Warren Barguil wygrał Gran Premio Miguel Indurain 2022. Zwycięstwo zapewnił Francuzowi finisz z kilkunastoosobowej grupy.

Już w poniedziałek, w Hondarribii rozpocznie się Wyścig Dookoła Kraju Basków. Coś, co można byłoby uznać za preludium do tej imprezy miało natomiast miejsce już w sobotę. Chodzi oczywiście o Gran Premio Miguel Indurain – wyścig upamiętniający jednego z najwybitniejszych kolarzy wszechczasów, znanego głównie dzięki wygraniu pięciu Tour de France z rzędu.

W szranki o noszące jego imię trofeum stanęło wielu znakomitych górali i puncherów – m.in.: Sergio Higuita, Emanuel Buchmann, Marc Hirschi, Joao Almeida, Enric Mas czy jedyny Polak na trasie – Rafał Majka. Aby ukończyć wyścig musieli oni pokonać blisko 3 000 metrów przewyższenia. Składał się na nie szereg krótkich podjazdów na czele z Alto de Ibarra (600 m; 11,5%). Kolarze mieli pokonać go czterokrotnie – po raz ostatni na niespełna 3 kilometry przed metą.

Pierwotna trasa miała być jeszcze bardziej wymagająca, jednak na krótko przed startem organizatorzy zostali zmuszeni do usunięcia z niej takich podjazdów jak: Alto de GuirguillanoAlto de Lezaun i Alto de Eraul. Wszystko z powodu mocnych opadów śniegu, które nawiedziły nawet kojarzącą się z ciepłym klimatem Hiszpanię. Kolarze nie mogli więc liczyć na sprzyjającą aurę, a nieco krótsza niż zwykle trasa raczej nikomu tego nie rekompensowała.

Na początku wyścigu od peletonu oderwała się dziewięcioosobowa czołówka. W jej skład weszli: Paul Lapeira (AG2R Citroen Team), Óscar Cabedo (Burgos-BH), Stephen Bassett (Human Powered Health), Jon Barrenetxea (Caja Rural), Ivan Cobo (Equipo Kern Pharma), Alex Martin (EOLO-Kometa), Mikel Bizkarra , Txomin Juaristi (Euskaltel Euskadi) oraz Rafael Reis (Glassdrive). Kolarze ci zostali doścignięci na około 20 kilometrów przed metą, do czego walnie przyczyniła się praca Rafała Majki.

Jednak sytuacja, w której na czele jedzie duża grupa nie potrwała zbyt długo. Niedługo później, na trzecim podjeździe pod Alto de Ibarra na atak zdecydowali się Enric Mas oraz Davide Formolo. Ich odjazd, choć groźnie wyglądający, nie przyniósł większych efektów. Na zjeździe szybko zostali doścignięci, a ich miejsce z przodu grupy zajęli Mikel Azparren oraz Javier Romo. Zresztą efekt działań obu kolarzy był bardzo podobny – szybko wrócili do reszty zawodników.

Świadkami konkretniejszego odjazdu byliśmy na podjeździe pod Alto de Irache, gdzie zaatakowali Gorka Izagirre, Aleksandr Własow, Pello Bilbao, Gino Mäder, Pello Bilbao, Victor Lafay oraz Jefferson Alveiro Cepeda. Czołowa grupka, z której szybko odpadł Mäder, nie była w stanie stworzyć sobie dużej przewagi. Róźnica między nimi, a większym niż zazwyczaj peletonem utrzymywała się na poziomie kilkunastu sekund.

Długo wydawało się, że to wystarczy, ale w końcu tuż przed ostatnim podjazdem pod Alto de Ibarra, dość duża grupa doścignęła śmiałków. Zaraz po tym próbę ataku podjął Hirschi, za którym pojechali Pierre Latour, Simon Clarke i bardzo mocny dziś Własow. Kolarze dojechali do szczytu, ale na zjeździe znów dojechali do nich kolejni kolarze. Utworzyła się kilkunastoosobowa grupa, z której bardzo wyrównany finisz wygrał Warren Barguil. Dla Francuza jest to drugie zwycięstwo w sezonie po etapowym triumfie odniesionym podczas Tirreno-Adriatico.

Wyniki GP Miguel Indurain 2022:

Poprzedni artykułLe Triptyque des Monts et Chateaux 2022: Plowright wygrywa. Lider zostaje z tyłu
Następny artykułŻycie toczy się dalej – zapowiedź Ronde van Vlaanderen 2022
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments