Foto: Photo Gomez Sport

Niemiecka drużyna Team DSM ma za sobą przeciętny sezon, w którym odniosła osiem zawodowych wygranych, z czego jedynie pięć na poziomie World Touru. Dziś w naszej serii naszosowych podsumowań przyjrzymy się ich dokonaniom na przestrzeni minionego roku. 

Formacja zarządzana przez Iwana Spekenbrinka z pewnością liczyła na odrobinę więcej. Biorąc pod uwagę fakt, iż rok 2020 kończyli z szesnastoma zwycięstwami na koncie (wtedy Team Sunweb), a jeszcze w styczniu 2021 członkiem drużyny był utalentowany, doskonale rozwijający swoje umiejętności Marc Hirschi, oczekiwania były o wiele wyższe. Ostateczne rozstrzygnięcia tego sezonu można śmiało nazwać rozczarowującymi dla ekipy DSM. Pomimo pecha, swoje zadania wypełnił świeżo sprowadzony Romain Bardet, ale wielu młodych kolarzy z wysokimi potencjałami wyglądało, jakby ich rozwój się niemal zatrzymał. Mam tu na myśli chociażby Australijczyka Jaia Hindleya czy Duńczyka Sørena Kragha Andersena. Kłopoty z utrzymywaniem swoich zawodników na kontraktach czy sądowe problemy z Ilanem Van Wilderem to z pewnością fakty skłaniające do namysłu, czy wszystko wewnątrz tej niemieckiej machiny odpowiednio funkcjonuje.

Najważniejsze sukcesy chronologicznie:
🇫🇷triumf etapowy + 5. miejsce w klasyfikacji generalnej Paryż-Nicea
🇮🇹9. miejsce w Mediolan-San Remo
🇧🇪7. miejsce w Liège-Bastogne-Liège
🇮🇹7. lokata w klasyfikacji generalnej Giro d’Italia
🇫🇷etap + klasyfikacja generalna Tour de l’Ain (2.1)
🇪🇸etap + klasyfikacja górska Vuelty a Burgos (2.Pro)
🇵🇱etap Tour de Pologne
🇪🇸trzy triumfy etapowe + klasyfikacja górska Vuelty a España
🇮🇹8. miejsce w Il Lombardii

Kluczowi kolarze Teamu DSM w sezonie 2021:
🇦🇺Michael Storer

Zdecydowanie możemy go nazwać jednym z objawień sezonu. 24-letni Australijczyk zanotował w tym roku znaczny progres i zdołał wygrać aż 4 zawodowe wyścigi! Triumfował w jednym z etapów oraz w klasyfikacji generalnej Tour de l’Ain, a także zdobył dwa skalpy etapowe na hiszpańskiej Vuelcie i klasyfikację górską tegoż wyścigu. Niestety, dla niemieckiej drużyny, Storer w przyszłym sezonie zasili francuską Groupame – FDJ.

🇫🇷Romain Bardet

Najlepiej punktujący dla drużyny Iwana Spekenbrinka. Francuz pojechał bardzo solidną wiosnę zajmując 8. miejsce w Tirreno-Adriatico, 9. w Tour of the Alps, a swoją włoską kampanie doskonale skwitował 7. miejscem w klasyfikacji generalnej Giro d’Italia. Śmiało można wysnuć tezę, iż gdyby kilometrów jazdy indywidualnej na czas byłoby mniej, Bardet znalazł by się jeszcze wyżej, jechał naprawdę dobry, równy wyścig. Potem nadszedł odpoczynek. Romain wznowił sezon w sierpniu wyścigiem Vuelta a Burgos, gdzie triumfował w jednym z etapów i zajął 6. lokatę w „generalce”. To był zdecydowanie dobry sygnał przed nadchodzącą Vueltą a Espana. W hiszpańskim Wielkim Tourze Francuz niestety uległ wypadkowi i musiał zapomnieć o swoich ambicjach walki o jak najlepsze końcowe lokaty. Skupił się na etapach. Wygrał odcinek numer 14. z metą na Pico Villuercas, a w klasyfikacji górskiej lepszy od niego okazał się tylko klubowy kolega – Storer. Bardet domknął sezon równie solidnym występami na włoskiej ziemi. Zajął 5. miejsce w Giro di Sicilia oraz 8. w monumencie – Il Lombardii. Bardet zostaje w ekipie na przyszły rok.

🇧🇪Tiesj Benoot

Za Belgiem całkiem dobry rok. Zdecydowanie solidny, ale ciągle brakuje mu błysku. Rozpoczął od świetnego 5. miejsca w klasyfikacji generalnej Paryż-Nicea, następnie zajmował w porządku miejsca podczas klasyków, mowa tu o 15. lokacie w Amstel Gold Race, 12. miejscu w Ronde van Vlaanderen oraz najlepszej – 7. pozycji w Liège-Bastogne-Liège. Niestety druga część sezonu w wykonaniu Benoota pozostawiła wiele do życzenia. Przygotowania do Touru, jak i sam francuski wyścig były nieudane. Kolejne dobre rezultaty Tiesji zanotował u siebie – w Beneluksie. Zajął on 8. miejsce w „generalce” Benelux Tour, ocierając się parokrotnie o etapowy skalp. Plotki mówią, iż Benoot ma opuścić Team DSM już tej zimy, czyli przedwcześnie, ponieważ jego umowa obowiązuje aż do zakończenia roku 2022.

🇮🇹Alberto Dainese

Młody włoski sprinter notuje zauważalny rozwój z roku na rok. Sezon 2021 był dla niego kolejnym krokiem w dobrą stronę, co wyraźnie prezentują jego wyniki. Chociaż Dainese nic nie wygrał lista jego miejsc w czołówce jest iście imponująca. Był on aż pięciokrotnie w czołowej piątce etapów hiszpańskiej Vuelty, z czego trzykrotnie meldował się na etapowym podium, przegrywając ze znacznie bardziej utytułowanymi rywalami. Jesienna kampania klasyków to kontynuacja doskonałej dyspozycji Alberto. Grand Prix d’Isbergues,
Paris-Chauny, Giro del Veneto (wszystkie 1.1) to imprezy, w których Włoch meldował się na podiach, ciągle był blisko, zabrakło naprawdę detali, by mógł cieszyć się ze swoich wygranych. Wierzę, że to może nadejść już w przyszłym roku i Dainese ma szansę stać się czołowym sprinterem świata, ma ku temu predyspozycje.

Największe pozytywne zaskoczenia:

Michael Storer… no i na tym chyba możemy skończyć. Warto jeszcze odnotować występy Ilana Van Wildera, szczególnie w jazdach indywidualnych na czas, gdzie potrafił zająć lokaty w czołowej piątce podczas Tour de Romandie czy w Critérium du Dauphiné, robił to pomimo jego konfliktu z szefostwem drużyny.

Największe rozczarowania:

Søren Kragh Andersen, Jai Hindley, Cees Bol – trzy duże, znane i szanowane nazwiska w kolarskim środowisku. Niestety sezon 2021 z pewnością woleliby zapomnieć. Duńczyk po doskonałym roku 2020, kiedy wygrał między innymi dwa etapy Tour de France, w tym sezonie jeździł znacznie słabiej. Nie wygrał nic, Touru nie ukończył, a godne odnotowania zdają się być tylko: 9. miejsce w Mediolan-San Remo i 6. lokata w Tour of Denmark. Hindley podobnie – znacznie słabiej niż w zeszłym sezonie, którego był przecież objawieniem. Australijczyk niemal wygrał Giro d’Italia (zajął 2. pozycję), a w 2021 nie pokazał nawet połowy spodziewanej dyspozycji. Nie udało mu się ukończyć włoskiej trzytygodniówki, a jego jedyne miejsce w czołowej dziesiątce wyścigu przyszło na Tour de Pologne, kiedy zajął 7. lokatę w „generalce”. Holenderski sprinter, jako jedyny z wyżej wymienionych, odniósł jakiekolwiek zwycięstwo – mowa tu o etapie Paryż-Nicea, lecz mimo to oczekiwania wobec Bola były wyższe.

Podsumowanie:

Za niemiecką drużyną trudny rok, sporo poniżej ambicji, jakie mogły mieć władze ekipy. Złożyło się na to kilka czynników, zarówno zależnych jak i niezależnych od zarządzających Teamem DSM – pech, konflikty wewnątrz ekipy, brak progresu u większości młodych kolarzy. Na tą chwilę wiemy o sześciu nowych zawodnikach, którzy dołączą w 2022. Mowa o powracającym Johnie Degenkolbie oraz o pięciu młodych kolarzach, w tym aż trzech z rozwojowej formacji DSM. Największe oczekiwania wiązać można z występami wschodzącej gwiazdy w jeździe po górach –  Henriego Vandenabeele. Przyszłość, w teorii, wygląda dla DSM-u dobrze, ale jak już pokazała przeszłość, nie zawsze wszystkie ruchy tego typu przekładają się na realną wartość sportową.

Ostateczna ocena dla Teamu DSM: 3/10

Poprzedni artykułPoznaliśmy nominowanych do nagrody Velo d’Or
Następny artykułGiro d’Italia 2022: Zaprezentowano płaskie etapy!
Student III roku prawa Uniwersytety Łódzkiego. Były kandydat na kolarza z przeszłością w kategoriach juniorskich, obecnie kolarz - amator, pasjonujący się kolarskimi zmaganiami na wszystkich poziomach, od juniorów po World Tour.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments