Karolina Karasiewicz zdecydowanie nie była największą faworytką do zwycięstwa w jeździe indywidualnej na czas podczas mistrzostw Polski w Kartuzach, ale z drugiej strony osoby znające siłę klubu Pacific Nestle Fitness Toruń zdawały sobie sprawę, że ta zawodniczka może włączyć się w walkę o największe laury. O swoim sukcesie opowiedziała nam zaraz po zakończeniu wyścigu.
Karolina Karasiewicz na trasie w Chmielnie na Kaszubach była szybsza od swojej klubowej koleżanki Aureli Nerlo o 7 sekund, zaś od Marty Jaskulskiej (Liv Racing) o 18 sekund.
Jestem bardzo szczęśliwa. Nie ukrywam, że zdobycie tytułu mistrzyni Polski w jeździe indywidualnej na czas było moim życiowym marzeniem. To jest specyficzna konkurencja, do której trzeba się mocno przygotowywać. Ale mam to szczęście, że mam świetny klub, znakomitego trenera i cieszę się, że w końcu udało się mi to osiągnąć. To nie jest tylko mój sukces, ale całego zespołu, mechanika, naszych rodziców (bo są też z nami rodzice Natalii Krześlak i Patrycji Lorkowskiej, którzy nas wspierają). Wszyscy się bardzo cieszymy
– cieszyła się przy busie swojej drużyny Karasiewicz.
Świeżo upieczona mistrzyni Polski przyznała również, że oprócz treningów dużą rolę w jej sukcesie odegrało nastawienie mentalne, a dokładnie wiara, że może powalczyć z takimi zawodniczkami jak chociażby Anna Plichta z Lotto-Soudal Ladies.
Na rowerze czasowym spędziłam mniej więcej tyle samo czasu, co w poprzednich latach, ale tym razem mocno nastawiłam się psychicznie – po prostu chciałam dobrze pojechać. Jazda indywidualna na czas jest konkurencją, w której nie zawsze dobrze mi szło, ale w zeszłym roku byłam piąta i wówczas pomyślałam sobie, że jeśli nie jestem aż tak daleko od tych dobrych zawodniczek, to mogę równie dobrze pojechać na ich poziomie. Teraz wygrałam i niesamowicie się cieszę, to jest dla mnie coś wspaniałego
– dodała.
Nie da się ukryć, że zawodniczki toruńskiego klubu będą wielką siłą w wyścigu ze startu wspólnego. Rola Karoliny Karasiewicz w sobotnich zmaganiach będzie zależała od sytuacji w wyścigu i dyspozycji koleżanek.
Przyjechałyśmy tutaj jako klub i dla mnie priorytetem jest to, aby na najwyższym stopniu podium stanęła któraś z naszych zawodniczek. Kolarstwo jest sportem zespołowym i nawet w kontekście jazdy na czas fakt, że mogę trenować z Aurelą Nerlo czy z Karoliną Kumięgą pomaga mi bardzo w podnoszeniu naszego poziomu i umożliwia wzajemną motywację
– zakończyła Karolina Karasiewicz.
Brawo Kaja! Jesteś wspaniałą Kolarką i mądrą Kobietą. Tak trzymaj. Możesz rywalizować z najlepszymi zawodniczkami na świecie!