fot. Clara Honsinger / Twila Federica Muzzi

Przed nami tegoroczne mistrzostwa świata w kolarstwie przełajowym – rozpoczną się one sztafetą mieszaną, wyścigiem, za wygranie którego zawodnicy i zawodniczki nie otrzymają tęczowych koszulek…

Nie w sobotę, a w piątek rozpoczną się mistrzostwa świata w kolarstwie przełajowym, które w tym roku odbędą się w amerykańskim Fayetteville. Wszystko za sprawą nowego wyścigu, dodanego do kalendarza najważniejszej przełajowej imprezy sezonu. Mowa tu o sztafecie mieszanej, która w tym roku zostanie rozegrana jako „test event” – oznacza to, że startujące w niej reprezentacje nie będą walczyły o tytuł mistrzów i mistrzyń świata.

Ze względu na pandemię koronawirusa, Międzynarodowa Unia Kolarska zmieniła wczoraj zasady sztafety. Zamiast sześciu zawodników, składy będą liczyły czterech – po jednym kolarzu i kolarce elity, orliku/juniorze oraz orliczce/juniorce. Każda startująca osoba będzie miała do przejechania jedną rundę, co oznacza, że reprezentacje będą ścigały się łącznie na dystansie czterech okrążeń. Warto zaznaczyć, że kolejność startu poszczególnych zawodników i zawodniczek nie jest odgórnie narzucona i ustalają ją trenerzy.

Trasa

Runda w Fayetteville mierzy 3,1 kilometra i jest nieco zmieniona, w porównaniu do tej, na której jesienią kolarki i kolarze ścigali się w zawodach Pucharu Świata. Trasa jest lekko pofałdowana i kręta – ze względu na panujące warunki atmosferyczne, zabraknie na niej błotnistych lub zamarzniętych fragmentów, co zapowiada szybki wyścig. Warto zwrócić uwagę na około 250-metrową wspinaczkę, brukowany odcinek, a także długie, 39-stopniowe schody.

Faworyci

Ze względu na to, że dzisiejszy wyścig rozgrywany będzie jako „test event”, a ponadto odbędzie się za Oceanem Atlantyckim, w czasach nieułatwiających dalekich podróży, lista startowa nie imponuje. Znalazło się na niej zaledwie siedem drużyn, w tym dwa składy Stanów Zjednoczonych i Kanady. Na papierze najlepiej wygląda drużyna belgijska, w barwach której zobaczymy Daana Soete, Kionę Crabbe, Alicię Franck oraz Nielsa Vandeputte. Nie można lekceważyć też Włochów i Włoszech – w niebiesko-czarnych strojach wystąpią Samuele Leone, Silvia Persico, Lucia Bramati oraz Davide Toneatti. W walkę o zwycięstwo mogą wmieszać się też Amerykanie i Amerykanki – Eric Brunner, Katie Clouse, Clara Honsinger i Scott Funston.

Jako że będą to pierwsze tego typu zawody, ciężko przewidzieć, jak rozegra się wyścig. Różnice między zawodnikami i zawodniczkami tych samych kategorii nie powinny być monstrualne, toteż o kolejności na mecie mogą zadecydować detale. Dodatkowo jest to inny rodzaj wyścigu, niż te, które oglądamy na co dzień – zazwyczaj kolarki i kolarze rywalizują mając świadomość, że do przejechania mają kilka rund, przez co muszą oszczędzać siły. Tutaj będzie inaczej – każda osoba da z siebie wszystko na krótkim, niewiele ponad 3-kilometrowym dystansie.

Pełną listę startową można znaleźć tutaj.

Transmisję z polskim komentarzem będzie można śledzić od 19.30 w Playerze i GCN.

Poprzedni artykułNicolas Roche został dyrektorem sportowym kolarskiej reprezentacji Irlandii
Następny artykułTim Wellens: „Od początku ścigania na Majorce czuję się bardzo dobrze”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments