Ellen Van Dijk (Trek-Segafredo) upadła podczas wyścigu Paryż-Roubaix kobiet kilka razy, a w jednej z kraks doznała wstrząśnienia mózgu. Skutki tej kontuzji Holenderka wciąż odczuwa, ale jednocześnie zapewnia, że pomału wszystko wraca do normy.
Uboczne skutki wstrząśnienia mózgu mają wpływ na off-season Ellen Van Dijk, która nie może trenować z takimi obciążeniami jak wcześniej. Pomimo to mistrzyni Europy oraz mistrzyni świata w jeździe indywidualnej na czas przebywa obecnie na zgrupowaniu drużyny Trek-Segafredo.
– Jeśli mogłabym wybrać sobie czas na doznanie wstrząśnienia mózgu, to byłby to właśnie ostatni wyścig w sezonie. Poza sezonem nie ma zbyt wiele stresu i jest czas, aby się zregenerować. Mój pierwszy wyścig w sezonie 2022 będzie w lutym, więc mam jeszcze czas
– powiedziała Ellen Van Dijk podczas konferencji prasowej.
Ten czas Holenderce zdecydowanie się przyda, ponieważ jak na razie wciąż nie może trenować na pełnych obrotach.
– Nie mogę trenować z normalną dla mnie intensywnością. Muszę się do tego dostosować i potrzebuję więcej czasu na odpoczynek. Wszystko idzie niby dobrze, ale w końcu przychodzi dzień, w którym muszę zrobić sobie przerwę od treningów, odstawić rower albo coś takiego. Wciąż z tym walczę, ale krok po kroku jest lepiej
– wyjaśniła Ellen Van Dijk.
Zawodniczka Trek-Segafredo odczuwa dyskomfort w warunkach, gdzie panuje hałas i jest dużo światła. W związku z tym podczas wakacji od kolarstwa nie mogła odbywać wielu towarzyskich imprez czy podobnych rzeczy. Postawiła na odpoczynek w kameralnym gronie.
Program startów Van Dijk w przyszłym sezonie będzie podobny do tego, który realizowała w mijającym roku. Oznacza to, że jej pierwszym dużym celem będą wyścigi klasyczne. Rolę liderki drużyny Trek-Segafredo będzie dzieliła z Elisą Longo Borghini oraz Lizzie Deignan.
34-latka ma również nadzieję zadebiutować w pierwszej edycji Tour de France kobiet, która – jej zdaniem – zawiera w trasie „wszystkiego po trochu”, ale „brakuje jej jazdy na czas”.