fot. Sonny Colbrelli/Twitter

David Lappartient udzielił niedawno rozmowy Wielerflits. Szef UCI zdradził w nim, że możliwe są dość radykalne zmiany w kalendarzu.

Jeśli uciążliwa w zdecydowanej większości aspektów życia pandemia miała jakieś plusy, to dla wielu kibiców kolarstwa jednym z nich było długo wyczekiwane deszczowe Paryż-Roubaix. Przypomnijmy, że w związku z falą zakażeń ubiegłoroczny wyścig został przesunięty z tradycyjnego, kwietniowego terminu, na październik. Tegoroczne „Piekło Północy” wraca na swoje tradycyjne miejsce w kalendarzu… no, prawie, bo z powodu wyborów prezydenckich we Francji musiało zostać przesunięty o tydzień. Niewykluczone jednak, że już niebawem termin jego rozgrywania zmieni się po raz kolejny.

Ubiegłoroczna decyzja odnośnie daty rozgrywania wyścigu nie sprawiła, że stał się on mniej atrakcyjny. Właściwie, to stało się wręcz przeciwnie – to była jedna z najbardziej „heroicznych” edycji. Rozmawiałem o tym z ASO. Mówili, że nigdy wcześniej nie rozważali zmiany terminu Paryż-Roubaix, a teraz widzą, że jest to możliwe

– mówił Lappartient, a następnie dodał, że zmianie mógłby ulec także termin rozgrywania drugiego z monumentów:

Zakończyć sezon Wyścigiem Dookoła Flandrii i Paryż-Roubaix – czy to nie byłoby cudowne? W przeszłości trudno było sobie wyobrazić coś takiego. Teraz jednak warto zadać sobie pytanie: „A dlaczego nie?” Czy nie otworzyłoby to nam nowych możliwości w kalendarzu, gdybyśmy pod koniec roku zorganizowali te dwa, być może najważniejsze, kolarskie monumenty?

Na koniec zdradził, że w licencjach rozesłanych ostatnio do organizatorów wyścigów World Touru nie zawarto dat rozgrywania imprez. Te mają zostać poddane dyskusji. Celem ewentualnych zmian miałoby być nie nakładanie się na siebie wyścigów zaliczanych do najwyższej kategorii. Przypomnijmy, że choćby w tym roku tego samego dnia rozgrywano:

  • Etap UAE Tour (20-26 lutego) oraz Omloop Het Nieuwsblad (26 lutego)
  • Większość etapów Tirreno-Adriatico (7-13 marca) oraz Paryż-Nicea (6-13 marca)
  • Etapy Volta a Catalunya (21-27 marca) oraz Minerva Brugge-De Panne (23 marca), E3 Binck Bank Classic (25 marca) i Gandawa-Wevelgem (27 marca)

A przed nami przecież jeszcze wielu miesięcy sezonu, w którym nałoży się na siebie jeszcze kilka imprez. „Ofiarą” takiego stanu rzeczy może być choćby nasze Tour de Pologne, którego pierwszy etap, po raz kolejny w ostatnich kilku latach, odbędzie się tego samego dnia, co Donostia San Sebastian Klasikoa.

 

 

 

Poprzedni artykułParyż-Roubaix 2022: Mathieu van der Poel na czele Alpecin-Fenix
Następny artykułTour of Türkiye 2022: Caleb Ewan zwycięża nie tylko na płaskim
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Włosi będą zachwyceni, jak usłyszą o „być może najważniejszych monumentach” 🥴.