fot. Tomasz Markowski / Karpacki Wyścig Kurierów

Jednym z najbardziej walecznych kolarzy tegorocznej edycji Karpackiego Wyścigu Kurierów pamięci Wacława Felczaka był Mathijs De Leng z zespołu WV De Jonge Renner. Holender atakował zarówno na pierwszym, jak i drugim etapie, dzięki czemu wywalczył koszulkę najlepszego górala Małopolska i najaktywniejszego kolarza LOTTO.

Drugi etap Karpackiego Wyścigu Kurierów potoczył się dobrze dla zawodników holenderskiego WV De Jonge Renner. Niedługo po starcie ostrym z grupy zaatakował jeden z zawodników tego zespołu – Maikel Stam – który wygrał dwie pierwsze premie górskie. Na pierwszym podjeździe w Skrudzinie jego drużynowy kolega, Mathijs De Leng, zajął drugie miejsce, przez co już na początku etapu zapewnił sobie triumf w klasyfikacji górskiej Małopolska.

– Pierwsza część etapu była bardzo spokojna, po starcie jeden z moich kolegów odjechał z jednym zawodnikiem, nikt inny nie chciał zaatakować – nie mam pojęcia dlaczego, ale każdy na coś czekał. Musiałem zdobyć zaledwie punkt do klasyfikacji górskiej, ponieważ przed etapem miałem ich dwanaście, a drugi kolarz zaledwie cztery. Do tego mój kolega z ekipy zdobył 6 punktów, dzięki czemu byłem pewny koszulki górala. Jestem z tego powodu szczęśliwy

– mówił nam po wyścigu Mathijs De Leng.

Gdy było już jasne, że wyjedzie on z Polski z zieloną koszulką, skupił się on na klasyfikacji generalnej, w której do lidera tracił 20 sekund. Na około 25 kilometrów do mety zdecydował się na atak. Dość szybko nadrobił nad główną grupą pół minuty – gdyby utrzymał tę przewagę do mety w Niedzicy, zdołałby zwyciężyć nie tylko na etapie, ale i w klasyfikacji generalnej. Holender został jednak doścignięty, ale, podobnie jak w poniedziałek, wciąż walczył o jak najlepszy wynik na finałowej ściance. Kreskę przeciął na ósmej pozycji, a w klasyfikacji generalnej uplasował się na dziewiątym miejscu.

– Po Przełęczy Knurowskiej był długi, techniczny zjazd, gdzie peleton się porwał. Później, na płaskim, tempo było bardzo wysokie, udało mi się odjechać i wygrałem lotny finisz. Niestety zostałem doścignięty. Końcówka była szalona – było bardzo szybko, doszło do dwóch kraks, ale na szczęście jechałem z przodu i byłem w stanie zafiniszować. Udało mi się zrealizować nasz główny cel – obronę koszulki górala

– dodał.

Mathijs De Leng dzięki walecznej jeździe zdobył nie tylko zieloną koszulkę dla najlepszego górala, ale także niebieski trykot dla najaktywniejszego zawodnika, który – biorąc pod uwagę jego jazdę na dwóch etapach – zdecydowanie mu się należał.

Poprzedni artykułMiguel Angel Lopez – wielki powrót po czterech latach
Następny artykułPrimoz Roglic: „Czuję w nogach ostatnie tygodnie”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments