Giovanni Lonardi, Amaury Capiot, Chris Lawless
fot. EOLO-Kometa

Za nami pierwszy europejski wyścig w sezonie 2022. W Clàssica Comunitat Valenciana 1969 – Gran Premi València po triumf sięgnął Giovanni Lonardi. Kolejne miejsca w tym hiszpańskim klasyku zajęli Amaury Capiot oraz Chris Lawless.

Trasa dzisiejszego wyścigu obejmowała dwie części – pierwszą pagórkowatą, zawierającą kilka ciekawych wzniesień oraz drugą, zupełnie płaską, na której przewidywana była pełna kontrola ekip celujących w sprint z dużego peletonu na mecie w Walencji. Największymi trudnościami dnia były Tarbena (6,9 km; 5,4%), Coll de Rates (1km; 6,3%) oraz Alto de Barx (3km; 6,5%).

Od początku rywalizacji oglądaliśmy wiele akcji zaczepnych, z przodu w pewnym momencie jechała około 20-osobowa grupa. Najwięcej zapału do uciekania miał w sobie Filippo Zana (Bardiani-CSF-Faizanè), który co rusz odskakiwał. Na kontrolę w peletonie jako pierwsza zdecydowała się drużyna Equipo Kern Pharma, a 8-osobowe składy na tym wyścigu bardzo to ułatwiały.

Choć to Włoch był najaktywniejszy to zarówno górska premia na Coll de Rates jak i lotny finisz w Pego padły łupem Sandy Dujardina (TotalEnergies). Do Alto de Barx zbliżała się 9-osobowa grupa – oprócz wymienionych wyżej Włocha i Francuza byli w niej także Alan Jousseaume (TotalEnergies), Xabier Mikel Azparren (Euskaltel – Euskadi), Márton Dina (EOLO-Kometa), Juan Diego Hoyos Cano (Electro Hiper Europa – Caldas), Roger Adrià i Eugenio Sánchez (Equipo Kern Pharma) oraz Alessandro Verre (Team Arkéa Samsic). W peletonie ze stratą około 2 minut gonić próbowała z kolei ekipa Burgos-BH.

Także i ostatnia premia podczas tej jednodniówki padła łupem Francuza z TotalEnergies. Peleton trzymał jednak ucieczkę na dość krótkiej smyczy – maksymalnie pozwolono dziewiątce na osiągnięcie 3 minut, szybko jednak zredukowano tą stratę o połowę. Grupa harcowników powoli się zmniejszała, a na 35km wjechała już tylko trójka w składzie Sandy Dujardin, Roger Adrià oraz Alessandro Verre.

10km przed metą ostatni uciekinierzy byli już praktycznie złapani i wiadomo było, że zgodnie z przewidywaniami o triumf w Clàssica Comunitat Valenciana 1969 – Gran Premi València powalczą sprinterzy. Niestety na 3,5km przed kreską na czele peletonu doszło do nieprzyjemnej kraksy podczas zjeżdżania z ronda. Z walki i pomocy odpadło kilku kolarzy.

Zdecydowanie najlepiej na ostatnich kilometrach ustawiona była ekipa Israel Cycling Academy. Nic to jednak nie dało i na sam finisz wyprzedziły ich m.in. Team Arkéa Samsic i TotalEnergies. Na ostatniej prostej doszło do kolejnego wypadku, który zredukował czołówkę do ledwie około 20 kolarzy. W takich okolicznościach po triumf sięgnął Giovanni Lonardi z EOLO-Kometa. Dla 25-letniego Włocha to 8 wygrana w karierze.

Poprzedni artykułAustralijskie gwiazdy biorą udział w Santos Festival of Cycling
Następny artykułW oczekiwaniu na triumf – najlepsi kolarze bez zawodowego zwycięstwa
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments