Zwycięzca Tour de France z 2018 roku Geraint Thomas chce w przyszłości ponownie stanąć na starcie „Piekła Północy” i odnieść triumf na deskach welodromu w Roubaix.
Już 34-letni Thomas kilka lat temu notował naprawdę imponujące rezultaty w wyścigach klasycznych, które odbywały się na brukowanej nawierzchni. Walijczyk w 2015 roku wygrał klasyk E3 Harelbeke, a rok wcześniej kończył Ronde van Vlaanderen jako ósmy, a w Paryż-Roubaix jako siódmy kolarz tego wyścigu.
Swój wzrok popularny „G” ponownie chce skierować na „Piekło Północy”. Zdradził on to sam w rozmowie z legendą północnych klasyków Tomem Boonenem podczas podcastu „Cycling Club”, który Thomas prowadzi.
Z całą pewnością nadal jest we mnie to palące pragnienie, by dać sobie jeszcze jedną szansę startu (w Paryż-Roubaix). Miejmy nadzieję, że już w przyszłym roku
– powiedział kolarz zespołu INEOS Grenadiers.
Do startu w Paryż-Roubaix Walijczyka zachęcał we wspomnianej rozmowie Tom Boonen, który aż czterokrotnie wygrywał ten legendarny monument.
Gdy zakończysz swoją pogoń za drugim zwycięstwem w Tour de France, powinieneś przez kilka kolejnych lat skupić się na klasykach. Zadzwoń do mnie, a pokażę Ci, jak to się robi
– zwrócił się Boonen bezpośrednio do Thomasa.
Czas pokaże, czy faktycznie w końcówce swojej szosowej kariery Geraint Thomas skupi się na startach w wyścigach klasycznych. Postąpił tak pierwszy brytyjski zwycięzca Tour de France z 2012 roku Bradley Wiggins, któremu pogoń za upragnionym triumfem w „Piekle Północy” się nie udała. Kto wie, być może Walijczyk będzie miał więcej szczęścia, aby unieść ręce w geście zwycięstwa na welodromie w Roubaix.