dam z siebie wszystko i jeśli zyskam czas albo założę koszulkę – będzie dobry znak

– dodał.

Joao Almeida jest jednym spośród faworytów klasyfikacji generalnej, którzy będą starali się nadrobić sekundy, a może nawet minuty, nad rywalami na etapach indywidualnej jazdy na czas. W Giro d’Italia Portugalczyk będzie miał okazję przetestować w warunkach bojowych nowy rower czasowy – Colnago TT1.

Kilometrów indywidualnej jazdy na czas w tegorocznym Giro d’Italia będzie jednak niewiele – kluczowe będą wymagające, górskie etapy, których jak zwykle nie zabraknie. Portugalczyk zwraca jednak uwagę na fakt, że Wielki Tour można przegrać na każdym odcinku.

– Każdy dzień jest ważny, gdy walczysz o klasyfikację generalną. Pod koniec wyścigu będzie wiele ciężkich etapów, ze słynnymi wspinaczkami, ale wcześniejsze odcinki również będą wymagające – nie wygra się tam wyścigu, ale można go tam przegrać

– mówił Almeida.

Jeśli się nie wywrócę, nie zachoruję i ukończę wyścig w czołówce – będzie to udane Giro. Oczywiście chciałbym wygrać etap, ale nie będzie to proste. Chcę próbować i utrzymywać się w czołówce, moim celem jest podium. Jeśli nam się nie uda, to trudno, ale chodzi o to, żeby cały czas próbować

– dodał.

Portugalczyk jest jednym z wielu kandydatów do podium – stawka tegorocznego La Corsa Rosa jest bardzo wyrównana, co zwiastuje otwarty wyścig. Na liście startowej wyróżnia się jednak kilka nazwisk, w tym między innymi Richard Carapaz – będący w bardzo dobrej formie triumfator Giro z 2019 roku.

– Myślę, że Richard Carapaz jest faworytem numer jeden. W ostatnich latach wygrał Giro, jechał bardzo dobrze w Vuelta a Espana. W Vuelta a Catalunya mogliśmy zobaczyć, jak mocny jest psychicznie – pokazał, że nie boi się atakować z daleka, to była świetna jazda

– zakończył Portugalczyk.

Poprzedni artykułAlejandro Valverde przed Giro: „Jeśli uda mi się wygrać etap, będzie znakomicie”
Następny artykułMathieu van der Poel przed Giro: „Przyjechaliśmy tutaj po to, aby po raz kolejny spełnić marzenia”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments