Primož Roglič (Jumbo-Visma) ma już w swojej kolekcji dwa txapele, czyli charakterystyczne baskijskie kapelusze, które otrzymuje zwycięzca klasyfikacji generalnej wyścigu Itzulia Basque Country. Słoweniec po raz w drugi w karierze triumfuje trzy lata po swoim pierwszym zwycięstwie na baskijskiej ziemi.
Słoweniec zdecydowanie ma w zwyczaju wracać silniejszym po spektakularnych porażkach. Po przegranej w wyścigu Paryż-Nicea przyjechał na Itzulię w dobrej formie psychicznej oraz mentalnej. Tym razem na ostatnim etapie wyścigu to on odebrał rywalom prowadzenie w „generalce”, a nie odwrotnie.
– Udało nam się zrealizować nasz plan perfekcyjnie. Uwielbiam ten wyścig i jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Przyjechaliśmy tutaj w bardzo młodym składzie i pracowaliśmy ciężko każdego dnia. Miewałem pecha na ostatnich etapach, ale dziś był piękny dzień i wszystko udało się znakomicie
– mówił na mecie w Arrate Primož Roglič.
Sukces Słoweńca jest częścią wspaniałego występu całej drużyny Jumbo-Visma w Itzulii. Łupem zarejestrowanego w Holandii zespołu padła klasyfikacja drużynowa, Vingegaard wygrał klasyfikację młodzieżową, zaś Roglič także punktową oraz górską.
– To był niesamowicie dobry występ naszej drużyny. Jonas [Vingegaard] zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i jechał w drugiej grupie, zatem gdybym ja odpadł czy gdyby wydarzyło się coś innego, to on znajdowałby się w zanadrzu
– zauważył Roglič.
Dzięki drugiemu zwycięstwu w klasyfikacji generalnej w Wyścigu dookoła Kraju Basków Roglič zrównał się w tym osiągnięciu z takimi kolarzami jak Luis Ocaña oraz Alex Zulle.