fot. UAE-Team Emirates

Meta Il Lombardia wraca do Bergamo. Do mety w jednym z najpiękniejszych miasteczek północy Włoch zawitają gwiazdy światowego peletonu.

Trasę Il Lombardia czeka mała rewolucja. Zabraknie na niej właściwie wszystkich tych wzniesień, do których przyzwyczaiły nas ostatnie edycje. Zniknie Muro di Sormano – wzniesienie, które pomimo swojego oddalenia od mety, niejednokrotnie wyłaniało czołówkę wyścigu. Nie będzie także ostatnich dwóch wzniesień – Civiglio oraz San Fermo della Bataglia.

Najbardziej znaną pozostałością zeszłorocznej trasy będzie Madonna del Ghisallo, która jednak zostanie pokonana już na początku ścigania. Później kolarze będą mieli do przejechania jeszcze pięć skategoryzowanych wzniesień: Roncola, Bebenno, Dossena, Zambla Alta oraz Passo di Ganda. Ostatnią trudnością powinno być Colle Aperto, położone w górnym mieście Bergamo. Najbardziej stromy jest początek górki – nachylenie nie spada tam poniżej 10 procent. Inną trudnością, która może dać kolarzom się we znaki jest bruk, ciągnący się przez około 200 metrów. Ostatnia prosta będzie miała 800 metrów. Na początku będzie prowadzić po zjeździe, który zakończy się chwilę przed metą.

obr. Il Lombardia

Rok po wyjatkowej edycji Il Lombardia, która odbyła się w dzień Ferragosto  (starorzymskie święto zakończenia zbiorów, do dziś wolne od nauki i pracy), wracamy na swoje tradycyjne miejsce w kalendarzu. Będziemy mieć jednak pewną nowość, w postaci odświeżonej, bardzo selektywnej trasy. Po raz kolejny miastami gospodarzami startu i mety wyścigu będą Bergamo i Como, tyle że tym razem odwrócimy ich kolejność. Na trasie zabraknie podjazdu dorównującego trudnością Sormano, ale seria nieco mniejszych trudności i łączne przewyższenie sięgające 4 500 metrów powinny zrobić swoje

– mówił Mauro Vegni w komunikacie prasowym wypuszczonym przez wyścig.

Na koniec zapowiedział, że w imprezie wystartuje mnóstwo gwiazd. Zapowiedział start takich kolarzy jak Remco Evenepoel, Tadej Pogacar, Primoz Roglic, Tao Geoghegan Hart, Vincenzo Nibali oraz Chris Froome. Już ta lista wygląda imponująco, a jako że do wyścigu zostało jeszcze trochę czasu (odbędzie się 9 października), można spodziewać się, że już wkrótce dołączą do niej kolejne nazwiska.

Poprzedni artykułFlandria 2021: Gustav Wang mistrzem świata w jeździe na czas. Kacper Gieryk dwunasty
Następny artykułSam Bennett zrezygnował ze startu w mistrzostwach świata
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments