fot. UAE Team Emirates

Dziennikarzom francuskiej L’Equipe udało się dotrzeć do przyczyn sensacyjnego transferu Marca Hirschiego do UAE Team. 

Jak do tej pory historia przenosin Szwajcara owiana była tajemnicą. Oficjalnie wiadomo było tylko tyle, że z inicjatywą nie wyszło UAE Team, a Fabian Cancellara, obecnie zajmujący się prowadzeniem kariery Hirschiego. Sam zawodnik pytany o szczegóły mówił, że nie może się nimi dzielić ze względu na umowę między nim, a poprzednim pracodawcą.

Mimo to od jakiegoś po sieci krążą różne przecieki dotyczące tego, co kryło się za decyzją Szwajcara, który, jak się wydawało, znajdował się w środowisku wyjątkowo sprzyjającym rozwojowi młodego zawodnika. Kilka dni temu „Het Nieuwsblad” pisał, że nie odpowiadał mu surowy rygor panujący wewnątrz zespołu, objawiający się tym, że kolarze muszą przestrzegać szeregu różnych zasad, które choć przez jakiś czas mogą działać bardzo stymulująco, to na dłuższą metę są bardzo uciążliwe.

L’Equipe potwierdziło znaczenie tego czynnika, jednak, jak można było się domyślać, zdecydowanie ważniejsze okazały się kwestie finansowe. Hirschi miał być urażony tym, że po odniesieniu w zeszłym roku wielu wielkich sukcesów, takich jak zwycięstwo w Strzale Walońskiej i na etapie Tour de France, a także wywalczenie brązowego medalu mistrzostw świata, nie otrzymał żadnej specjalnej premii, ani podwyżki.

Ponadto UAE Team, dysponujące zdecydowanie większym budżetem niż niemiecki zespół, miało zaoferować Szwajcarowi aż 14-krotną podwyżkę zarobków. Spekenbrink, co całkowicie zrozumiałe nie mógł wyrównać tej oferty, choć nieco może dziwić fakt, że zgodził się wypuścić utalentowanego zawodnika przed wygaśnięciem umowy, która miała obowiązywać do 2021 roku. No, ale tego, co stało za tą decyzją, można się jedynie domyślać.

Poprzedni artykułDyrektor generalny Jumbo-Visma: „Lefevere powinien pomyśleć, zanim coś napisze”
Następny artykułRowery Rafała Majki na sezon 2021
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments