fot. Team DSM

Team DSM jest ekipą wyjątkową – chyba żadna drużyna tak często nie rozstaje się ze swoimi zawodnikami, mającymi ważne kontrakty. Nie ma też drugiej tak młodej formacji, jej kierownictwo bardzo mocno stawia na młodzież. Jest to bardzo dobre posunięcie, ale niestety młodzi kolarze nie odnoszą wielu sukcesów, przez co ekipę może czekać kolejny przeciętny rok.

Dla formacji Iwana Spekenbrinka poprzedni sezon całkowicie różnił się od 2019 roku, o czym pisaliśmy tutaj. Poza kilkoma wyjątkami, drużyna prezentowała się bardzo przeciętnie i, niestety, podobnie może być w przyszłym sezonie. W krótkiej perspektywie czasowej, nowi kolarze raczej nie przyniosą ekipie wielu triumfów, a opuszczają ją tacy zawodnicy, jak Michael Storer, Jai Hindley czy perspektywiczny Max Kanter.

Oczywiście Team DSM nie byłby sobą, gdyby nie rozstał się z którymś ze swoich kolarzy, mimo że ten miał ważny kontrakt. W 2021 roku trafiło na utalentowanego Ilana Van Wildera, który kilka razy pokazał, że ma potencjał na zostanie liderem na klasyfikacje generalne wyścigów etapowych, ze względu na duże umiejętności jazdy po górach i dobrą „czasówkę”. Jak się dziś okazało, drużyna straciła też Tiesja Benoota, czyli jednego z jej najlepszych zawodników.

Kolejni kolarze opuszczający ekipę „za porozumieniem stron” nie przestraszyli jednak niektórych zawodników – do zespołu dołączy siedmiu nowych kolarzy, głównie z jego młodzieżowej filii. Ciekawymi wzmocnieniami wydają się być też torowcy – Frederik Rodenberg i Sam Welsford – a także John Degenkolb, który po kilku latach wraca na stare śmieci licząc, że odnajdzie tam dawny błysk.

Główne gwiazdy Team DSM na sezon 2022:

a) na klasyfikacje generalne wyścigów wieloetapowych:
Patrząc na skład Team DSM pod kątem wyścigów etapowych, wyróżnia się jeden kolarz – to oczywiście Romain Bardet. Francuz w swojej karierze dwukrotnie stał na podium Tour de France. W ostatnich latach w Wielkich Tourach nie szło mu tak dobrze, ale wciąż jest jednym z czołowych kolarzy na „generalki” trzytygodniowych, a także tygodniowych wyścigów. Nie jest to raczej kolarz często wygrywający, ale można spodziewać się po nim wielu wysokich pozycji zarówno na wymagających, górskich etapach (najlepiej z dużą ilością zjazdów), jak i w klasyfikacjach generalnych.

W mniej górskich wyścigach szanse na zajęcie wysokich pozycji w „generalkach” mają też między innymi Andreas Leknessund czy Søren Kragh Andersen.

b) na sprinty:

Podobnie jak w tym roku, głównym sprinterem drużyny powinien być Cees Bol. Holender nie ma jednak za sobą udanego sezonu – mimo że odniósł jeden z większych sukcesów w karierze, wygrał etap Paryż-Nicea, w większości wyścigów rozczarowywał i nie był widoczny w czołówce na końcowych metrach. Być może był to tylko wypadek przy pracy i w przyszłym sezonie wskoczy on na wyższy poziom. Może mu w tym pomóc dobre rozprowadzenie, ze strony między innymi takich kolarzy, jak Nico Denz, Casper Pedersen czy Nils Eekhoff, który w gorzej obsadzonych imprezach również jest w stanie walczyć o wysokie lokaty.

Od paru sezonów do światowej czołówki puka Alberto Dainese i wygląda na to, że w końcu może się do niej dobić. Regularnie finiszuje w czołówce, ale brakuje mu zwycięstwa – ostatni raz triumfował na pierwszym etapie Jayco Herald Sun Tour w 2020 roku. W kolejnym sezonie może się to zmienić, ponieważ po wynikach utalentowanego Włocha widać, że cały czas staje się on coraz lepszym kolarzem. W Team DSM zobaczymy też doświadczonego Johna Degenkolba, który wciąż jest w stanie dobrze zafiniszować. Zagadką są tacy zawodnicy, jak Frederik Rodenberg i Sam Welsford – szczególnie pierwszy z nich, który w przeszłości wygrywał etap Albertina Bałtyk-Karkonosze Tour, może pokazać się z dobrej strony w płaskich wyścigach.

c) na klasyki:

Typowego specjalisty od klasyków w Team DSM brakuje. W pagórkowatych wyścigach dobrze mogą prezentować się Søren Kragh Andersen (w swojej karierze zajmował 9. miejsce w Mediolan-San Remo, 11. w Gandawa-Wevelgem, a także był drugi w Paryż-Tours), a także Andreas Leknessund, który w tym roku jeździł bardzo aktywnie w wiosennych wyścigach. Najwyżej uplasował się w Strzale Brabanckiej, gdzie zamknął pierwszą dziesiątkę. W nieco łatwiejszym terenie Team DSM może liczyć na dobre występy takich kolarzy, jak Cees Bol czy Nils Eekhoff.

Nie wiadomo, na co stać Johna Degenkolba, za którym kilka trudnych sezonów, ale być może będzie on w stanie zanotować kilka dobrych wyników w północnych klasykach.

d) na czasówki:

Pod tym względem dotychczas nie było imponująco, ale, ze względu na odejście Chada Hagu, Jashy Suetterlina i Ilana Van Wildera, będzie jeszcze gorzej. Tak naprawdę w ekipie zostało dwóch, ewentualnie trzech kolarzy, o których można powiedzieć, że są dobrymi czasowcami. To oczywiście Søren Kragh Andersen, mający w swoim dorobku czołowe miejsca w etapach jazdy na czas na szczeblu World Tour, a także Thymen Arensman – Holender potrafi pojechać dobrą „czasówkę”, co pokazał chociażby na ostatnim etapie Vuelta a Espana, gdzie zajął trzecią pozycję. W przyszłym roku dobrze w tej specjalności może prezentować się też Andreas Leknessund – w przeszłości dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Norwegii w tej specjalności, a także był młodzieżowym mistrzem Europy.

e) na górskie etapy:

Poza wspomnianymi już liderami na klasyfikacje generalne wyścigów etapowych (Romain Bardet, Tiesj Benoot, Thymen Arensman), w górach z powodzeniem mogą walczyć młodzi zawodnicy, którzy w tym sezonie, a także w poprzednich, pokazali, że drzemie w nich ogromny potencjał. Mam tu na myśli Marka Donovana, Floriana Storka oraz Chrisa Hamiltona. Zaryzykuję stwierdzenie, że w przyszłym sezonie któryś z tych kolarzy wygra etap górski bądź górzysty wyścigu rangi World Tour – każdemu z nich udawało się już plasować w czołowej dziesiątce odcinka tego typu imprezy. W przypadku Floriana Storka był to wyścig UAE Tour, natomiast Mark Donovan zajął czwarte miejsce na etapie Vuelta a Espana. Spośród tej trójki najlepiej radził sobie Chris Hamilton – w swojej karierze zajmował on 3. i 6. pozycje na odcinkach hiszpańskiego Wielkiego Touru, w tym roku był drugi na etapie Giro d’Italia, kończącym się w Bagno di Romagna, a rok temu uplasował się na szóstej pozycji w klasyfikacji generalnej Santos Tour Down Under.

f) kolarze, na których warto zwrócić uwagę:

Ekipa Team DSM to specyficzny twór, stworzony w głównej mierze z kolarzy młodych, którzy w elicie nie mają dużego doświadczenia. Wielu z nich ma jednak wyniki w wyścigach młodzieżowych i niewykluczone, że już w przyszłym roku wykorzystają swoje umiejętności i zaliczą dobry występ wśród elity – do tej grupy można zaliczyć mistrza Europy młodzieżowców, Jonasa Hvideberga, triumfatora Liege-Bastogne-Liege U23 – Kevina Vermaerke, a także drugiego kolarza Giro Ciclistico d’Italia i Ronde de l’Isard, Henriego Vandenabeele. Przy tej okazji warto wspomnieć też o Marco Brennerze, a także Casperze Pedersenie, który w przeszłości pokazał, że ma spory potencjał na osiąganie solidnych wyników w wyścigach jednodniowych.

