Kolarze Team Friuli ASD zdominowali wczorajszy prolog Karpackiego Wyścigu Kurierów pamięci Wacława Felczaka.
Najlepszym z kolarzy, jeżdżących na co dzień w czarnych koszulkach, był w Budapeszcie Nicolo Buratti. Jego wynik – 2:19 musiał imponować, ponieważ najszybszy do tamtego momentu Duńczyk Marckus Njor miał czas o… 3 sekundy wolniejszy. Nic dziwnego, że Włochowi udało się utrzymać prowadzenie do samego końca, choć wśród kolejnych kolarzy, którzy przekraczali linię mety, nie brakowało bardzo mocnych konkurentów. Najlepszy z nich – Mika Heming wygrał z Burattim o zaledwie pół sekundy
Dziś mieliśmy prolog, a więc ścigaliśmy się bardzo krótko. Trzeba było dać z siebie 100 procent. Od początku do końca. Jutro jest kolejny etap – zdecydowanie dłuższy. Na szczęście my mamy bardzo mocny zespół – gotów by walczyć o zwycięstwo. Na kolejnych etapach będę oczywiście starał się utrzymać koszulkę lidera. Choć jestem raczej zawodnikiem bazującym na szybkości – może nawet sprinterem, to wydaje mi się, że stać mnie na to, by przetrwać pagórki, które znajdują się na trasie tegorocznej edycji
– mówił po dekoracji kolarz z Team Friuli ASD.
Czy rzeczywiście uda mu się utrzymać koszulkę? Tego nie wiadomo. Faktem jest natomiast, że w przeszłości zdarzało mu się przetrzymywać wymagające pagórki. Choćby podczas ubiegłorocznego Giro Ciclistico d’Italia zajął 5. miejsce na etapie, którego ozdobą był 10-kilometrowy podjazd o średnim nachyleniu 5%, kończący się na 20 kilometrów przed metą.
Natomiast w przypadku niepowodzenia, w odwodzie pozostaje Fran Miholjević, który, choć tym razem nie wygrał prologu, to i tak był, całkiem słusznie, zadowolony ze swojej postawy:
W zeszłym roku prolog był dłuższy, więc pasował mi zdecydowanie bardziej. Teraz nie udało mi się wygrać, ale cóż… skoro ktoś musiał mnie pokonać – dobrze, że zrobił to mój zespołowy kolega. Tak naprawdę myślę że wygrać wyścig może… właściwie każdy z nas. I zdanie to jest aktualne także po prologu. Dlatego nie mamy jednego lidera – tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak potoczy się wyścig. Oczywiście z mojej perspektywy świetnie byłoby, gdybym dostał okazję, by poprawić wynik z zeszłego roku. Myślę, że mogliśmy to wtedy lepiej rozegrać taktycznie. Mamy więc tu niedokończony interes.