Tour de Romandie 2021: Marc Soler „na solo” wygrywa trzeci etap

Po solowym ataku 10 kilometrów przed metą Marc Soler został zwycięzcą trzeciego etapu Tour de Romandie, rozgrywanego w bardzo złych warunkach atmosferycznych. Katalończyk reprezentujący drużynę Movistar został także nowym liderem klasyfikacji generalnej. 

Trzeci etap wyścigu Tour de Romandie był pagórkowaty i prowadził wokół miasta Estavayer. Łączny dystans, jaki kolarze mieli do przejechania w piątek to 168,7 km. Pierwsze 65 kilometrów można było nazwać swoistą rozgrzewką, a następnie kolarze wjechali na rundy, gdzie na każdej znajdowały się dwie premie górskie trzeciej kategorii: Châbles (1,8km; 6,1%) oraz Les Granges (2,5km; 7,7%). W sumie zaplanowano trzy rundy. Zatem podobnie jak poprzednie dwa był to etap sprzyjający albo sprinterom albo uciekinierom.

Kolarzom towarzyszyły złe warunki atmosferyczne – było stosunkowo chłodno oraz padał deszcz, przeważnie bardzo intensywny.

Ucieczkę dnia stworzyło siedmiu zawodników: Charlie Quarterman (Trek-Segafredo), Stefan Küng (Groupama-FDJ), Sander Armée (Qhubeka-Assos), Johan Jacobs (Movistar), Kobe Goossens (Lotto-Soudal), Stefan Bissegger (EF Education-NIPPO) oraz Mathias Reutimann (Szwajcaria).

Rundy z wyżej wspomnieniami dwoma podjazdami były naprawdę wymagające. Przekonywali się o tym uciekinierzy, którzy tak jak między innymi Sander Armée, odpadali od czołówki już 50 kilometrów przed metą. Ale doświadczał tego również Chris Froome, który w tym samym momencie tracił do peletonu około dwóch minut.

Za kontrolowanie przewagi ucieczki odpowiedzialna była oczywiście drużyna INEOS Grenadiers, ale na pierwszym podjeździe na drugiej rundzie uciekinierzy dość niebezpiecznie powiększyli swoją przewagę (do prawie trzech minut), dlatego też na czoło peletonu wyszła drużyna BORA-hansgrohe. Następnie zaniepokojeni relatywnie dużą przewagą na początku ostatniej rundy byli koledzy Sonny Colbrelliego, czyli Bahrain-Victorious, którzy także dołożyli swoją cegiełkę do nadawania tempa.

W tym momencie na czele wyścigu pozostało już tylko czterech zawodników: Kung, Jacobs, Goossens oraz Bissegger. Na początku przedostatniego podjazdu z prowadzącej czwórki odpadł Bissegger, a ich przewaga nad peletonem, w którym znajdowało się około 50 kolarzy wynosiła już tylko kilkadziesiąt sekund. Niestety na zjeździe z tej górskiej premii (około 15 kilometrów przed metą) bardzo groźnie wyglądającą kraksę miał Stefan Kung, który najpierw przewrócił się, a potem odbił się od znajdującej się na poboczu porośniętej trawą górki. Na szczęście nie była to na przykład betonowa ścianka. Mistrz Szwajcarii wrócił na rower, ale ewidentnie na nim cierpiał. Realizator transmisji pokazał chwilę później, że kraksę miał również lider wyścigu Rohan Dennis, który podobnie jak Kung cierpiał na rowerze z mocno rozerwanymi spodenkami. Na poniższym nagraniu można obejrzeć kraksę Szwajcara.

#TDR2021
🏁15 km al traguardo
📹Caduta di Stefan Kung pic.twitter.com/SXLO5KOxq8

— CyclingTime (@Cyclingtimenews) April 30, 2021

Wobec tego, co stało się Kungowi samotną jazdę kontynuował Goossens, ale został schwytany 10 kilometrów przed metą. Chwilę później kontratakował Marc Soler. 7 kilometrów przed metą miał 18 sekund nad mocno już zmniejszonym peletonem, w którym nie było Rohana Dennisa. W miarę zbliżania się do mety Katalończyk powiększył swoją przewagę do prawie pół minuty i samotnie wjechał na flamme rouge.

Ostatecznie samotnie przekroczył linię mety, kładąc palec na ustach, który to gest oznaczał wymowne uciszenie krytyków. Dla Marca Solera jest to piąte zwycięstwo w karierze i jednocześnie pierwsze od ubiegłorocznego wyścigu Vuelta a España. Przypomnijmy, że Katalończyk będzie podczas Giro d’Italia jedynym liderem Movistaru.

Finisz z peletonu wygrał zaś Magnus Cort Nielsen, a trzeci finiszował Peter Sagan.

Wyniki trzeciego etapu:

Klasyfikacja generalna po trzecim etapie: