fot. Jumbo-Visma

Jumbo-Visma wystawi bardzo mocny skład na najważniejszy domowy wyścig w sezonie. W holenderskiej ekipie zobaczymy zarówno Wouta Van Aerta, jak i Primoża Roglicia.

Można powiedzieć, że w niedzielę dojdzie do swego rodzaju oddania pałeczki. Dla Belga, do tej pory przewodzącego ekipie we wszystkich ważnych klasykach, będzie to prawdopodobnie ostatni wyścig jednodniowy w tej wiosennej kampanii. Z kolei Roglić startem w Amstel rozpocznie swój pełny ardeński tryptyk, składający się także ze Strzały Walońskiej oraz Liege-Bastogne-Liege.

Obaj są w znakomitej formie, choć trudno nie odnieść wrażenia, że Van Aert jest już trochę zmęczony intensywnym ściganiem. Od marcowego Strade Bianche zdołał zaliczyć już 13 dni wyścigowych, z czego aż sześć w wyścigach jednodniowych, które zwykle są mimo wszystko bardziej intensywne niż etapy tygodniówek. W tym czasie trzykrotnie wygrywał, kilka razy stawał na niższym stopniu podium – po raz ostatni wczoraj, w Brabanckiej Strzale, gdzie na pokonanym polu pozostawił go jedynie Thomas Pidcock.

Z kolei Roglić wróci do ścigania tydzień po wygranym przez siebie Wyścigu Dookoła Kraju Basków. W Amstel Gold Race zadebiutuje, a mimo to spokojnie można zaliczać go do grona faworytów. W zeszłym roku wygrał Liege-Bastogne-Liege, a jak wiadomo, charakterystyki „Staruszki” i „Piwnego Wyścigu”, choć nieco różnią się między sobą, to w gruncie rzeczy są do siebie bardzo podobne.

Można zakładać, że obaj panowie podzielą rolę lidera między sobą. Świadczyć może o tym także to, że w skład pomocników wejdą zarówno zawodnicy, towarzyszący w poprzednich wyścigach Van Aertowi – Paul Mertens i Robert Gesink, jak i wspomagający Roglicia: Sam Oomen, Lennard Hofstede, a zwłaszcza Jonas Vingegaard, który w razie kłopotów ktoregoś z liderów sam może być w stanie powalczyć o wysokie lokaty.

Skład Jumbo-Visma na Amstel Gold Race 2021:

Wout van Aert
Robert Gesink
Lennard Hofstede
Paul Martens
Sam Oomen
Primož Roglič
Jonas Vingegaard

Poprzedni artykułWielkie kolarstwo wraca do Białegostoku
Następny artykułWout van Aert: „Jestem nieco rozczarowany”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments