fot. Tour de Hongrie

Paweł Bernas z ekipy HRE Mazowsze Serce Polski został najlepszym góralem niedawno zakończonego Alpes Isere Tour.

Po występie w Tour de Hongrie Paweł Bernas ścigający się w barwach drużyny HRE Mazowsze Serce Polski udał się do Francji, gdzie wystartował w dobrze obsadzonym Alpes Isere Tour. Dzięki aktywnej jeździe udało mu się zdobyć koszulkę najlepszego górala wyścigu, a także ukończyć jeden z etapów na drugiej pozycji. Kolarz mazowieckiej grupy finiszował wtedy najszybciej z trzyosobowej grupki, 4 sekundy za etapowym zwycięzcą – Emilem Toudalem.

Ekipa HRE Mazowsze Serce Polski może ten wyścig zaliczyć też do udanych ze względu na czwartą pozycję Mihkela Raima na pierwszym odcinku oraz siódme miejsce Piotra Brożyny w klasyfikacji generalnej.

– Był to ciężki wyścig, aczkolwiek pokazaliśmy dużą wolę walki nawet w momentach, w których daliśmy trochę ciała. Na pierwszym etapie odjechało 24 zawodników bez żadnego z naszych, ale nie poddawaliśmy się i goniliśmy do końca. Miku skończył ten etap na czwartym miejscu, więc można było to uznać za mały sukces. Później dwa ciężkie etapy, gdzie jedynymi pozytywami było to, że Piotr Brożyna nie tracił czasu w generalce. Nie nastrajało nas to najlepiej, bo każdy z nas czuł niedosyt, że nie walczymy na tych etapach. Później na szczęście udało mi się zabrać w odjazd i wywalczyć drugie miejsce, więc to był całkiem sympatyczny wynik, a do tego Piotrek na tym samym etapie zyskał trochę czasu w klasyfikacji generalnej, więc ogólnie ten etap wyszedł super

– mówił w rozmowie z naszym portalem Paweł Bernas.

– Udało mi się zdobyć koszulkę górala, co jest dla mnie trochę zabawne, ale było to całkiem uczciwie wywalczone, bo wygrałem dwie górskie premie pierwszej kategorii. Musiałem się trochę namęczyć, żeby wjechać tam przed peletonem. Piotrek skończył cały wyścig siódmy w klasyfikacji generalnej. Biorąc pod uwagę obsadę, poziom ścigania i to, że jemu też brakowało ścigania w takich prawdziwych górach, jest to dobry prognostyk przed następnymi wyścigami, gdzie tych gór będzie więcej i więcej

– dodał.

Na trzecim, pagórkowatym odcinku Alpes Isere Tour kolarz HRE Mazowsze Serce Polski zaplątał się w kraksę, co uniemożliwiło mu walkę w końcowej części etapu.

– Na szczęście nie było to nic poważnego, ponieważ kraksa wydarzyła się na dynamicznym, ale stromym podjeździe, więc prędkość nie była powalająca. Po prostu zawodnik przede mną liznął koło drugiego i zrobiło się domino i mnie, krótko mówiąc, ściągnął z konia. Było to tak niefortunne, że upadłem na bok i buty nie wypięły mi się z pedałów, więc leżałem na boku, wpięty w rower i bardzo długo zajęło mi wykaraskanie się z tej pozycji, także etap pojechał, ale poza dosyć sporym rozczarowaniem zupełnie nic mi się nie stało

– opisywał Paweł Bernas.

Później było już tylko lepiej – na czwartym etapie Polak zabrał się w ucieczkę, która walczyła później o triumf. Zajął drugą pozycję, przy okazji zbierając punkty do klasyfikacji górskiej. Ostatniego dnia ponownie pojechał w odjazd i z powodzeniem zaatakował fioletową koszulkę górala.

– Nie spodziewałem się tego, jak na czwartym etapie odjeżdżaliśmy, to w ogóle nie myślałem o premiach górskich, ale przy okazji przejechałem kilka z nich na drugim miejscu i złapałem 12 punktów, ale do pierwszego kolarza w klasyfikacji miałem 14 punktów straty. Jakoś tak wyszło, że kolejnego dnia też zabrałem się w odjazd i wiedziałem, że jakbym zgarnął dwie premie pierwszej kategorii, to ta koszulka się, że tak powiem, przypałęta, więc tak wyszło

– mówił nam zawodnik HRE Mazowsze Serce Polski.

Po francuskiej etapówce Paweł Bernas będzie miał kilka dni odpoczynku, ponieważ już w najbliższy weekend będzie rywalizował w dwóch duńskich wyścigach – Grand Prix Herning oraz Fyen Rundt – Tour of Funen. Ekipa HRE Mazowsze Serce Polski zmierzy się tam między innymi z takimi drużynami, jak Uno-X Pro Cycling Team, Tarteletto – Isorex, Riwal Cycling Team czy Team Coop.

– Na pewno w weekend jadę dwa wyścigi jednodniowe w Danii. Są drugiej kategorii, ale podejrzewam, że będą dobrze obsadzone. Pierwszy jest po szutrach, drugi po hopkach, także generalnie są to wyścigi, które odpowiadają mojej charakterystyce, więc jadę tam powalczyć o jak najlepszy wynik, może nawet zwycięstwo, jeśli wszystko się dobrze ułoży, aczkolwiek jednodniowe wyścigi w tamtym terenie są trochę losowe. Później Małopolski Wyścig Górski – tam będę pomagał Adamowi Stachowiakowi w odniesieniu końcowego triumfu w klasyfikacji generalnej. Zobaczymy, jak etapy przebiegną, może uda się powalczyć na pierwszym albo drugim. Potem wyścig dookoła Słowenii, który będę chciał jak najlepiej przejechać, może zabrać się w jakieś odjazdy i wykorzystać go, jako przygotowanie do mistrzostw Polski

– zakończył Paweł Bernas.

Poprzedni artykułThüringen Ladies Tour 2021: Emma Norsgaard otwiera wyścig
Następny artykułZmiana trasy 19. etapu wyścigu Giro d’Italia 2021
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments