I kto powiedział, że jazda indywidualna na czas jest nudna? Szóstego dnia rozgrywania 108. edycji Wielkiej Pętli złapiemy jednak nieco oddechu, bo prowadząca z Tours do Chateauroux przeprawa upłynie pod znakiem winnic, lokalnych specjałów i całkiem współczesnych wspomnień.
W czwartek kolarze pokonają trasę o długości 160,4 kilometra, co jest w przypadku dedykowanego sprinterom odcinka możliwie najniższym wymiarem kary. Nieco przed półmetkiem rozdane zostaną symboliczne punkty do klasyfikacji górskiej na 4. kategorii podjeździe Cote de Saint-Aignan, a po przebyciu kolejnych 30 kilometrów lotny finisz w Luçay-le-Mâle.
W centrum uwagi będzie dziś jednak sprinterska końcówka w Chateauroux, gdzie w 2008 roku Mark Cavendish wygrał pierwszy ze swoich 31 (and counting!) etapów Wielkiej Pętli. Dziś 36-latek z Wyspy Man z pewnością spróbuje zamknąć swoją pełną niezapomnianych wzlotów przygodę z Tour de France w klamrę na miarę tych dokonań, w czym pomogą szerokie bulwary miasta. Tylko co na to Szymborska?
Oto, co na temat 6. etapu 108 edycji Tour de France napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:
Etap 6, 1 lipca: Tours > Chateauroux (160,4 km)
Nazajutrz organizatorzy ponownie zaplanowali sprinterski odcinek. Na ostatnich kilometrach ulokowano kilka niezbyt wymagających zakrętów. Ostatnia prosta ma ponad 1500 metrów i naprawdę jest całkowicie prosta.
Pogoda
Wolałabym więcej już na ten temat nie pisać, bo poleganie na prognozach pogody stawia mnie ostatnio w gorszym świetle niż chybione typowania zwycięzców etapów. Podobno jednak 23 stopnie Celsjusza, słońce i lekki wiatr.
Faworyci
Mark Cavendish (Deceuninck-Quick Step) będzie dziś nie tylko na ustach wszystkich, ale też na celowniku najszybszych rywali. Hierarchia sprinterów w tegorocznej edycji Tour de France jest jeszcze daleka od ustalonej, ale w obliczu odbytych dotąd pojedynków, mimo wszystko nieco wyżej wyceniam szanse Tima Merliera (Alpecin-Fenix) na powtórzenie swojego poniedziałkowego sukcesu.
W walce o etapowy triumf zobaczymy dziś również innowacyjnie łączącego werwę z cywilizowanym traktowaniem rywali Nacera Bouhanniego (Arkea Samsic), Jaspera Philipsena (Alpecin-Fenix), Arnaud Démare (Groupama-FDJ), Ceesa Bola (Team DSM), Madsa Pedersena (Trek-Segafredo), a być może również Wouta van Aerta (Jumbo-Visma).
Pani Olu, nie wiem, co na to Szymborska, ale jak Pani coś napisze … 😉
Co do prognoz pogody to Bretania należy zdaje się do tych najbardziej kapryśnych miejsc (między innymi obok Polski, Norwegii, Euskadi itp), i nawet dobre prognozy na stosunkowo krótki czas potrafią się rozjechać. Z ciekawości – z jakiego serwisu pogodowego Pani korzysta?