Thibaut Pinot (Groupama-FDJ), który w poniedziałek stanie na starcie wyścigu Tour of the Alps, nie jest pewny startu w tegorocznej edycji Giro d’Italia. – Jeśli moja forma będzie na 95 proc., wówczas nie pojadę na Giro – mówi w wywiadzie dla dziennika „L’Equipe”. 

Źródłem obecnych problemów Thibaut Pinot jest kraksa, którą miał podczas pierwszego etapu ubiegłorocznego wyścigu Tour de France. Wówczas kontuzji uległy jego plecy, a powstały krwiak początkowo ukrył pęknięcia w miednicy oraz w kości krzyżowej. Kolarz drużyny Groupama-FDJ dojechał do mety w Paryżu, ale po drodze właściwie tylko cierpiał. Następnie stanął na starcie hiszpańskiej Vuelty, lecz wycofał się po dwóch etapach.

W bieżącym sezonie Pinot ścigał się w Tour du Var, Ardèche Classic, Trofeo Laigueglia oraz Tirreno-Adriatico. W poniedziałek wystartuje w wyścigu Tour of the Alps, gdzie sprawdzi swoją dyspozycję i otrzyma odpowiedź na pytanie, czy start w wyścigu Giro d’Italia jest w ogóle możliwy.

– Mam w planach Giro, ale nie wystartuję w tym wyścigu, jeśli nie będę w stuprocentowej formie. To jest najtrudniejszy wyścig na świecie, a ja nie chcę powtórki z ostatniego Touru i Vuelty. Odpowiedź poznam podczas Tour of the Alps, w którym to wyścigu nie celuję w żaden rezultat. Chcę sprawdzić się, czy jest w jakimkolwiek stopniu lepiej. Będziemy wiedzieli wszystko bardzo szybko, ponieważ od początku czekają nas trudne etapy

– wyjaśnia Thibaut Pinot.

Kontuzja pleców jest jednym z wielu problemów Pinot w ostatnim czasie. Kontuzje, problemy ze zdrowiem i trudności w radzeniu sobie z presją, jaką nakładają na niego Francuzi w związku z Tour de France sprawiają, że Francuz nie może odnaleźć samego siebie. W związku z tym w tym sezonie postanowił pominąć swój domowy wielki tour i skoncentrować się na Giro. Zatem co jeśli nie będzie mógł pojawić się na starcie Corsa Rosa?

– Trzymam się planu A, ale jeśli on się nie powiedzie, mam w zanadrzu inne wyścigi, ponieważ nie chcę spędzić dwóch czy trzech miesięcy tylko na treningach. Jeśli chodzi o Tour, to na 99 procent ten wyścig nie wchodzi w grę. Skład jest już właściwie ustalony, więc nie ma powodu, aby się do niego pchał

– dodał Pinot.

30-latek obecne problemy z plecami nazwał „najgorszą kontuzją w swoim życiu”. Pomimo to pozostaje optymistą i wierzy, że uda się pozbyć bólu. Ostatnie treningi dają nadzieję, że jest lepiej, ale – tak, jak powiedział – prawdziwa odpowiedź przyjdzie w Tour of the Alps – wyścigu, który uznawany jest za próbę generalną przed Giro d’Italia.

Poprzedni artykułZdenek Stybar wrócił do treningów po zabiegu serca
Następny artykułPrimoż Roglić: „Chcę pomóc Woutowi wygrać wyścig”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments