Bask z Bahrain – Victorious wygrał „u siebie” trzeci etap Itzulia Basque Country.

To było dwunaste zwycięstwo w zawodowej karierze dla Pello Bilbao. Ma w swoim palmares między innymi dwa etapowe skalpy w Giro d’Italia. Jednak nic nie smakuje jak triumf na własnym terenie.

Wszystkie moje zwycięstwa były wyjątkowe, ale na to musiałem długo czekać i smakuje inaczej. W zeszłym roku byłem tutaj bardzo blisko, ale dzisiaj się to udało. Triumf dedykuję mojej żonie i mojemu dziecku, które wkrótce się urodzi

– powiedział Bask na gorąco po ważnej wygranej.

Bilbao był dziś bardzo aktywny i zdecydowanie zasłużył na to zwycięstwo:

Próbowałem kilka razy atakować, ale za każdym razem konkurenci mnie doganiali. Na finiszu czułem się dobrze i wiedziałem, że trzeba usiąść na kole mistrza świata. Nie byłem pewny czy wystarczy mi sił, ale ostatecznie mogłem się cieszyć z wygranej.

Poprzedni artykułLechosław Michalak i kolarski powrót do lat 80. [wywiad]
Następny artykułAlexander Kristoff: „Już można powiedzieć, że mamy wspaniały sezon”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments