fot. HRE Mazowsze Serce Polski

Tajska dżungla, wysoka wilgotność, temperatury przekraczające 30 stopni Celsjusza, towarzystwo ciągnącej się w nieskończoność rzeki Mekong – w takich warunkach przyjdzie rywalizować zawodnikom w rozpoczynającym się jutro The Princess Maha Chakri Sirindhorns Cup Tour of Thailand. Na starcie w Mukdahan stanie 19 drużyn, w tym HRE Mazowsze Serce Polski.

Trasa

Etap 1, 1 kwietnia: Mukdahan – Mukdahan, 157 km

Wyścig The Princess Maha Chakri Sirindhorns Cup Tour of Thailand rozpocznie się w Mukdahan, tuż przy granicy Tajlandii z Laosem, gdzie rozegrane zostaną wszystkie etapy tegorocznej edycji zmagań. Zawodnicy pokonają 157 płaskich kilometrów – na trasie organizatorzy ulokowali dwie lotne premie, na których oprócz oczek do klasyfikacji punktowej, będzie można zdobyć cenne sekundy (3-2-1). O bonifikaty kolarze powalczą też na mecie, która również będzie zlokalizowana w Mukdahan.

Etap 2, 2 kwietnia: Mukdahan – Sakon Nakhon, 183 km

Drugiego dnia rywalizacji w Wyścigu Dookoła Tajlandii, kolarze udadzą się znad Mekongu w stronę Jeziora Nong Han. Trasa będzie mierzyła ponad 180 kilometrów i będzie lekko pofałdowana. Po przejechaniu 40 kilometrów, zawodnicy powalczą o punkty i sekundy na pierwszym i jedynym lotnym finiszu. Następnie wjadą do Parku Narodowego Phu Pha Yon, gdzie będzie na nich czekała górska premia (2 km; 6,5%). W drugiej połowie etapu kolarze pokonają kilka pagórków, w tym drugi górski finisz. To właśnie na tym odcinku można spodziewać się dojazdu do mety okrojonego peletonu bądź ucieczki.

Etap 3, 3 kwietnia: Sakon Nakhon – Sakon Nakhon, 117 km

Po drugim etapie zawodnicy pozostaną w Sakon Nakhon – to właśnie w tym mieście rozpocznie się i zakończy trzeci akt zmagań w Tour of Thailand. Będzie to najkrótszy odcinek, o długości zaledwie 117 kilometrów. Krótko po starcie dynamicznego etapu, kolarze podjadą pod 5-kilometrową premię górską (3%), po której teren się wypłaszczy. Linia mety będzie ulokowana na około 300-metrowej prostej, przed którą nastąpi 90-stopniowy zakręt.

Etap 4, 4 kwietnia: Sakon Nakhon – Nakhon Phanom, 176 km

Etap 5, 5 kwietnia: Nakhon Phanom – Nakhon Phanom, 163 km

Dwa ostatnie sprinterskie odcinki zostaną rozegrane w okolicach Nakhon Phanom i zabraknie na nich większych przeszkód terenowych. Największymi atrakcjami na obu etapach będą lotne premie – organizatorzy ulokowali po trzy na odcinek. Zarówno czwarty, jak i piąty etap, będzie kończył się w tym samym miejscu – na kilometrowej prostej, prowadzącej wzdłuż rzeki Mekong. Zanim kolarze miną La Flamme Rouge, pokonają wymagający technicznie zakręt w lewo, który może być kluczowy dla losów obu odcinków.

Etap 6, 6 kwietnia: Nakhon Phanom – Mukdahan, 165 km

„Królewski” etap został zaplanowany na ostatni dzień rywalizacji w Tour of Thailand. Zawodników czeka 165-kilometrowa przeprawa wzdłuż Mekongu, z Nakhon Phanom do Mukdahan, gdzie rozpocznie się tegoroczna edycja zmagań. Lwia część odcinka będzie płaska – na tym fragmencie organizatorzy ulokowali dwie lotne premie. Rywalizacja na etapie i w całym wyścigu zakończy się na kilometrowej ściance (9%).

Możliwości rozegrania wyścigu

Wyścig Dookoła Tajlandii jest takiej samej rangi, jak rewelacyjnie obsadzone, europejskie etapówki, pokroju na przykład Etoile de Besseges czy Giro di Sicilia, jednak należy spodziewać się tu zupełnie innego ścigania – takiego, do którego przyzwyczaiły nas raczej wyścigi drugiej kategorii. Ze względu na zróżnicowaną listę startową, wyścig będzie bardzo otwarty – choć 5 etapów można zaszufladkować jako sprinterskie, niekoniecznie muszą one zakończyć się finiszami z dużej grupy. Wystarczy, że na czele wyścigu zawiąże się odjazd złożony z kilku kolarzy najmocniejszych ekip, jak HRE Mazowsze Serce Polski, Bike Aid, Thailand Continental Cycling Team, Reprezentacja Tajlandii czy Terengganu Polygon Cycling Team i nikt nie da rady go dogonić.

W Tour of Thailand można liczyć na walkę faworytów na lotnych premiach oraz zaciętą rywalizację w sprinterskich finiszach – nie tylko o wygrane, ale też o bonusowe sekundy, mogące zadecydować o końcowych wynikach wyścigu. Na metach „sprinterskich” etapów do zdobycia będzie aż 50 sekund – jeśli któryś z najszybszych zawodników w peletonie będzie najlepszy na kilku odcinkach, ma szanse dowieźć prowadzenie w „generalce” do mety całego wyścigu. Gdyby jednak na etapowych podiach stawało wielu różnych kolarzy, o wygranej w klasyfikacji generalnej powinien rozstrzygnąć skuteczny odjazd na którymś z etapów lub dyspozycja na ściance w Mukdahan.

Jednak nie tylko lista startowa może spowodować, że rywalizacja w Tour of Thailand będzie odbiegała od tej, którą znamy z europejskich szosach. Należy wspomnieć tu też o wymagających warunkach – wysokiej wilgotności i temperaturach przekraczających 30 stopni Celsjusza, a także ewentualnym jet lagu, które również mogą mieć duży wpływ na rozstrzygnięcia w Wyścigu Dookoła Tajlandii.

Sprinterzy

Alan Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski) – na papierze kolarz HRE Mazowsze Serce Polski jest jednym z najszybszych zawodników w stawce i jeśli tylko dobrze zniesie panujące w Tajlandii warunki atmosferyczne, z pomocą kolegów z drużyny, może powalczyć o pierwsze w karierze zawodowe zwycięstwo. W tym sezonie zaliczył solidne występy w Doprenomloop Rucphen czy Olympia’s Tour, gdzie na każdym etapie jechał uważnie i zabierał się w kluczowe akcje. Trzykrotnie zameldował się tam w czołowej dziesiątce odcinków ze startu wspólnego.

Lucas Carstensen (Bike Aid) – zmotywowany Bike Aid znów będzie jedną z najlepszych ekip na starcie Tour of Thailand. W ojczyźnie jednego ze swoich głównych sponsorów, kolarze niemieckiej formacji wygrali aż 5 z sześciu etapów! Cztery triumfy były autorstwa właśnie Lucasa Carstensena – solidnego sprintera, o którym wiemy, że dobrze czuje się w egzotycznych, z europejskiego punktu widzenia, wyścigach. W swojej karierze, oprócz etapów Tour of Thailand, wygrywał odcinki Tour of Hainan i La Tropicale Amissa Bongo.

