Nowy sezon to dla wielu zawodników nowe otwarcie. W zawodowym peletonie znajdziemy jednak grupę kolarzy, których łączy pewien smutny fakt – są to sportowcy bez nawet jednej wygranej. Kto może opuścić to grono w tym roku?

Brak zwycięstw to żaden wstyd – w końcu kolarstwo to sport zespołowy, a dla wielu zawodników to praca na rzecz swoich liderów jest celem, nie zaś indywidualne triumfy. Mimo wszystko prawie każdy marzy jednak o choć małej chwili własnej chwały, a ta od lat nie nastaje. Kto to taki?

Wśród weteranów peletonu czekających na swój pierwszy triumf mocno w oczy rzuca się Pieter Serry. 33-letni Belg zaczyna swój 10 sezon w World Tourze, a nadal nie może poszczycić się choćby jedną wygraną. Kolarz Quick-Step Alpha Vinyl Team ma w swoim palmares sporo ciekawych wyników – był chociażby 7. w Il Lombardii w 2013 roku. Cóż, piękna kariera, acz zwycięstwa w niej brakuje i nie zanosi się na zmianę.

Innym takim kolarzem jest 29-letni Carlos Verona. Hiszpan w zeszłym sezonie był m.in. 2. na etapie La Vuelta ciclista a España, zatem nie sposób powiedzieć, że nie szuka wygranych. Ba, w swoim dorobku ma 5. miejsce w etapówce World Tour – Gree-Tour of Guangxi z 2018 roku. Zawodnik Movistar Team wciąż jednak czeka na okazję do uniesienia rąk w górę.

Kto zapewne skończy karierę bez wygranej? Tu w oczy rzuca się chociażby 36-letni Reto Hollenstein, kolarz Israel – Premier Tech obecny w WT od 2015 roku. Podobnego losu obawiać może się trójka kolarzy Alpecin-Fenix – na triumf czekają 30-letni Floris De Tier, jego rówieśnik Alexander Krieger i rok starszy Scott Thwaites. Niezbyt perspektywiczny jest też 29-letni Alex Kirsch z Treka czy będący już po trzydziestce Romain Combaud z Team DSM.

To może pozytywniej? Kogo w tym roku stać na pierwszy triumf? Szansę widzę u takich kolarzy jak James Knox (Quick-Step Alpha Vinyl Team, 26 lat), Lorenzo Rota (Intermarché – Wanty – Gobert, 26 lat), Arjen Livyns (Bingoal Pauwels Sauces WB, 27 lat). Na wygraną czeka też 2. w zeszłorocznym Presidential Cycling Tour of Turkey zwycięzca Zwift Academy 2020 – Jay Vine.

Na wygraną czeka też dwójka uciekinierów z dzisiejszego Clàssica Comunitat Valenciana 1969. Zarówno Márton Dina, jak i Roger Adrià, regularnie szukają swoich szans. Wśród młodych i gniewnych bez zwycięstwa znajduje się też Santiago Buitrago, Matteo Jorgenson, Sergio Samitier, Joris Nieuwenhuis czy Jake Stewart.

Wśród powyższych znajduje się kilku kolarzy, z którymi sympatyzuję, acz głęboko wierzę, że to grono opuści także Lars van den Berg. Niegdyś nazwałem Holendra najbardziej anonimowym kolarzem z World Touru, fajnie by było móc zmienić zdanie. Z kolarzy z najwyższej dywizji na taką wygraną czeka zresztą też np. Sebastián Henao, Lawrence Naesen, Matteo Badilatti czy François Bidard. Oj szerokie jest to grono, aż za szerokie…

Poprzedni artykułClàssica Comunitat Valenciana 2022: Giovanni Lonardi otwiera ściganie w Europie
Następny artykułGiovanni Lonardi: „Nie spodziewałem się, że pójdzie tak dobrze”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments