fot. Giro d'Italia

Celem 42-letniego Alejandro Valverde (Movistar) w tegorocznej edycji wyścigu Giro d’Italia jest zdobycie etapowego zwycięstwa. Liderem hiszpańskiego składu na klasyfikację generalną jest Ivan Sosa, który zwyciężył ostatnie w „etapówce” Vuelta Asturias. 

Valverde wraca na Giro po raz pierwszy od 2016 roku i – co ciekawe – będzie to jego drugi start we włoskim wielkim tourze w karierze.

– Chciałbym mieć po prostu dobry wyścig. Jeśli uda mi się zdobyć etapowe zwycięstwo, będzie znakomicie. Jeśli chodzi o klasyfikację generalną, to w moim wieku trudno jest walczyć o wysokie miejsce w trzytygodniowym wyścigu. Chciałbym, aby Ivan Sosa stanął na podium. Jest zmotywowany po wyścigu Vuelta Asturias. Ostatnim kolarzem, który wygrał Asturię, a potem Giro był Richard Carapaz. Miejmy nadzieję, że to samo stanie się jego udziałem. Ale jeśli stanie na podium, to również będę z tego bardzo zadowolony. Nawet jeśli nie ścigał się dotychczas wiele w wielkich tourach, to musimy dać mu szansę

– mówił Valverde podczas konferencji prasowej drużyny Movistar przed Giro d’Italia.

Podczas prezentacji drużyn, która odbyła się w środowy wieczór w Budapeszcie, „El Bala” otrzymał wielką owację od publiczności. Jest to jego pożegnanie z Corsa Rosa – Hiszpan raz jeszcze podkreślił, że nie przewiduje możliwości kontynuowania kariery w przyszłym sezonie.

– W całej mojej karierze startowałem w Giro tylko raz, więc chciałem wrócić. Nie jest to wyścig tak wymagający (psychicznie) jak Tour de France. Jestem pewien, że jest to mój ostatni sezon w karierze. Nie będę jeździł dalej. I to nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie ma takiej potrzeby

– dodał Alejandro Valverde.

Tymczasem dyrektor sportowy w drużynie Movistar Max Sciandri, powiedział w wywiadzie dla dziennika „La Gazzetta dello Sport”, że Valverde zamierza przede wszystkim cieszyć się ściganiem we Włoszech. Jednocześnie podkreślał klasę i wyjątkowość swojego podopiecznego, więc stwierdził na zakończenie, że w jego przypadku „nigdy nic nie wiadomo”.

Ivan Sosa

Tegoroczna Corsa Rosa jest dla 24-letniego Kolumbijczyka trzecim wielkim tourem w karierze. Poprzednio był 44. w Giro i 62. w hiszpańskiej Vuelcie. Nie są to więc porywające wyniki, ale kolarz Movistaru jest bardzo zmotywowany.

– Przyjeżdżam na Giro z dobrymi odczuciami, jestem zmotywowany i dobrze przygotowany. Trasa jest ciężka i zobaczymy, jak będzie – zwłaszcza w górach. Ostatni tydzień będzie decydujący

– powiedział Ivan Sosa.

Poprzedni artykuł4 Jours de Dunkerque 2022: Jason Tesson zwycięzcą drugiego etapu i nowym liderem
Następny artykułGiro d’Italia 2022: Joao Almeida po etap i podium
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments