Mathieu van der Poel zakończył wyścig ze startu wspólnego o mistrzostwo świata na ósmej lokacie, wygrywając sprint z jednej z grup pościgowych.
Dzisiejszy wyścig nie układał się najlepiej dla Mathieu van der Poela, jednego z faworytów zmagań. Jeszcze w pierwszej części rywalizacji odpadł od peletonu, a gdy do niego dołączył, nie wyglądał najlepiej. Z biegiem czasu szło mu jednak coraz lepiej, był widoczny z przodu i udało mu się zabrać w najważniejszą, 17-osobową akcję.
– Było niesamowicie ciężko. Drużyny rozpoczęły wyścig na 180 kilometrów do mety, bardzo cierpiałem w pierwszej części wyścigu i byłem szczęśliwy, że znalazłem się w wyselekcjonowanej grupie w końcówce. Wtedy czułem się trochę lepiej, ale było bardzo ciężko. Chciałbym być tu w nieco lepszej formie, ale mogę być dumny ze swojego rezultatu
– mówił Mathieu van der Poel w wywiadzie dla Eurosport/GCN.
Holender ukończył wyścig na ósmej pozycji, wygrywając finisz z kilkuosobowej grupy. Wyżej uplasował się Dylan van Baarle, drugi z Holendrów, który po aktywnej jeździe zdobył srebrny medal. Udało mu się zabrać w akcję z Jasperem Stuyvenem, Neilsonem Powlessem i Michaelem Valgrenem. Czwórka nie zdołała dogonić samotnie uciekającego Juliana Alaphilippe’a, ale między sobą powalczyła o drugie i trzecie miejsce. W sprincie po srebro najlepszy był właśnie Holender.
– Dylan podjechał do mnie i powiedział, że czuje się dobrze. Zapytał, czy ma na mnie pracować, ale powiedziałem mu, żeby jechał na siebie. Od razu zabrał się w dobrą akcję, co nam pasowało. Był to jeden ze scenariuszy, które zakładaliśmy
– dodał Van der Poel w rozmowie z holenderską telewizją NOS.
Kolarz Alpecin-Fenix został zapytany też o mistrza świata, Juliana Alaphilippe’a:
– Patrząc na styl, w jakim się ściga, Julian zasługuje na ten tytuł
– powiedział.
Mathieu van der Poel potwierdził też, że stanie na starcie zaplanowanego na przyszły tydzień Paryż-Roubaix, gdzie również postara się o zajęcie wysokiego miejsca. Dla 26-letniego Holendra będzie to debiut w „Piekle Północy”.