fot. UAE Team Emirates

Wyścig Le Samyn zdążył nas już przyzwyczaić do niesamowitych emocji – dziś nie było inaczej. Po licznych atakach, o zwycięstwie zadecydował finisz z kilkuosobowej grupy, w którym najlepszy był Matteo Trentin (UAE Team Emirates).

Tak jak w poprzednich latach, wyścig Le Samyn rozgrywany był na ponad 200-kilometrowej trasie rozpoczynającej się w Quaregnon. W okolicy półmetka rywalizacji, kolarze dojechali do Dour, gdzie ulokowana była meta dzisiejszych zmagań. Tam rozegrana została decydująca faza wyścigu – kolarze rywalizowali na 26-kilometrowej rundzie, w której skład wchodziło pięć sektorów bruku: Rue de Vert Pignon, Côte de la Roquette, Chemin de Wiheries, Côte des Nonettes i Rue de la Belle Vue. Meta była zlokalizowana na lekkim wzniesieniu.

Niedługo po starcie od głównej grupy oderwało się sześciu kolarzy – Sam Welsford (Team DSM), Nickolas Zukowsky (Human Powered Health), Jente Boons (BEAT Cycling), Kenneth Caethoven (Minerva Cycling Team), Sander Lemmens (Tarteletto-Isorex i Samuel Leroux (Go Sport – Roubaix Lille Metropole). Uciekinierzy odjechali od peletonu na cztery minuty, ale cały czas byli kontrolowani przez kolarzy Quick-Step Alpha Vinyl, Alpecin-Fenix i Uno-X Pro Cycling Team. Gdy zawodnicy wjechali na sektory brukowe w okolicach Dour, przewaga harcowników zaczęła spadać.

Ataki w głównej grupie

Niestety, wraz ze wzrostem tempa w grupie wzrosło też prawdopodobieństwo kraks – na 93 kilometry do mety doszło do groźnego upadku, w którym ucierpieli między innymi Florian Vermeersch (Lotto Soudal) i Jenthe Biermans (Israel – Premier Tech). Po chwilowym przestoju, strata peletonu ponownie zaczęła maleć. 83 kilometry przed metą od głównej grupy oderwali się Rune Herregodts (Sport Vlaanderen – Baloise) i Stijn Daemen (BEAT Cycling). Belgowie zdołali wypracować sobie kilkunastosekundową przewagę nad peletonem, stale zbliżającym się do prowadzącej szóstki.

Po kilku minutach tempo w peletonie znacznie spadło, co doprowadziło do zwiększenia się różnicy między nim, a dwiema grupkami utrzymującymi się na czele. Duet Herregodts-Daemen, choć, w przeciwieństwie do peletonu, za wszelką cenę starał się dogonić uciekinierów, stale „wisiał” pośrodku dystansu, dzielącego liderów i główną grupę. Na około 60 kilometrów do mety rozpoczęły się ataki. Odjechać próbowali między innymi Rasmus Tiller (Uno-X Pro Cycling Team) i Antoine Raugel (AG2R Citroen Team) – ta sztuka im się nie udała, lecz dzięki przyspieszeniom, przewaga ucieczki zaczęła spadać.

Na kolejnych kilometrach w grupie oglądaliśmy ataki Philippe’a Gilberta (Lotto Soudal), Ruia Oliveiry (UAE Team Emirates) i Michela Hessmanna (Jumbo-Visma), ale wszystkie akcje były szybko kasowane. W międzyczasie od ucieczki odpadli Jente Boons i Sander Lemmens. Pod koniec pierwszej z trzech rund, główna grupa złapała Runego Herregodtsa i Stijna Daemena – na czele utrzymywała się tylko trójka kolarzy, mająca 40 sekund przewagi nad peletonem, od którego wciąż wielu zawodników próbowało się oderwać. W grupie przyspieszali Ludovic Robeet (Bingoal Pauwels Sauces WB) czy Jonas Koch (BORA-hansgrohe), ale – ponownie – każda akcja błyskawicznie była likwidowana. Niespełna 50 kilometrów przed kreską, w peletonie doszło do kraksy, w której ucierpiało kilku kolarzy, w tym Emils Liepins (Trek-Segafredo) oraz jeden z zawodników Bingoal Pauwels Sauces WB.

Grupa zbliżała się jednak do kolejnego brukowanego sektora i nikt nie myślał o czekaniu na poszkodowanych kolarzy. Po atakach Olivera Naesena, Stana Dewulfa (AG2R Citroen Team) i Jonasa Kocha uciekinierzy zostali doścignięci.

Przetasowania w peletonie

Na około 40 kilometrów do mety, gdy wszystkie krótkotrwałe akcje zostały zneutralizowane, peleton zaczął jechać ławą, lecz nie trwało to długo. Po chwili zawodnicy wrócili do ofensywnego stylu jazdy. Na przedostatnim podjeździe pod Côte de la Roquette grupa znacznie się rozciągnęła – taki rozwój sytuacji chcieli wykorzystać między innymi Oliver Naesen, Stan Dewulf, Matteo Trentin (UAE Team Emirates) czy Dries Van Gestel (TotalEnergies), ale peleton był czujny i nie pozwolił im odjechać.

Niedługo później główna grupa znacznie się podzieliła – na czele znalazło się kilkunastu kolarzy, w tym Tim Merlier (Alpecin-Fenix), Rasmus Tiller (Uno-X Pro Cycling Team), Matteo Trentin, a także po trzech zawodników Lotto Soudal i AG2R Citroen Team. To właśnie oni starali się inicjować ataki. Na podjeździe pod Côte de Nonettes defekt zaliczył jeden z najaktywniejszych kolarzy – Oliver Naesen. W międzyczasie w czołowej grupie tempo znacznie spadło.

Wtedy na atak zdecydowali się Stan Dewulf i Laurence Pithie (Equipe Continentale Groupama-FDJ). Dwójka kolarzy wypracowała sobie około 20 sekund przewagi, ale przed wjazdem na ostatnie okrążenie została doścignięta. Nie był to jednak koniec aktywnego ścigania – chwilę później od towarzyszy odjazdu oderwało się kilku zawodników, w tym Matteo Trentin, Hugo Hofstetter (Team Arkea Samsic) i Dries De Bondt (Alpecin-Fenix). Po kilku kilometrach do czołówki zaczęli dojeżdżać kolejni kolarze – pierwsza grupka miała wtedy 20 sekund przewagi nad peletonem.

Decydująca rozgrywka

Wymagające sektory brukowe do ataków starali się wykorzystać Matteo Trentin, Dries Van Gestel, Victor Campenaerts i Hugo Hofstetter, lecz żadnemu z nich nie udało się oderwać od pozostałych rywali. W międzyczasie, w peletonie tracącym już ponad pół minuty, doszło do kraksy, w której ucierpiał Szymon Sajnok (Cofidis).

Poza wspomnianymi kolarzami, w czołówce jechali Loic Vliegen (Intermarche – Wanty – Gobert Materiaux), Stan Dewulf (AG2R Citroen Team) i Dries De Bondt (Alpecin-Fenix). Mimo kilku nieśmiałych przyspieszeń w pierwszej grupie, na finałowy sektor brukowy – Rue la Belle Vue – wjechała cała ósemka. Na nieasfaltowym fragmencie żaden z kolarzy nie zdecydował się na atak.

Kilometr przed metą w czołówce rozpoczęło się czarowanie. Po minięciu La Flamme Rouge mocne tempo narzucili Stan Dewulf i Victor Campenaerts, ale po chwili znów nikt nie chciał zająć pierwszej pozycji w grupie. Mimo tego, zdołali oni dojechać do mety przed peletonem. W finiszu zwyciężył Matteo Trentin, za którym uplasowali się Hugo Hofstetter i Dries De Bondt.

Wyniki Le Samyn 2022:

Poprzedni artykułSzymon Rekita: „Trzeba być dobrym przez cały rok” [wywiad]
Następny artykułEmma Norsgaard: „Zwycięstwo było najlepszym sposobem na to, aby odwdzięczyć się drużynie”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments