W pięknym stylu Elisa Longo Borghini triumfowała w Trofeo Alfredo Binda. Włoszka przyznała, że w momencie ataku zainspirowała się triumfem Jaspera Stuyvena, czyli swojego kolegi z męskiej części drużyny Trek-Segafredo. Przypomnijmy, że Belg w sobotę wygrał wyścig Mediolan – San Remo.
Włoszka na przedostatnim podjeździe pod Orinę odpowiedziała na atak Katarzyny Niewiadomej (Canyon SRAM Racing), a następnie przyśpieszyła i zostawiła w tyle wszystkie swoje rywalki w wyścigu Trofeo Alfredo Binda. Jak mówiła sama zainteresowana po przekroczeniu linii mety realizowała ona konkretne założenia taktyczne ekipy Trek Segafredo Women.
Znałam dobrze trasę wyścigu, a taktyka naszego zespołu polegała na wysłaniu mnie do ataku, ponieważ w ekipie mieliśmy, również Lizzie Deignan, która jest dobrą sprinterką
– tłumaczyła swoją postawę Longo Borghini.
Trudno ukryć, że był to perfekcyjny weekend dla całego zespołu Trek-Segafredo. W momencie, gdy 29-letnia zawodniczka przecinała linię mety w Cittiglio, również we Włoszech podczas klasyka Per sempre Alfredo triumfował Matteo Moschetti. Natomiast w sobotę największe zwycięstwo w swojej karierze odniósł Jasper Stuyven, który triumfował w monumentalnym wyścigu z Mediolanu do San Remo. Jak przyznała Elisa Longo Borghini słowa kolegi pochodzącego z Belgii wypowiedziane po „wiosennych mistrzostwach świata” były dla niej ogromną inspiracją.
Gdy odjechałam, to pomyślałam o tym, co mówił Jasper Stuyven po wyścigu Mediolan – San Remo – wszystko albo nic. To mnie zainspirowało i pomyślałam, że czasami musisz po prostu zaryzykować. Jeśli istnieje możliwość ataku, to zawsze wybiorę tę opcję
– zakończyła Włoszka.