fot. Gent-Wevelgem

Dyrektor Gandawa-Wevelgem Hans De Clercq zapowiedział w wywiadzie dla belgijskich mediów silny wiatr w tegorocznej edycji, co powinno sprzyjać atakującym zawodnikom i sprawić, że tworzone będą słynne kolarskie ranty. 

Zazwyczaj o losach wyścigu z Gandawy do Wevelgem, który rozpoczyna tzw. święty tydzień, decyduje sprinterski finisz. Jutro jednak (w niedzielę) może być inaczej, ponieważ prognozowany jest wiatr o sile 30 km/h wiejący z kierunków południowo-zachodnich, co oznacza, że kolarzom będzie „dmuchać” z boku.

– To będzie boczny wiatr, zatem idealny, aby stworzyć wojnę. Po około 60 kilometrach powinna rozpocząć się bitwa, ponieważ wówczas kolarze wjadą na odkryty teren, po przejechaniu przez miejscowość De Moeren. Peleton powinien więc szybko się podzielić

– powiedział De Clercq, cytowany przez gazetę „Het Nieuwsblad”.

Na trasie wyścigu mężczyzn znajduje się jedenaście podjazdów, w tym trzy pod Kemmelberg, a ostatni z nich znajduje się 34 kilometry przed metą, co zazwyczaj pozwalało sprinterom dołączyć do peletonu sprinterom. Z kolei panie będą zmagać się z bocznym wiatrem już od samego startu w Leper aż do finałowego miasta De Panne. Zawodniczki będą ścigać się na takiej samej końcówce jak mężczyźni.

– Być może ten wiatr będzie zawiewał lekko od tyłu, ale i tak będzie sprzyjał atakom. Jeśli przez ostatni Kemmelberg przejedzie cały peleton, to na ataki i tak zostaną jeszcze 34 kilometry. Tak jak w 2017 roku, kiedy wygrał Greg Van Avermaet. Wówczas odjechała grupa po jego akcji, a w końcówce odjechał on z Jensem Keukeleirem. Taki scenariusz znów będzie możliwy

– dodał Hans De Clercq.

Największymi faworytami do zwycięstwa w tegorocznej edycji Gandawa-Wevelgem są kolarze Deceuninck-Quick Step, którzy ponownie wystartują w bardzo mocnym składzie i będą mogli grać wieloma kartami. Będą między innymi Sam Bennett, zwycięzca E3 Saxo Bank Classic Kasper Asgreen, a także mistrz świata Julian Alaphilippe, Zdenek Stybar czy Yves Lampaert.

– Gandawa-Wevelgem to świetny wyścig, w którym zawsze wiele się dzieje. W tym roku mogą utworzyć się wachlarze, co sprawi, że będzie nerwowo, ale my jesteśmy pewni siebie, zwłaszcza po naszym piątkowym zwycięstwie. Bennett może walczyć w końcówce, na finiszu, a ponadto będziemy mieli inne karty do gry, w zależności od tego, co wydarzy się na Kemmelbergu

– zapowiada Wilfried Peeters.

Poprzedni artykułVolta a Catalunya 2021: Peter Sagan wraca w pięknym stylu po walce z Covid-19
Następny artykułPeter Sagan: „Miło jest zwyciężyć po trudnym czasie, przez jaki ostatnio przeszedłem”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments