To był wyjątkowy dzień dla Bena O’Connora. Zawodnik zespołu AG2R Citroën Team zabrał się do ucieczki, z której okazał się najlepszy i wygrał dziewiąty etap Tour de France. Co więcej Australijczyk awansował na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej „Wielkiej Pętli”
Rzęsisty deszcz oraz niska temperatura nie przeszkodziła zawodnikowi zespołu AG2R Citroën Team w kapitalnej jeździe. Ben O’Connor najpierw zabrał się w odjazd, który stworzyło ponad 40-kolarzy, a następnie był w stanie pokonać wszystkich swoich rywali. Można powiedzieć, że „przy okazji” Australijczyk awansował na drugie miejsce w „generalce”. Jak przyznał sam zainteresowany w rozmowie udzielonej dziennikarzom po przekroczeniu linii mety, nie miał on zamiaru, aby znaleźć się dziś w odjeździe dnia.
Znalezienie się w tym miejscu było moim marzeniem. Jest to moje świadectwo dla tych wszystkich, którzy przez lata we mnie wierzyli. To był szalony etap. Nie zamierzałem znaleźć się w ucieczce, ale duża grupa odjechała i chciałem tam być. Tak naprawdę nie wiedziałem, co potem robić, ale kiedy usłyszałem, że mamy trzy, cztery, pięć minut przewagi nad peletonem – to zdałem sobie sprawę, że to świetna okazja do zyskania czasu w „generalce”. Wiedziałem, że po tak długim dniu będę mógł też wygrać etap
– powiedział 25-letni zawodnik.
Jutro na kolarzy czeka pierwszy z dwóch dni przerwy w tegorocznej „Wielkiej Pętli”. Obecnie Ben O’Connor zajmuje drugą pozycję w klasyfikacji generalnej i traci do Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates) dwie minuty i jedną sekundę. Natomiast na trzeciej lokacie w „generalce” znajduje się Kolumbijczyk Rigoberto Urán (