fot. Jumbo - Visma

Setna edycja wyścigu Volta a Catalunya będzie kompletna – organizatorom w zaledwie siedem dni udało się zmieścić „mały Wielki Tour”. Swoje pięć minut dostaną górale, uciekinierzy, specjaliści od jazdy na czas, klasykowcy i sprinterzy, choć akurat oni nie stawili się tłumnie na starcie. Kto powalczy w klasyfikacji generalnej? Które etapy będą kluczowe w jej kontekście kluczowe? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w poniższej zapowiedzi.

Trasa

Etap 1: 22 marca, Calella – Calella 178,5 km

Już klasycznie wyścig otworzy etap ze startem i metą w Calelli. Po drodze na zawodników czekać będą trzy górskie premie – Port de Les Guilleries (3,9 km; 4%), Port de Santa Fe del Montseny (12,2 km; 4%) i Port de Collsacreu (1,4 km; 5,6%). Finisz zlokalizowany jest na szerokiej drodze prowadzącej lekko w dół. Na około 600 metrów do mety kolarze przejadą przez rondo, więc, w przypadku sprintu z peletonu, wiele ekip będzie walczyło o jak najlepsze miejsce w grupie.

Podjazdy umiejscowione w środkowej części trasy będą sprzyjały uciekinierom, choć etap nie będzie tak trudny, jak w 2019 roku, kiedy w Calelli z ponad dwuminutową przewagą triumfował Thomas De Gendt. Będzie to podobny odcinek do tych z lat 2015 i 2017, kiedy wygrywali kolejno Maciej Paterski (ucieczka) i Davide Cimolai (peleton), więc tak naprawdę w poniedziałek może wydarzyć się wszystko.

W odjazd dnia mogą zabrać się tacy kolarze, jak chociażby Thomas De Gendt (Lotto Soudal) czy Remi Cavagna (Deceuninck – Quick Step). Bardziej prawdopodobny jest jednak drugi scenariusz, przewidujący pojedynek sprinterów. Na starcie setnej edycji Volta a Catalunya nie znalazło się ich wielu, więc finisz może być bardzo ciekawy, a pierwszy triumfator zaskakujący. W małym gronie szybkich zawodników są między innymi: Peter Sagan, Jordi Meeus (BORA-hansgrohe), Clement Venturini (AG2R Citroen Team), Max Kanter (Team DSM), Juan Jose Lobato (Euskaltel – Euskadi), Dion Smith (Team BikeExchange), Juan Sebastian Molano (UAE-Team Emirates), Daryl Impey (Israel Start-Up Nation) czy nawet Marc Hirschi (UAE-Team Emirates).

W przypadku odjazdu dużej ucieczki, może się w niej znaleźć jeden ze sprinterów niemieckiej Bory – Peter Sagan lub Jordi Meeus. Taka sytuacja byłaby dla nich komfortowa, jeśli harcownicy dojechaliby do mety. Gdyby jednak o triumfie zadecydował finisz z dużej grupy, któryś z nich byłby pozbawiony ważnego pomocnika.

Etap 2: 23 marca, Banyoles – Banyoles 18,5 km (ITT)

Drugi dzień wyścigu będzie bardzo ważny dla zawodników celujących w „generalkę” bowiem organizatorzy zaplanowali wtedy 18-kilometrową indywidualną jazdę na czas w okolicach Banyoles, która pasuje specjalizującym się w tej konkurencji kolarzom. Jej pierwsza część będzie pofałdowana, natomiast od szóstego kilometra teren będzie się wypłaszczał. Podczas ostatnich trzech kilometrów kolarze pokonają liczne zakręty, a inną przeszkodą będą liczne progi zwalniające. Najbardziej odsłonięty fragment (od pierwszego, do piątego kilometra) przejadą najprawdopodobniej z lekkim wiatrem w plecy, który, według prognozy pogody (niedziela), nie zmieni się w trakcie trwania etapu.

O etapowy skalp powalczą tu specjaliści od indywidualnej jazdy na czas, jak Remi Cavagna (Deceuninck – Quick Step), Rohan Dennis (INEOS Grenadiers), Luis Leon Sanchez (Astana – Premier Tech), Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Chad Haga (Team DSM), Joey Rosskopf (Rally Cycling), a także Joao Almeida (Deceuninck – Quick Step), Brandon McNulty (UAE-Team Emirates), Geraint Thomas (INEOS Grenadiers), Lennard Kämna, Wilco Kelderman (BORA-hansgrohe) i Hugh Carthy (EF Education-NIPPO), którzy będą chcieli zyskać cenny czas nad rywalami przed górskimi etapami. Pozostali zawodnicy myślący o wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej będą musieli tu minimalizować straty.

Etap 3: 24 marca, Canal Olimpic de Catalunya – Vallter 2000 203,5 km

Trasa trzeciego etapu jest bardzo prosta – ponad 180 kilometrów lekko wznoszącego się terenu, a następnie 11-kilometrowa wspinaczka pod Vallter 2000. Jest wymagający podjazd, którego średnie nachylenie wynosi 7,6%. Najtrudniejszy fragment czeka kolarzy na początku podjazdu, gdzie gradient dochodzi nawet do 9%. Na około 4 kilometry przed metą teren chwilowo się wypłaszcza (1 km; 3,4%), który może wytrącić zawodników z rytmu, ale także dać im trochę odpocząć przed finałowym fragmentem. Meta ulokowana jest ponad 2100 m n.p.m., co może mieć wpływ na końcowe rozstrzygnięcia.

Etapy Volta a Catalunya kończyły się tam dotychczas trzykrotnie i za każdym razem różnice w czołówce nie były spore. Nie jest więc to podjazd, na którym można wygrać wyścig, ale z pewnością można go tam przegrać.

Faworytami będą oczywiście górale, a tych na starcie nie zabraknie. Ekscytująco zapowiada się walka INEOS Grenadiers z Team Jumbo-Visma. Ci pierwsi w swoim składzie mają między innymi Gerainta Thomasa, Adama Yatesa, Richarda Carapaza i Richiego Porte’a, natomiast w barwach holenderskiego zespołu pojedzie Steven Kruiswijk, Sepp Kuss i George Bennett. Przeszkodzić obu drużynom będą mogli między innymi Hugh Carthy, Rigoberto Uran (EF Education-NIPPO), Simon Yates (Team BikeExchange), Nairo Quintana (Team BikeExchange), Lennard Kämna, Wilco Kelderman (BORA-hansgrohe), Brandon McNulty czy kolarze Movistar Team – Marc Soler i Enric Mas.

Etap 4: 25 marca, Ripoll – Port Aine 166,5 km

Kolejnego dnia będzie jeszcze trudniej – etap zakończy się na ciężkim podjeździe Port Aine (18,4 km; 6,7%), ale zanim to nastąpi, zawodnicy będą musieli przejechać między innymi przez Port de Toses (3,7 km; 9,1%) i Port del Canto (24,7 km; 4,4%). Początkowe 30 kilometrów będzie pięło się w górę, co zwiastuje silną ucieczkę stworzoną przez niewalczących już w klasyfikacji generalnej górali.

Oczywiście przed wyścigiem będzie to wróżenie z fusów, ale w takiej akcji mogą znaleźć się na przykład Ilnur Zakarin (Gazprom-RusVelo), Dan Martin (Israel Start-Up Nation), Attila Valter (Groupama – FDJ), Louis Meintjes (Intermarche-Wanty-Gobert Materiaux), Thomas De GendtHarm Vanhoucke (Lotto Soudal), Luis Angel Mate (Euskaltel – Euskadi), Giulio Ciccone (Trek-Segafredo) oraz pełniący rolę stacji przekaźnikowych Jonathan Caicedo (EF Education-NIPPO) czy Esteban Chaves (Team BikeExchenge).

Decydujących ataków, zarówno z peletonu, jak i ucieczki, możemy spodziewać się na finałowej wspinaczce, której nachylenie oscyluje w okolicach 6%. Niektórzy zawodnicy chcący zmniejszyć stratę do lidera mogą pokusić się o wczesny atak. Próby oderwania się od grupki faworytów (o ile jeszcze wtedy takowa będzie), będziemy mogli najprawdopodobniej zobaczyć na ostatnich dwóch kilometrach, których nachylenie wynosi około 9%.

Gdyby losy zwycięstwa miały rozstrzygnąć się między liczącymi się w klasyfikacji generalnej góralami, faworytami będą najprawdopodobniej ci sami zawodnicy, którzy dobrze zaprezentowali się poprzedniego dnia.

Etap 5: 26 marca, La Pobla de Segur – Manresa 201,5 km

Kolejnego dnia o etapowy skalp znów najprawdopodobniej powalczą uciekinierzy. Organizatorzy poprowadzili trasę przez wiele wzniesień, w tym Coll de Comiols (7,7 km; 5,2%) i Port de Monserrat (7,5 km; 6,7%). Szczyt tego podjazdu oddalony jest zaledwie 25 kilometrów od mety, przez co wyścig raczej nie zakończy się finiszem najszybszych zawodników.

Meta piątego etapu zlokalizowana będzie na płaskim, dlatego faworytami będą dynamiczni zawodnicy, którzy potrafią pokonać cięższe podjazdy, jak Marc Hirschi, Rui Costa (UAE-Team Emirates), Ide Schelling (BORA-hansgrohe), Daryl Impey, Michael Woods (Israel Start-Up Nation), Alejandro Valverde (Movistar Team), a także znani i lubiani uciekinierzy – Nicolas Roche (Team DSM), Remi Cavagna, Thomas De Gendt, Luis Leon Sanchez.

Etap 6: 27 marca, Tarragona – Mataro 194 km

Na trasie znajdą się dwie górskie premie – Port de l’Ullastrell (10,4 km; 2,9%) i Alt El Collet (2,9 km; 3,3%) – jednak biorąc pod uwagę fakt, że będą one zlokalizowane na łatwych podjazdach, etap powinien zakończyć się finiszem z peletonu. Sama meta umiejscowiona będzie na lekkim wzniesieniu. W końcówce kolarze będą musieli uważać na dwa spore ronda – na 1000 i 500 metrów do mety.

Faworytami będą ci sami zawodnicy, co w przypadku pierwszego etapu – Peter Sagan, Jordi Meeus (BORA-hansgrohe), Clement Venturini (AG2R Citroen Team), Max Kanter (Team DSM), Juan Jose Lobato (Euskaltel – Euskadi), Dion Smith (Team BikeExchange), Juan Sebastian Molano (UAE-Team Emirates), Daryl Impey (Israel Start-Up Nation) i Marc Hirschi (UAE-Team Emirates).

Etap 7: 28 marca, Barcelona – Barcelona 133 km

Zwycięzcę ostatniego etapu i całego wyścigu Volta a Catalunya klasycznie poznamy w stolicy regionu – Barcelonie. Odcinek zakończy się na 8-kilometrowej, dynamicznej rundzie (pokonywanej 6 razy). Nie będzie to jednak taka sama pętla, jak w ubiegłych latach, bowiem do podjazdu Alt de Montjuic (2,2 km; 5,2%) dodano 500 metrów, gdzie średnie nachylenie wynosi około 15%! Linia mety zlokalizowana będzie 5 kilometrów za szczytem wzniesienia.

Jest to etap idealny dla kolarzy dobrze czujących się na ściankach, jak Marc Hirschi (UAE-Team Emirates), Michael Woods (Israel Start-Up Nation), Ide Schelling (BORA-hansgrohe), Michael Valgren (EF Education-NIPPO), Matej Mohoric (Bahrain – Victorious) czy Clement Champoussin (AG2R Citroen Team). Szanse na triumf mają również zawodnicy z czołówki klasyfikacji generalnej. Bez względu na to, kto uniesie ręce na linii mety – ten etap będzie rewelacyjny.

Pogoda

Przez większość wyścigu będzie słonecznie, a temperatura oscylowała będzie w okolicach 17 stopni. Na obecną chwilę opady możliwe są jedynie w piątek, 26 marca. Wiatr nie będzie miał raczej wpływu na przebieg zmagań.

Gdzie rozegra się wyścig?

Najważniejsze będą etapy 2, 3 i 4. Pierwszy z nich, indywidualna jazda na czas, pozwoli niektórym faworytom do zwycięstwa nadrobić cenny czas nad pozostałymi. Dzięki temu można spodziewać się emocjonujących dwóch górskich etapów, gdzie część kolarzy będzie chciała odrobić straty. Ostatecznie, w przypadku małych różnic w klasyfikacji generalnej, może ona przewrócić się do góry nogami na rundach w Barcelonie, które sprzyjają atakom.

Faworyci do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej

INEOS Grenadiers – ekipa Dave’a Brailsforda przyjechała do Hiszpanii w świetnym składzie. Znajdzie się w nim bardzo dobrze prezentujący się w UAE Tour Adam Yates, a także rozpoczynający sezon Richard Carapaz. Oprócz nich, moim zdaniem na wypadek niedyspozycji dwóch wymienionych wyżej kolarzy, o miejsce w czołówce mogą postarać się Geraint Thomas i Richie Porte. Poza znakomitymi liderami, w składzie drużyny INEOS Grenadiers znaleźli się równie świetni pomocnicy – Rohan Dennis, Jonathan Castroviejo i Luke Rowe. Zapowiada się więc znakomity, górski pojedynek brytyjskiej drużyny z…

Team Jumbo-Visma – liderem holenderskiej formacji ma być Steven Kruiswijk, ale szansę jazdy na własne konto mają dostać też Sepp Kuss i George Bennett. Bez względu na to, na kogo kolarze w żółto-czarnych koszulkach będą pracować, mogą zdominować ten wyścig (razem z INEOS Grenadiers), ponieważ oprócz trzech liderów w składzie Team Jumbo-Visma znaleźli się Robert Gesink, Koen Bouwman, Antwan Tolhoek i Chris Harper, którzy będą w stanie zrobić rzeź na Vallter 2000 i Port Aine.

Simon Yates – w rywalizację dwóch gigantów wmieszać będzie się chciał drugi z braci Yates – Simon. Będzie to jego pierwszy wyścig przeciwko Adamowi i z pewnością będzie chciał być w nim lepszy. Bliźniacy w tym roku w wysokich górach ulegali jedynie Tadejowi Pogacarowi (poza 5. etapem UAE Tour, ale wtedy nie wygrał faworyt, więc się nie liczy 😉), więc nie będę zaskoczony, jeśli to oni zajmą pierwsze dwa miejsca w generalce. Simon Yates ma też dobrych pomocników – Estebana Chavesa, Lucasa Hamiltona i Tanela Kangerta.

Hugh Carthy – Brytyjczyk był rewelacją ubiegłorocznej Vuelty i pokazał, że jest jednym z najlepszych górali na świecie. Do tego bardzo dobrze potrafi jeździć na czas, więc trasa tegorocznej Volty a Catalunya będzie mu pasowała. Oprócz niego o dobry wynik w klasyfikacji generalnej może powalczyć też Rigoberto Uran, który w tym sezonie jechał już w Etoile de Besseges.

Joao Almeida – dla młodego Portugalczyka będzie to już trzecia etapówka rangi World Tour w tym sezonie. Na razie szło mu bardzo dobrze – w UAE Tour zajął trzecie, a w Tirreno-Adriatico drugie miejsce. Czas, który może stracić do najlepszych górali na podjazdach, może odrobić na etapie indywidualnej jazdy na czas, więc na pewno nie można go skreślać.

Brandon McNulty – bardzo dobrze jechał w Paryż-Nicea, lecz musiał wycofać się z wyścigu na szóstym etapie z powodu kraksy. Podobnie jak Almeida dobrze idzie mu w czasówkach, ale także na podjazdach, więc, o ile będzie się dobrze czuł, może powalczyć nawet o podium.

Jai Hindley – Australijczyk na razie spokojnie zaczął sezon – od 18. miejsca w klasyfikacji generalnej Paryż-Nicea, gdzie na najtrudniejszym podjeździe, La Colmiane, był dziesiąty. Nie wiem, czy będzie celował w wysokie miejsce w wyścigu, ale jeśli tak, to z pewnością będzie groźny.

Lennard Kämna i Wilco Kelderman – obaj górale z ekipy BORA-hansgrohe potrafią jeździć na czas oraz dobrze radzą sobie w górach. W ubiegłym sezonie zarówno jeden, jak i drugi, prezentował się fenomenalnie – Niemiec wygrał etapy Tour de France i Criterium du Dauphine, a Holender zajął trzecie miejsce w Giro d’Italia. Hiszpańska etapówka będzie jednak ich pierwszym startem w tym roku, więc nie wiadomo, z jakiej strony się pokażą.

Enric Mas i Marc Soler – wyścig Volta a Catalunya może być przełamaniem dla kolarzy Movistar Team, którzy w tym sezonie nie radzą sobie najlepiej. Enric Mas przejechał dotychczas jeden wyścig – Tour de la Provence – w którym nie walczył o klasyfikację generalną, natomiast Marc Soler ma już na swoim koncie jedenaste miejsce w Tirreno-Adriatico. Tam jednak, wbrew pozorom, nie zaimponował, ponieważ na królewskim etapie z metą na Prati di Tivo był dopiero 22.

Wout Poels – kolarz Bahrain – Victorious dotychczas radził sobie dobrze na długich wspinaczkach w tym sezonie – meldował się w czołówce na Jebel Jais i Mont Ventoux, więc będzie jednym z faworytów może niekoniecznie do zwycięstwa, ale na pewno do wysokiego miejsca w generalce.

Nairo Quintana – Kolumbijczyk z Team Arkea Samsic może nie jest jeszcze w najwyższej formie, ale od początku sezonu pokazuje się z dobrej strony. Niedawno zajął piąte miejsce na etapie Tirreno-Adriatico z metą na Prati di Tivo, co jest dobrym prognostykiem przed ciężkimi podjazdami czekającymi na kolarzy w Volta a Catalunya.

Mój typ:

Moim zdaniem Simon Yates pogodzi bardzo mocne ekipy Team Jumbo-Visma i INEOS Grenadiers i sięgnie po zwycięstwo przed bratem Adamem.

W Volta a Catalunya wystartuje dwóch Polaków – Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) i Łukasz Owsian (Team Arkea Samsic).

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o ciekawej nagrodzie, która przyznawana będzie po etapach ze startu wspólnego. Na setnym kilometrze każdego z nich zlokalizowana będzie bonusowa premia imienia jednej z sześciu zasłużonych w historii wyścigu kolarzy – kolejno Sebastia Masdeu (etap 1), Mariano Canardo (etap 3), Miguel Poblet (etap 4), Joaquin Galera (etap 5), Miguel Indurain (etap 6) i Alejandro Valverde (etap 7).

Wyścig będzie transmitowany na antenach Eurosportu:

Poniedziałek 15.15 (Eurosport 1)

Wtorek 15.15 (Eurosport 1)

Środa 15.15 (Eurosport Player)

Czwartek 15.15 (Eurosport 2)

Piątek 15.15 (Eurosport 2)

Sobota 15.15 (Eurosport 1)

Niedziela 13.00 (Eurosport 1)

Poprzedni artykułLongo Borghini:”Gdy odjechałam, to pomyślałam o tym, co mówił Stuyven po Mediolan – San Remo”
Następny artykułPrzegląd rowerowych pompek marki PRO
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Dartagnian
Dartagnian

Można było jeszcze wspomnieć o Maćku Paterskim, który wygrał jeden z etapów tego wyścigu w 2015 r.