Jeśli chodzi o młodych zawodników, należy zwrócić też szczególną uwagę na wspominanego tu niejednokrotne Andreasa Leknessunda, który w sezonie 2022 może być jednym z kluczowych zawodników Team DSM.

W poprzednich akapitach niestety nie znalazło się miejsce dla bardzo wszechstronnego Nikiasa Arndta – doświadczony Niemiec, pełniący niejako rolę kapitana drużyny, jest w stanie walczyć o zwycięstwa w pagórkowatym terenie, nawet na poziomie World Tour, co pokazał w tym roku, wygrywając etap Tour de Pologne i zajmując wysokie pozycje na odcinkach Giro d’Italia.

Skład formacji Team DSM na sezon 2022:

Od wczorajszej zapowiedzi sami możecie sprawdzić Waszą transferową wiedzę i rozwiązać poniższy quiz. Jeśli natomiast nie znacie nazwisk wszystkich kolarzy, którzy w przyszłym sezonie będą reprezentować Team DSM – możecie przedwcześnie zakończyć quiz, dzięki czemu się Wam wyświetlą.

Podsumowanie

W przyszłym sezonie ekipa Team DSM ponownie będzie opierać się na młodych zawodnikach, co nie wróży wielu triumfów. Jej kolarze powinni być jednak widoczni w każdym terenie i w większości wyścigów. Jeśli wszystko zagra jak należy, mogą zapisać na swoim koncie kilkanaście zwycięstw, a parę miejsc w czołówkach klasyfikacji generalnych, w tym w Wielkich Tourach. Początkowo Team DSM miał od nas otrzymać ocenę 3/10, ale ze względu odejście Tiesja Benoota bardzo osłabia niemiecko-holenderską formację, toteż zmieniliśmy naszą ocenę, na gorszą.

Nasza ocena potencjału ekipy Team DSM na sezon 2022: 2,5/10

Po napisaniu artykułu drużyna poinformowała o zerwaniu kontraktu z Tiesjem Benootem. Pod kątem sportowym jest to dla niej ogromna strata – dlaczego (poniżej przedstawiamy fragment o Belgu, który początkowo miał znaleźć się w zapowiedzi)?

„Jeśli chodzi o „generalki” – jest też Tiesj Benoot – „kolarz orkiestra”. Podobnie jak w przypadku Romaina Bardet, nieczęsto zdarza się nam oglądać Belga z rękami w górze, ale jest to solidny zawodnik (dobry wszędzie, wybitny nigdzie), będący w stanie ukończyć w czołowej piątce chyba każdy etapowy wyścig rangi World Tour. Potencjał na zajmowanie wysokich miejsc w wyścigach etapowych ma też Holender, Thymen Arensman. W tym roku pokazał to między innymi w Tour de Romandie (11. miejsce) oraz w Giro di Sicilia, gdzie był siódmy. […] Typowego specjalisty od klasyków w Team DSM brakuje. Kierownictwo znalazło jednak proste rozwiązanie tego problemu – na imię ma Tiesj, na nazwisko Benoot i czuje się dobrze w prawie każdym terenie. Pasują mu zarówno, wyścigi w Ardenach, jak i we Flandrii, o czym świadczy wiele miejsc w czołowej dziesiątce. Do tego można spodziewać się po nim solidnych występów w górzystych klasykach, na przykład we Włoszech.”

Poprzedni artykułMark Cavendish zostaje w zespole Quick Step-Alpha Vinyl
Następny artykułTrasa Tour de la Provence 2022
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments