Belgijski menadżer Quick Step-Alpha Vinyl zapewnił, że doszedł do porozumienia z „Manxmanem”.
Wszystko wskazywało na to, że Mark Cavendish przedłuży kontrakt z belgijską drużyną tuż po Zesdaagse Gent. Niestety w Gandawie Brytyjczyk po upadku znalazł się w szpitalu, gdzie stwierdzono złamane żebra i odmę opłucną. To sprawiło, że nie było możliwości parafowania umowy.
W rozmowie z belgijską Sporzą Lefevere poinformował, że panowie doszli do porozumienia i brakuje tylko podpisu kolarza.
Mark bardzo chciał kontynuować naszą wspólną pracę i nie zamierzałem mu tego utrudniać. Wiadomo, że pewne negocjacje bywają trudne i tak było w tym wypadku. Jednak on udowodnił swoją wartość zwłaszcza podczas tegorocznego Tour de France i tego mu nikt nie zabierze
– mówił Patrick Lefevere.
Mark Cavendish mimo kontuzji ma pojawić się na zgrupowaniu ekipy i tam podpisać kontrakt na przyszły sezon. Do wyjaśnienia jest tak naprawdę jedna sprawa, bo tym razem główną osią niezgody nie były pieniądze. Lefevere w wypowiedzi nie odniósł się do faktu, czy po zakończeniu kariery „Cave” będzie miał zapewnioną posadę menadżerską w Quick Step-Alpha Vinyl.