Mohd Harrif Saleh i Irwandie Lakasek (Terengganu Polygon Cycling Team) – obaj zawodnicy malezyjskiego zespołu mogą namieszać na płaskich etapach Tour of Thailand. Mohd Harrif Saleh to doświadczony sprinter, mający w swoim palmares między innymi etapy PETRONAS Le Tour de Langkawi czy Jelajah Malaysia. W tym sezonie jego najlepszym wynikiem było drugie miejsce w Grand Prix Justiniano Race, gdzie uległ jedynie szybkiemu Yauheniowi Karaliokowi. W innym tureckim wyścigu – Grand Prix Gazipasa – tuż za zwycięzcą uplasował się natomiast Irwandie Lakasek. 27-latek wielokrotnie ocierał się o etapowe wygrane w Tour of Thailand i być może w tym roku w końcu zdoła sięgnąć po triumf.

Thanawut Sanikwathi (Thailand Continental Cycling Team) – największa nadzieja lokalnych kibiców na wysokie lokaty w finiszach z dużej grupy. W przeszłości Thanawut Sanikwathi dwukrotnie wznosił ręce w geście triumfu na liniach mety etapów domowego wyścigu, a kilkanaście razy kończył odcinki w czołowej dziesiątce. Lider Thailand Continental Cycling Team jest bardzo regularny i należy spodziewać się, że w tym roku również zakręci się w czołówce sprinterskich etapów.

Keon Woo Park i Sanghong Park (LX Cycling Team) i Aidan James Mendoza (Go For Gold Philippines) – dynamiczny, koreański duet ponownie będzie miał okazję pokazać się w wyścigu z kalendarza Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Ostatnim startem w imprezie tej rangi była… ubiegłoroczna edycja Tour of Thailand, w której obaj zawodnicy kończyli trzy etapy w czołowej dziesiątce. Kolejnym zawodnikiem, który ostatni występ w wyścigu UCI zaliczył w grudniu 2021 roku, w The Princess Maha Chakri Sirindhorns Cup Tour of Thailand, jest Aidan James Mendoza. Najszybszy kolarz filipińskiej formacji aż czterokrotnie plasował się w czołówce etapów tego wyścigu i w tym roku również będzie jednym z faworytów do zajęcia wysokich lokat w sprintach z peletonu.

Raymond Kreder (Team UKYO) – po kilku latach przerwy doświadczony Holender z worldtourową przeszłością wraca do ścigania w międzynarodowych imprezach UCI. W ostatnich sezonach rywalizował jednak w lokalnych wyścigach – w tym roku przejechał między innymi Omloop van Schijndel i Ronde van Oud-Vossemeer, które kończył w czołowej dziesiątce. W przeszłości wielokrotnie potwierdzał, że jest bardzo szybkim zawodnikiem, wygrywając etapy takich wyścigów, jak Tour of Norway czy Tour de l’Ain.

Polychronis Tzortzakis* (Kuwait Pro Cycling Team) – Grek nie jest typowym sprinterem – niewykluczone, że będzie zabierał się w odjazdy, ale ma też szansę na walkę o etapowe zwycięstwa na płaskich końcówkach. Wszystko za sprawą jego fenomenalnych ataków w końcówce, w stylu Daniela Auera. Polychronis Tzortzakis potrafi oderwać się od rozpędzonego peletonu na kilometr bądź kilkaset metrów do mety, i utrzymać wypracowaną przewagę. Tego typu akcje wielokrotnie dawały mu zwycięstwa – między innymi na etapach Tour Cycliste International de la Guadeloupe czy Tour du Maroc Swoje umiejętności może zaprezentować szczególnie trzeciego dnia zmagań, należy spodziewać się wtedy chaotycznego finiszu. Greka nie można też lekceważyć na czwartym i piątym odcinku.

Faworyci

Adne van Engelen i Lucas Carstensen (Bike Aid) – pierwszy z nich, Holender, triumfował na ostatnim etapie ubiegłorocznej edycji, kończącej się niespełna 3-kilometrowym, stromym podjazdem pod Hat Yai Park. W tym roku dobrze zaprezentował się w ciężkim Tour du Rwanda, który ukończył na 15. pozycji. Adne van Engelen, ze względu na wymagającą końcówkę finałowego etapu, jest jednym z faworytów do zwycięstwa w całym wyścigu. Nie można jednak lekceważyć Lucasa Carstensena – Niemiec w ubiegłym roku wygrał cztery etapy, dzięki czemu zdobył 40 sekund bonifikaty. Z tego powodu, mimo sporej straty na ostatnim odcinku, zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. W tym roku Tour of Thailand zakończy się łatwiejszym, krótszym podjazdem, co działa na korzyść Carstensena.

Jakub Kaczmarek i Alan Banaszek (HRE Mazowsze Serce Polski) – polska formacja będzie kolejną, mogącą namieszać w klasyfikacji generalnej. W podobnej sytuacji, co Lucas Carstensen, znajduje się Alan Banaszek, który oprócz świetnej dynamiki, dysponuje też niezłymi umiejętnościami podjeżdżania pod krótkie wzniesienia, co pokazał w tym roku w Olympia’s Tour. Dobrze może zaprezentować się też inny kolarz HRE Mazowsze Serce Polski – Jakub Kaczmarek. Na podjazdach czuje się on bardzo dobrze, a dodatkowo potrafi skutecznie zafiniszować, co pokazał między innymi na trzecim etapie ubiegłorocznego CCC Tour – Grody Piastowskie. Z tego powodu należy upatrywać w nim faworyta do zajęcia czołowego miejsca nie tylko na finałowym etapie, ale też na którymś z mniej wymagających odcinków, mogącym zakończyć się dojazdem ucieczki.

Metkel Eyob (Terengganu Polygon Cycling Team) – czy niedawne sukcesy Biniama Girmaya poniosą Metkela Eyoba i dopisze on kolejne zawodowe triumfy do dorobku erytrejskiego kolarstwa? Ma na to szanse, bowiem jest jednym z najlepszych górali na liście startowej Tour of Thailand. Jeśli o końcowym układzie klasyfikacji generalnej zadecyduje finałowa ścianka w Mukdahan, Metkel Eyob będzie jednym z pretendentów do sięgnięcia po triumf. W ciężkim terenie czuje się znakomicie – w tym roku zajmował czołowe miejsca w Grand Prix Gündoğmuş, Grand Prix Mediterrennen czy Tour du Rwanda, pokazując, że jest w bardzo dobrej formie.

Sarawut Sirironnachai (Thailand Continental Cycling Team) – dynamiczny kolarz, potrafiący podjeżdżać pod krótkie i wymagające ścianki. Udowodnił to między innymi w ubiegłorocznej edycji Tour of Thailand, zajmując trzecie miejsce na finałowym etapie i w klasyfikacji generalnej. W 2020 roku uplasował się na drugim miejscu w „generalce” swojego domowego wyścigu – może być więc bardzo zmotywowany, by w końcu się przełamać i sięgnąć po zwycięstwo w Tour of Thailand.

Cyrus Monk (MEIYO CCN Pro Cycling Team) – w tym roku pokazał się z dobrej strony w Tour of Sharjah, gdzie zajął wysokie, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. W poprzednich latach solidnie prezentował się też w takich wyścigach, jak Belgrade Banjaluka, Herald Sun Tour, Gravel and Tar Classic czy w mistrzostwach Oceanii ze startu wspólnego. Każda z tych imprez odbywała się w pagórkowatym terenie – podobnie jak rozpoczynający się jutro Tour of Thailand.

Danilo Celano (Team Sapura Cycling) – dla Włocha z malezyjskiej ekipy będzie to pierwszy start od Presidential Cycling Tour of Turkey 2021, gdzie zajął drugie miejsce w klasyfikacji górskiej. Tamten występ, ale też wygrane w PETRONAS Le Tour de Langkawi, Giro dell’Appennino czy miejsca w czołówkach Tour of the Alps i Tour of Almaty, świadczą o jego bardzo dobrej jeździe w wymagającym terenie, dzięki czemu – mimo rocznej absencji w międzynarodowych imprezach – będzie jednym z faworytów do końcowego zwycięstwa.

Benjamin Dyball (Team UKYO) – od Vuelta a Espana 2020 ścigał się tylko w mistrzostwach krajowych, więc zupełnie nie wiadomo, na co stać go w Tour of Thailand. Jest to jednak były zwycięzca klasyfikacji generalnej tego wyścigu – triumfował w nim w 2018 roku – więc nie można ominąć go, wymieniając faworytów. Oprócz wygranej w Wyścigu Dookoła Tajlandii, w swoim palmares ma „generalkę” Le Tour de Langkawi, wyścig ze startu wspólnego o mistrzostwo Oceanii, a także etap Tour of Qinghai Lake.

Nikogo nie zaskoczy też obecność w czołówce takich zawodników, jak: Marcelo Felipe (7 Eleven Cliqq – Air21 by Road Bike Philippines), drugi kolarz klasyfikacji górskiej ubiegłorocznej edycji Tour of Thailand, trzeci w „generalce” Tour of Thailand 2020 – Valentin Midey (Roojai Cycling Team), a także Ollie Jones i Campbell Pithie (St George Continental Cycling Team), którzy w tym roku zanotowali już dobre występy na nowozelandzkich szosach.

W The Princess Maha Chakri Sirindhorns Cup Tour of Thailand 2022 wystartuje ekipa HRE Mazowsze Serce Polski w składzie: Adrian Banaszek, Alan Banaszek, Norbert Banaszek, Marceli Bogusławski, Jakub Kaczmarek i Tobiasz Pawlak.

Mój typ

Patriotycznie – Alan Banaszek.

Transmisja

Każdy odcinek The Princess Maha Chakri Sirindhorns Cup Tour of Thailand 2022 będzie transmitowany na kanale ThaiPBS w serwisie YouTube od 3.45 polskiego czasu. Etapy planowo będą kończyły się w godzinach 7.00-8.00 (meta 2. etapu planowana jest około godziny 6.30).

Post Scriptum Jakuba Jarosza
Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji i tego, że ktoś edytuje zapowiedź Kacpra dopisując do niej dodatkowy akapit. Jako fan azjatyckich wyścigów chciałbym jednak dopisać kilka ciekawostek – w tym najważniejszą, jaką jest niejako 12-osobowy skład Thailand Continental Cycling Team. Ale jak to ktoś spyta? Ano teoretycznie oprócz 6 kolarzy tej ekipy jedzie też kadra Tajlandii, w praktyce dzielą oni samochody techniczne, busy, a w pracy na czele peletonu pracują jak jedna ekipa. To bardzo ciekawe zjawisko znacząco utrudnia gościom z zagranicy zaskoczenie miejscowych.

Druga ciekawostka to 3-osobowy skład Bahrain Cycling Academy – przepisy nie pozwalają stanąć na starcie w mniej niż 3 zawodników, więc ekipa zgłosiła Wouta van Elzakkera, który ma… połamany obojczyk. Będzie szybki DNS. I trzeci fakt ode mnie – polecam oglądając podziwiać taktykę i zachowania Malezyjczyków. Nur Amirul Fakhruddin Mazuki (Terengganu), Muhammad Nur Aiman Bin Rosli czy Muhsin Al Redha Misbah (Sapura) prawdopodobnie będą usiłowali znaleźć się w każdej ucieczce, a kolarze z tego kraju chyba jako jedyni na świecie celebrują przez podniesienie rąk na mecie także zajęcie drugiej i trzeciej lokaty. Mnie osobiście wprowadziło to nie jeden raz w niezłą konsternację. Państwu tymczasem życzę dobrej zabawy przy oglądaniu Tour of Thailand!

Poprzedni artykułRonde van Vlaanderen 2022: Lotto Soudal gotowe do startu „w domu”
Następny artykułTour of Thailand 2022: Marceli Bogusławski wygrywa pierwszy etap!
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments