Adrian Tekliński, u którego w 2020 roku wykryto erytropoetynę (EPO), został zdyskwalifikowany na cztery lata.
Pod koniec 2020 roku Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) poinformowała o wykryciu EPO u jednego z kolarzy. Nazwisko zawodnika kilka miesięcy później podał portal WP Sportowe Fakty – chodziło o Adriana Teklińskiego. Kolarz urodzony w Brzegu specjalizował się w scratchu, w którym zdobył złoty medal mistrzostw świata, a także srebro i brąz kontynentalnego czempionatu.
Feralną próbkę pobrano u niego poza zawodami. Jak przed kilkoma miesiącami, w rozmowie z WP Sportowe Fakty, informował prezes Polskiej Agencji Antydopingowej – Michał Rynkowski – Adrian Tekliński (podobnie jak przyłapany na EPO Jarosław Wołosiuk) nie zażądał analizy próbki B i został tymczasowo zawieszony.
Teraz oficjalnie wiadomo, że, zgodnie z przewidywaniami, polski mistrz świata w scratchu został zawieszony na 4 lata, od 30.10.2020, do 29.10.2024. Nazwisko Adriana Teklińskiego pojawiło się na liście „Przypadków naruszenia przepisów antydopingowych” Polskiej Agencji Antydopingowej, którą można znaleźć tutaj.
Jest fajny dokument na Netflix o tym temacie. Bazując ta informacjach tam przedstawionych wychodzi na to że Adrian miał najzwyczajniej w świecie słabego lekarza lub co gorsza robił to na własną rękę.
W innym przypadku wszystko da się ,,przygotować,,
szkoda bardzo taka wpadka przykra
Tak to jest w sporcie zawodowym – nie tylko kolarstwie- prawie wszyscy jadą na koksie, wszyscy działacze i trenerzy udają ze koksu nie ma. Taka wielka hipokryzja. A że Polacy są biedni to używają EPO z lat 80 tych…
No pewnie sam stosował bo lekarze sportowi są mega drodzy, ba niedostępni dla wszystkich… Nawet jak ktoś ma kasę. Dobrego
Dlaczego piszecie…”feralna próbka… „Przecież brali świadomie więc o jakim ferlanym zdarzeniu mówimy… Bardzo dobrze, że ich złapano, szkoda tylko, że tylko ich…