fot. Dwars door Vlaanderen

Nazywamy go trawersem, ale jego trasa powiedzie stromo pod górę aż trzynaście razy, w międzyczasie kreśląc w samym sercu Flandrii liczne pętle i zygzaki. Zazwyczaj pełni rolę ostatniego ogniwa łańcucha prowadzącego ku dwóm najważniejszym imprezom jednodniowym tej części sezonu, De Ronde i Paris-Roubaix, ale za sprawą wywołanych pandemią roszad jego tegoroczne notowania poszybowały w górę. Przed nami już ostatnia próba sił przed drugim monumentem sezonu, Dwars door Vlaanderen – najbardziej plastyczny z północnych klasyków.

Na poparcie hipotezy mówiącej, że to właśnie Belgia jest kolebką kolarstwa, znajdzie się dostatecznie dużo argumentów. Niech za kolejny posłuży fakt, że podczas gdy pamiętny rok 1945 był dla Europy i sporej części świata okresem powstawania z gruzów i popiołów, mieszkańcy tego maleńkiego kraju błyskawicznie powrócili do kultywowania najukochańszej ze swoich rozrywek. Jak? Powołując do życia nie jeden, ale cztery wyścigi, które rozgrywane są po dziś dzień: Omloop Het Volk, Kuurne-Bruxelles-Kuurne, Gent-Wevelgem i właśnie Dwars door Vlaanderen.

Wszystkie one niezliczoną ilość razy przecinają te same drogi i bergi Flandrii, tworząc jedyny w swoim rodzaju labirynt, ale unikalny charakter każdego z nich ciągle pozostawia wystarczająco dużo miejsca na nieco ogólniejsze ich sklasyfikowanie. Zgodnie z tym podziałem Kuurne-Bruxelles-Kuurne, Scheldeprijs i rozgrywane w znośnych warunkach atmosferycznych Gent-Wevelgem stanowią najbardziej realistyczne cele wiosennej kampanii dla sprinterów, podczas gdy Omloop Het Nieuwsblad, E3 Saxo Bank Classic i Ronde van Vlaanderen tradycyjnie przypisywane są najbardziej wytrzymałym specjalistom od wyścigów jednodniowych. 

Na najdalszej orbicie wyżej wymienionej klasyfikacji znajduje się jutrzejszy Dwars door Vlaanderen, który ze względu na swoją taktyczną plastyczność może tymczasowo przynależeć do obu grup, w żadnej z nich nie goszcząc jednak na stałe. Prawdziwy outsider i konieczna dla zachowania równowagi szczypta chaosu w ogólnie przyjętym porządku. Można w tym miejscu doszukiwać się jego podobieństw do niedzielnego Gandawa-Wevelgem, którego dwa odmienne oblicza są doskonale znane, ale o ile w jego przypadku decydującym czynnikiem niemal zawsze jest hulający po polach zachodniej Flandrii wiatr, o charakterze Dwars najczęściej stanowią decyzje podejmowane przez rywalizujących na trasie kolarzy. 

Z jednej strony wyścigowi towarzyszy zazwyczaj słoneczna pogoda, a w ostatnich latach został on zdecydowanie skrócony, by dystansem nie zniechęcać faworytów nadchodzącego Ronde van Vlaanderen. Z drugiej zaś, pod kątem wspinaczki jest on cięższy od jednoznacznie dedykowanych sprinterom północnych klasyków, a ostatni podjazd na trasie oddalony jest od linii mety w Waregem o niespełna 10 kilometrów. Ta dość oryginalna kombinacja czynników sprzyjających zawodnikom bardzo różnego typu ma wierne odbicie w statystykach: w ciągu ostatniej dekady zwycięzcy Dwars door Vlaanderen czterokrotnie docierali do mety solo, trzykrotnie wyłaniała ich rozgrywka z małej grupy, a dwukrotnie sprint z peletonu. 

W obliczu odwołania zeszłorocznej edycji imprezy, w roli obrońcy tytułu i jednocześnie niekwestionowanego faworyta na starcie w Roeselare stanie Mathieu van der Poel. W przeszłości wielu specjalistów od wyścigów jednodniowych rezygnowało z rywalizacji z bezpośrednio poprzedzającą De Ronde środę, ale w tym sezonie, pomimo ryzyka związanego z ewentualnym pozytywnym wynikiem testu mogącym w konsekwencji uniemożliwić udział w najważniejszym wyścigu na belgijskich brukach, Dwars door Vlaanderen doczekało się listy startowej godnej imprezy najwyższej rangi.

Trasa

UWAGA: w związku z obostrzeniami mającymi przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się COVID-19, organizatorzy wyścigu nie opublikowali oficjalnej trasy 76. edycji wyścigu Dwars door Vlaanderen. Dostępne informacje wskazują, że będzie mieć ona bardzo zbliżony przebieg do tej z lat 2018-2019, jednak umieszczone poniżej informacje nie mają oficjalnego potwierdzenia.

Przebieg trasy Dwars door Vlaanderen w ciągu minionej dekady przeszedł dwie istotne zmiany. Najpierw organizatorzy imprezy zrezygnowali z czyniących wyścig nieco przyjaźniejszym sprinterom rund wokół Waregem, następnie wyścig został skrócony, aby przyciągnąć na start w Roeselare największe gwiazdy kampanii na brukach. 

Ze względu na związane z pandemią obostrzenia, wyścig w tym roku nie wystartuje z historycznego centrum Roeselare, ale ze stadionu miejscowej drużyny piłkarskiej. Podobnie jak większość rozgrywanych w tym regionie imprez jednodniowych, również Dwars door Vlaanderen otwiera płaski i pozbawiony większych niedogodności odcinek o długości ok. 70 kilometrów. 

Wspinaczkę najprawdopodobniej otworzą Kluisberg i Nieuwe Kwaremont, z których ten pierwszy po chwili przerwy pokonany zostanie po raz drugi, tym razem w sekwencji z Knoktebergiem. Znacznie gęściej zrobi się po pokonaniu ok. 120 kilometrów, kiedy rywalizującym zawodnikom przyjdzie się zmierzyć z doskonale znanymi z tras E3 i De Ronde hellingen: Kortekeer, Steenbeekdries, Taaienbergiem i Berg Ten Houte.

W decydującej fazie 76. edycji Dwars door Vlaanderen pokonane zostaną również Kruisberg (nowość w tej wersji trasy!), Knokteberg, Vossenhol i Holstraat. Tradycyjnie ostatni podjazdem dnia będzie kojarzony przede wszystkim z Nokere-Koerse Nokereberg, położony 9,4 kilometra od linii mety w Waregem.

Uwaga: materiały z zeszłorocznej edycji Dwars door Vlaanderen nie zawierają dwóch dodanych do trasy podjazdów (Kluisberg, Kruisberg)

Pogoda

Słonecznie, bezwietrznie, idealny dzień na dokonanie ostatnich szlifów przed Ronde van Vlaanderen.

Faworyci

Jak nie kijem ich, to pałką, czyli nieobecność Wouta Van Aerta reszcie stawki na niewiele się zda w obliczu powrotu Mathieu van der Poela (Alpecin-Fenix).

26-letni Holender stanie na starcie w Roeselare jako obrońca tytułu z roku 2019, który wywalczył po finiszu z 5-osobowej grupy. Chociaż w ostatnich sprintach dwukrotnie ustępował nieco szybszym rywalom, wyborną formę van der Poela ciągle trudno kwestionować, a końcówka Dwars door Vlaanderen jest wręcz idealna, by w razie choćby cienia niepewności kolejnego takiego pojedynku uniknąć. W końcu pokonanie solo niecałych 10 kilometrów dzielących Nokereberg i linię mety w Waregem to dla niego odpowiednik przejażdżki po mleko do GS-u. To wszystko czyni go murowanym faworytem środowej rywalizacji, choć podkreślić trzeba, że na wypadek finiszu z peletonu Alpecin-Fenix ma w swoim składzie bardzo szybkich Tima Marliera i Jaspera Philipsena.

Niezależnie od tego, czy gościem do pokonania jest van der Poel czy Van Aert, w zakresie taktyki klucz do wyścigu tradycyjnie trzyma Deceuninck-Quick Step. To, co idealnie sprawdziło się podczas E3 Saxo Bank Classic, kompletnie zawiodło w Gent-Wevelgem, choć przyznać trzeba, że umieszczenie w grupie liderów Sama Bennetta było przewrotnym i diabelnie dobrym planem. Jutro ekipę Patricka Lefevere’a ponownie wzmocnią Julian Alaphilippe i Kasper Asgreen, co najprawdopodobniej zaowocuje atakami obiema flankami i kolejnym zwycięstwem Yvesa Lampaerta, choć obecność Davide Balleriniego daje im ogromną taktyczną elastyczność. Floriana Senechala chciałam już pominąć, aby nie wymieniać wszystkich, ale na finiszu E3 był tak szybki, że nie dało się tego zignorować – w każdym razie rywale nie powinni.

Bardzo ciekawie prezentuje się również skład INEOS Grenadiers ze świetnie dysponowanym Dylanem van Baarle, mózgiem operacji w osobie Michała Gołasia oraz Thomasem Pidcockiem, któremu po małym kryzysie formy skondensowana trasa Dwars door Vlaanderen powinna przypaść do gustu. To samo można napisać o ekipie Trek-Segafredo z Jasperem Stuyvenem, Quinnem Simmonsem i Edwardem Theunsem, z tym zastrzeżeniem, że ostateczne potwierdzenie ich środowego startu możemy otrzymać dopiero jutro.

Z bardzo szybkich zawodników, którzy błysnęli w ostatnim czasie formą, wyróżnić trzeba także Giacomo Nizzolo (Qhubeka ASSOS), Anthony’ego Turgisa (Team Total Direct Energie), Matteo Trentina (UAE-Team Emirates), Arnaud Demare’a (Groupama-FDJ), Sonny’ego Colbrelli (Bahrain-Victorious) i Elię Vivianiego (Cofidis).

Na rozerwanie peletonu w końcówce liczyć będą natomiast między innymi Greg Van Avermaet, Oliver Naesen (AG2R-Citroen), Stefan Kueng (Groupama-FDJ) i Tiesj Benoot (Team DSM).

Wyścig Dwars door Vlaanderen 2021 rozegrany zostanie w środę, 31 marca.

Transmisja z wyścigu będzie dostępna na kanale Eurosport od godz. 14.45.

Poprzedni artykułMichał Gołaś w składzie zespołu INEOS Grenadiers w Dwars door Vlaanderen 2021
Następny artykułJake Stewart ze złamaną kością śródręcza
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
M****
M****

Górska jak zwykle daje radę

slav
slav

tragedia