fot. Trek-Segafredo

Zwyciężczyni wyścigu Paryż-Roubaix Lizzie Deignan (Trek-Segafredo) oraz jej mąż i zarazem były kolarz Philippe Deignan ogłosili, że spodziewają się drugiego dziecka. Kolarka ma zamiar wrócić do uprawiania kolarstwa na najwyższym poziomie. 

Trzy i pół roku temu urodziło się pierwsze dziecko Lizzie i Philippe’a – Orla. W 2019 roku była mistrzyni świata zaliczyła bardzo udany powrót do kolarstwa, wygrywając Women’s Tour. Dwa lata później Brytyjka zapisała karty kolarskiej historii zostając pierwszą kobietą, która zwyciężyła w wyścigu Paryż-Roubaix.

– Oczywiście decyzja o tym, aby mieć dziecko jest wielką decyzją, ale była dla nas stosunkowo łatwa. Zawsze chcieliśmy mieć wielką rodzinę i uważamy, że teraz jest odpowiedni moment na posiadanie drugiego dziecka. Orla jest gotowa na nadejście rodzeństwa. Czuję, że moja kolarska kariera jest na tyle ustabilizowana, że mogę zdecydować się kolejne dziecko

– powiedziała Lizzie Deignan, cytowana w oficjalnym oświadczeniu prasowym drużyny Trek-Segafredo.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lizzie D (@l_deignan)

Co ciekawe, drużyna ogłosiła, że przedłużono kontrakt z Deignan do 2023 i 2024 roku, co oznacza, że 33-latka zamierza wrócić do uprawiania kolarstwa na najwyższym poziomie.

– Myślę, że ze sportowego punktu widzenia mam jeszcze wiele do zaoferowania. Zawsze było dla mnie oczywiste to, że jeśli zdecyduję się na kolejne dziecko, to wciąż będę chciała wrócić do kolarstwa. Nigdy nie spodziewałam się, że w trakcie kariery dwa razy będę w ciąży, ale z drugiej strony jest wiele przykładów kobiet, które z sukcesem wróciły do sportu po macierzyństwie. Nie myślę w sposób stereotypowy, tzn., że trzeba zakończyć karierę w wieku 30 lat, aby zostać mamą

– dodaje Deignan.

Trzeba przyznać, że zarówno Lizzie Deignan, jak i damska drużyna Trek-Segafredo są znakomitymi ambasadorami sportu kobiet. Pokazują, że macierzyństwo i sport na najwyższym poziomie wcale nie muszą się wykluczać, a wręcz przeciwnie – mogą iść w parze, i to w jak znakomitej parze, ponieważ Deignan po pierwszej ciąży wróciła na najwyższy poziom. Także teraz amerykański zespół zadeklarował, że będzie wspierał swoją zawodniczkę i czeka na jej powrót w 2022 roku.

– Uważam, że to jest bardzo ważne, iż kobiety mogą zobaczyć, że bycie mamą nie jest w karierze sportowej żadnym ograniczającym czynnikiem. Jestem dumna, że mogę łączyć te dwie rzeczy i jest mi również bardzo miło, że pełnię niejako rolę adwokata innych kobiet, które pragną robić tak samo. Razem ze wsparciem drużyny, sponsorów i ludzi, którzy są wokół ciebie wszystko jest możliwe. Naprawdę sądzę, że szczęśliwy sportowiec jest lepszym sportowcem

– powiedziała Lizzie Deignan.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Lizzie D (@l_deignan)

Fakt, że mistrzyni świata z Richmond jest w ciąży oznacza, że nie będzie mogła wystartować w pierwszej edycji wyścigu Tour de France kobiet. Jak odniosła się do tej kwestii?

– To nie jest tak, że zawsze jest idealny czas na to, aby mieć dziecko. Tak samo jak nigdy nie jest odpowiedni moment na kontuzję albo zakończenie kariery. Ja z pewnością będę tęskniła za Tour de France Femmes i Igrzyskami Wspólnoty Brytyjskiej, ale być może w przyszłym roku odbędzie się pierwsza edycja Mediolan-San Remo kobiet. Uczestniczyć w tym wydarzeniu będzie czymś niezwykłym. Będę oglądać dziewczyny i je wspierać. Wiem, że czasami będę im zazdrościła, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że to wszystko jest tego warte

– zakończyła Lizzie Deignan.

Poprzedni artykułTadej Pogačar: „Nasza praca zespołowa była idealna”
Następny artykułUAE Tour: Mark Cavendish miał dość poważną kraksę podczas 4. etapu
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments