fot. UAE Team Emirates / bettiniphoto.net

Na ostatnim podjeździe trzeciego etapu wyścigu Itzulia Basque Country obejrzeliśmy emocjonujący pojedynek Słoweńców – zwycięzcy ubiegłorocznego Tour de France Tadeja Pogačara (UAE Team Emirates) oraz triumfatora hiszpańskiej Vuelty Primoža Rogliča (Jumbo-Visma). Młodszy z nich zdradził po zakończeniu rywalizacji, co było kluczem do sukcesu. 

Ostatnie 2,5 km podjazdu pierwszej kategorii Ermualde zdominował słoweński duet Pogačar-Roglič. Obaj byli zdecydowanie najmocniejszymi kolarzami w całej stawce, zaś w bezpośredniej rywalizacji między sobą, nieco lepszy okazał się kolarz UAE Team Emirates.

Jak zdradził po etapie Tadej Pogačar, w odniesieniu zwycięstwa bardzo pomógł rekonesans podjazdu wykonany o poranku samochodem. Bardzo przydatna była również wiedza Matxina Fernandeza, czyli dyrektora sportowego w drużynie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który jest Baskiem, a zatem tereny, na których rozgrywana jest Itzulia zna doskonale.

– Rano, przed etapem, pojechaliśmy samochodem, żeby zobaczyć finisz, a nasz dyrektor sportowy Matxin Fernandez znakomicie objaśnił mi trasę. Byłem więc świadomy trudności ostatniego podjazdu i wiedziałem, że po ostatniej stromiźnie trzeba zająć pozycję z przodu, by zacząć ten delikatny zjazd do mety na pierwszej pozycji. To zwycięstwo sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy. Startowałem w Kraju Basków dwa lata temu i bardzo chciałem wrócić na ten wyścig i dobrze się tutaj zaprezentować. To jest piękny wyścig, a kibice są po prostu niesamowici. Do końca wyścigu pozostały trzy ciężkie dni. Jestem optymistycznie nastawiony, forma całej naszej drużyny jest wysoka

– powiedział Tadej Pogačar.

Tymczasem Primož Roglič, jedyny kolarz, który był w stanie jechać razem z Pogačarem przyznał w rozmowie z dziennikarzami po etapie, że kluczowa w zwycięstwie jego młodszego rodaka okazała się znajomość końcówki.

– To był bardzo ważne i zdecydowanie zrobiło różnicę na ostatnich 500 metrach. Gdybym znał ten podjazd, to inaczej bym to rozegrał. To była bardzo trudna technicznie góra. Tadej był ode mnie lepszy. Jednak jeszcze kilka tygodni temu dwa razy leżałem na ziemi [chodzi o kraksę na ostatnim etapie wyścigu Paryż-Nicea – przyp. M.W.], zatem nie miałem najlepszego przygotowania do tego wyścigu. Generalnie jestem więc zadowolony z mojego wyniku

– ocenił Primož Roglič.

Dzięki zwycięstwu etapowemu, a co za tym idzie zdobyciu bonifikaty, przewaga Rogliča nad Pogačarem zmniejszyła się do 20 sekund. W czwartek kolarze zmierzą z kolejnym wymagającym etapem, na którym znajduje się między innymi znany z wyścigu Clasica San Sebastian podjazd Jaizkibel, ale nie będzie to jedyna trudność tego dnia. W sobotę zaś, na zakończenie wyścigu, zostanie rozegrany etap na podjeździe pod Arrate.

Poprzedni artykułTour de Pologne 2021: Ostatnia dzika karta powędrowała do reprezentacji Polski
Następny artykułTrening kolarski: Jak zacząć jeździć w grupie? [video]
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments