Foto: Polski Związek Kolarski

14. na właśnie zakończonych mistrzostwach świata w e-kolarstwie. Tym wynikiem Michał Kamiński (Canyon ESPORTS) potwierdza przynależność do światowej czołówki tej dyscypliny. Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu, którego udzielił w przeddzień mistrzostw Polski dla naszosie.pl.

Naszosie.pl: Myślę, że cała Polska scena Zwifta pragnie poznać odpowiedź na to pytanie. Do wszystkiego dodajesz rukoli – stąd ksywa „Rukola”? 😉

Michał: Kilka miesięcy temu zmieniłem swoje nawyki żywieniowe. Przykładam zdecydowanie większą uwagę do tego, co jem i w jakich ilościach. Na moim talerzu pojawiło się wiele nowości, w tym wiele warzyw. Jednakże chyba najczęstszą “zieleninką” jest właśnie rukola. Wielu moich znajomych zauważyło, że jem jej nadzwyczaj dużo, dlatego też zostałem tak ochrzczony (śmiech).

Ok, zejdźmy na ziemię. Nie sposób pominąć rewelacyjnego 14. miejsca na MŚ. Jak oceniasz sam wyścig? Widać było podczas transmisji, że noga podawała, zatem możemy liczyć na więcej w przyszłości?

Sam wyścig nie wydawał się trudny. Przez 80% czasu jechaliśmy naprawdę spokojnym tempem. Cała jego trudność skupiała się na głównym podjeździe, który mieliśmy do pokonania trzy razy. Już jadąc go za pierwszym razem, wiele osób odpadło z peletonu (a był to najwolniejszy podjazd w całym wyścigu). Ostatnie 3 minuty wyścigu należało pokonać z średnimi watami na poziomie +7,3 W/kg aby utrzymać się na tyłach peletonu. Czołowi zawodnicy jechali ponad 8. To daje naprawdę wiele do myślenia, jak ciężki w swojej lekkości był ten wyścig.

Co do samego rezultatu, 14. miejsce przed startem brałbym w ciemno. Jest to naprawdę dobry wynik, biorąc pod uwagę nazwiska jakie się pojawiły się na liście startowej oraz trudność trasy. Z pewnością będzie to świetny motywator do jeszcze cięższej pracy, która mam nadzieje zaprocentuje już w przyszłym roku na kolejnych Mistrzostwach Świata, gdzie będę chciał powalczyć o miejsce w czołowej dziesiątce.

Reprezentujesz Canyon ESPORTS. W związku z tym, jak wyglądała twoja droga do e-kolarstwa? Masz jakieś rady dla młodszych czytelników również szukających swoich szans w e-sporcie?

Tak, reprezentuję Canyon eSports Beta Team, dawniej Development Team. Moja przygoda z Canyonem zaczęła się stosunkowo przypadkowo. Dwa lata temu, pewnego letniego dnia przeglądając Facebooka, natknąłem się na ogłoszenie związane z naborem do nowego oddziału Canyon Esports. Wtedy też postanowiłem wysłać swoje kolarskie i Zwiftowe CV, w którym zawarłem informacje o moich osiągnięciach w e-sporcie, a także garść “cyferek”. Los chciał, że menedżer drużyny Rhys Howell odezwał się i zaprosił mnie na zamknięte wyścigi dla kandydatów, gdzie mogliśmy się mierzyć z aktualnymi zawodnikami głównej drużyny Canyon Esports. Podczas jednego z takich wyścigów wypadłem całkiem nieźle, a po jakimś czasie dostałem maila od Rhysa z propozycją rocznego kontraktu. Tak to w dużym skrócie wyglądało.

Co do rad… Na Zwifcie niezwykle ważna jest transparentność. Warto tworzyć swój “paszport” w postaci nagrań z ważenia oraz duali [Dual recording – nagrywanie drugiego, zewnętrznego źródła mocy podczas wyścigu] w celach potwierdzenia swoich mocy. Z takim paszportem dużo łatwiej będzie o ewentualne kandydowanie do poważnych drużyn e-sportowych.

Scena e-sportowa przeżywa bardzo mocny rozwój i raczej nic tego trendu nie zmieni. Wiążesz swoją przyszłość z taką formą ścigania? Czy może jednak widziałbyś się w zawodowym peletonie?

E-sport to z pewnością nowa, odrębna dyscyplina kolarstwa. Jest wielu kolarzy, którzy z sukcesami łączą ściganie w sezonie zimowym na Zwift oraz letnim na zewnątrz. Podobnie ja staram się pokazywać na tych dwóch frontach. Jednakże e-sport jest mimo wszystko mi bliższy. Pewnie dlatego, że moje największe sukcesy odniosłem właśnie tutaj.

Popularność zyskują transmisje live na YouTube czego i ty jesteś dobrym przykładem . Jak myślisz z czego wynika chęć ludzi do oglądania jak inni jeżdżą „pod dachem”?

Ściganie na Zwift staje się coraz to bardziej popularne. Myślę, że jest to związane z kilkoma czynnikami. Jednym z nich może być brak wyścigów podczas zimy w Polsce. Ludzie chcą oglądać zmagania innych zawodników, widzieć jakie cyferki generują czołowi zawodnicy, a także oglądać starcia zawodników PRO z szosy, z zawodnikami specjalizującymi się ściśle w E-sporcie. Drugim powodem może być też widowiskowość. Coraz więcej organizatorów decyduję się na umieszczanie premii lotnych podczas swoich wyścigów. Zabieg pozwala na zwiększenie dynamiki wyścigów, organizowanie ucieczek czy tworzenie strategii wyścigowej. Bez wątpienia jest to ciekawsze w odbiorze dla widza niż klasyczny wyścig na kreskę. 

Skoro jesteś e-sportowcem to zapewne masz zobowiązania wobec swojej drużyny. Musisz prezentować odpowiedni poziomą zimą, a jak to wygląda latem? Startujesz w wyścigach na klasycznej szosie jako forma przygotowania do wirtualnego ścigania?

Staram się dzielić rok na dwa sezony. Letni na dworze i zimowy na Zwift. Przypomina to trochę kogoś, kto latem ściga się na szosie, a zimą w przełajach. Tutaj z pomocą przychodzi mój trener Adam Starzyński, który ustawia wszystko tak, abym był w jak najlepszej dyspozycji. W tym roku w sezonie letnim będę reprezentował barwy 7R Rowmix Team, gdzie skupiać się będziemy na PP XCM. Dodatkowo mam zamiar wystartować w GMP, a także w pierwszych Gravelowych MP.

Zbliżają się Mistrzostwa Polski, podczas których będziesz faworytem do końcowego triumfu. Wiesz już jak będzie wyglądała trasa krajowego czempionatu? W jakim terenie czujesz się najmocniejszy?

Tak, cały czempionat zostanie podzielony na trzt krótkie wyścigi (do 30 minut), o różnej charakterystyce (sprinterska, all-rounder, góral). Zwycięzcą zostanie osoba, która zdobędzie łącznie najwięcej punktów z poszczególnych wyścigów. Uważam, że taka forma będzie dużo bardziej widowiskowa dla kibiców, a także sprawiedliwa dla zawodników, ponieważ wygra najbardziej uniwersalny kolarz. Co do moich predyspozycji to na Zwifcie odnajduję się praktycznie w każdym terenie. Jednakże moje ulubione trasy, to takie z krótkimi podjazdami do 3-4 minut (np. Yorkshire, NYC, Richmond).

Wielkie dzięki za poświęcony czas i powodzenia w dalszym rozwoju.

Rozmawiał Mateusz Witkowski

Poprzedni artykułPidcock, Dumoulin i Kamna poza Strade Bianche
Następny artykułEasyToys Bloeizone Fryslân Tour 2022: Lonneke Uneken najszybsza w Bakkeveen
Handlowiec z zawodu, kolarz amator udający dziennikarza. W wolnych chwilach jeśli nie pokonuje beskidzkich przełęczy, to czyta książki. Po dobrą kawę pojedzie na koniec świata. Fan Strade Bianche i Ronde van Vlaanderen.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments